Choć uśmiecha się do nas z setek bilbordów, wciąż niewielu warszawiaków go kojarzy. Co zrobi, jeśli zostanie prezydentem Warszawy? W wywiadzie dla tvnwarszawa.pl Sebastian Wierzbicki(SLD) zapowiada zamrożenie wszystkich podwyżek, nie tylko tych komunikacyjnych, przywrócenie ulg na wykup mieszkań komunalnych i budowę "dachu nad głową" dla potrzebujących.
Ewelina Cyranowska: Ile pan wydał na kampanię wyborczą? Jest pan wszędzie, złośliwi powiedzieliby, że za chwilę wyskoczy pan z lodówki.Sebastian Wierzbicki: Te pytania trzeba by zadać pełnomocnikowi komitetu wyborczego "Lewica Razem", bo to on odpowiada za finanse, ja się tym kompletnie nie zajmuję, nie zamawiam. Natomiast mogę powiedzieć, że wbrew pozorom, nie są to tak astronomiczne kwoty, ponieważ my te powierzchnie reklamowe wynajmowaliśmy dużo, dużo wcześniej, kiedy ceny były zupełnie inne niż teraz.
Jak to możliwe, że człowiek, który w samorządzie działa tyle lat, musi się tak promować, bo ludzie go nie znają? No niestety, specyfika Warszawy polega na tym, że tu ludzie oglądają polityków z pierwszych stron gazet, z telewizji. Pasjonujemy się wielką polityką, a nie zauważamy tego, co się dzieje w samorządach. W innych miastach, poza stolicą, wygląda to zupełnie inaczej. Tam rzeczywiście działając w samorządzie, można nie tylko zrobić wiele pożytecznych rzeczy, ale przebić się z tym przekazem do szerszej opinii publicznej. W Warszawie jest to utrudnione, dlatego pracujemy nad tym żeby to zmienić. Zapytaliśmy warszawiaków : kim jest Sebastian Wierzbicki?
Kto to jest Sebastian Wierzbicki?
Jak pan widzi, uczestnicy naszej sondy nie wiedzą kim pan jest, jedna z osób myślała np. że jest pan kandydatem prawicy... Pierwsza rzecz to taka, że przeprowadzając ostatnio sondaż w Warszawie zapytano: kim jest Radosław Sikorski, większość pytanych nie potrafiła odpowiedzieć, nie mówiąc o takich osobach jak np. Jan Karski. Społeczeństwo nasze nie jest zbytnio uświadomione, nie interesuje się polityką, trudno zresztą tych ludzi za to winić. Niemniej jednak, kilku osobom obiło się o uszy, a kilka nawet powiedziało na jaka funkcję startuję. Najbardziej mi się spodobała wypowiedź mieszkanki, która wie gdzie wiszę. Zważywszy na to, że jeszcze rok temu o Sebastianie Wierzbickim słyszeli tylko ci, którzy zajmowali się samorządem, to uważam, że jest to sukces.
Co pan zrobił dla swojego elektoratu? Za co ludzie powinien być panu wdzięczni? 8 lat jestem radnym miasta stołecznego Warszawy z czego ostatnie cztery lata wiceprzewodniczącym Rady Warszawy wybieranym z okręgu Praga Północ- Białołęka z czego jestem bardzo dumny. Przez te kilka lat udało się zrobić wiele dla prawobrzeżnej Warszawy. Przypomnę, że jest to zaniedbana część miasta. Najprostszy przykład, to kolejne miliony złotych jakie udaje mi się pozyskiwać na remonty praskich kamienic. W jaki sposób? W drodze negocjacji z mającą większość w Radzie Warszawy Platformę Obywatelską. Przekonując do potrzeb prawobrzeżnej Warszawy prezydent Hannę Gronkiewicz-Waltz. Również w okresie przedreferendalnym (referendum odbyło się w 2013 roku – przyp. red) udało się ją przekonać do naszych postulatów, żeby prawobrzeżna Warszawa otrzymała z budżetu dodatkowe środki. Ludzie raczej pamiętają o tzw. "rzezi Pragi", kiedy pani prezydent pieniądze zabierała. Rzeczywiście, to ogromny skandal i ja się dziwię, że Hanna Gronkiewicz-Waltz tych inwestycji nie przywróciła. Przypomnę, że obwodnica śródmiejska to chyba teraz najpilniejsza inwestycja w Warszawie, nie mamy nowych mostów, nie mamy Trasy Świętokrzyskiej, nie mamy Trasy Tysiąclecia i wielu innych inwestycji drogowych po tamtej stronie Wisły, jedyna rzeczą, która zrobiono dla warszawiaków, to budowa II linii metra, która nie została jeszcze uruchomiona.
Wróćmy do pytania: co pan zrobił dla swoich wyborców?Byłem inicjatorem uchwały łagodzącej kryteria przyznawania mieszkań ludziom, którzy je tracą w wyniku dekretu Bieruta. To duży problem dla tych lokatorów, którzy po kilkudziesięciu latach zamieszkiwania w danym domu, nagle dowiadują się że tracą mieszkanie na rzecz prywatnego właściciela. Z myślą o nich przeforsowaliśmy w Radzie Warszawy uchwałę umożliwiającą przyznawanie tym osobom mieszkań komunalnych. Kolejna rzecz to szereg inwestycji, które się już toczą. To nie jest tak, że Hanna Gronkiewicz- Waltz to wszystko robiła sama. W poprzedniej kadencji dźwignęliśmy Warszawę z zapaści inwestycyjnej po tym czasie, kiedy rządziło Prawo i Sprawiedliwość. To na bazie porozumienia (PO i SLD) , które zostało wówczas podpisane, rozpoczęły się inwestycje, dzisiaj są finalizowane i śmietankę, z nich spija Gronkiewicz-Waltz.Czyli rola SLD jest niedoceniana przez Hannę Gronkiewicz-Waltz? Tak, myślę że nie tylko SLD, Hanna Gronkiewicz-Waltz zapomina nawet o roli radnych PO. Gdyby nie było tej stabilnej większości przez poprzednią kadencję, to większości tych projektów nie udałoby się zrealizować, natomiast mówię, pani prezydent ustawia się tutaj w roli, jakby to dzięki niej się tutaj wszystko wydarzyło.
Czym warszawskie SLD pod pana przewodnictwem wykazał się przez ostatnie cztery lata? Przez cztery lata byliśmy w opozycji...Mało widocznej. To jest kwestia oceny. Oczywiście to nie była taka sytuacja jak w poprzedniej kadencji, gdy to od nas zależało czy pewne rozwiązania zostaną przeforsowane czy nie i gdy wówczas udało nam się blokować wiele decyzji błędnych i takich szkodliwych dla warszawiaków. W ubiegłej kadencji nie zgodziliśmy się na prywatyzację SPEC-u po czym Hanna Gronkiewicz-Waltz przeforsowała ją gdy uzyskała samodzielną większość w Radzie Warszawy. Te wszystkie podwyżki i prywatyzacje przegłosowała przy sprzeciwie całej opozycji. Tu jest taka trochę bezsilność, gdy prowadzimy dyskusje na różne tematy, a finalnie mamy świadomość, że PO i tak to co będzie chciała, to przegłosuje, pole manewru jest małe. Niemniej jednak wiele rzeczy, chociażby przy referendum, udało nam się przeforsować. Słynne 12 postulatów, które wówczas złożyliśmy, co najmniej połowa z nich, o ile nie więcej, została przez PO zrealizowana.Przypomni pan jakie? Rozwiązanie problemu dekretu Bieruta( uchwała) w kontekście ochrony lokatorów, o których wspomniałem, pozyskiwanie dodatkowych źródeł na odszkodowania dla byłych właścicieli, tu prezydent poinformowała, to udało jej się kilkaset milionów pozyskać. Kolejny nasz postulat dotyczył podwyżek dla personelu szkół, nie nauczycieli tylko personelu pomocniczego. Te podwyżki odbywały się na poziomie dzielnic. Z informacji ZNP wynika, że były widoczne. Rozwiązanie problemu janosikowego, pani prezydent już dawno powinna go rozwiązać. Zakończeni komercjalizacji i prywatyzacji szpitali również zostało nam obiecane. Kolejny postulat dotyczył likwidacji szkół, sprzeciwialiśmy się temu, głosowaliśmy przeciw o ile nie była to zmiana wymagana przepisami ustaw. Udało się jakieś szkoły uratować? Myślę, że tak w tej kadencji co najmniej kilka razy rządzący zastanowili się przełożyli debatę na później i rzeczywiście z kilku pomysłów się wycofali.A nie jest to zasługa rodziców którzy protestowali na niejednej sesji rady? Nie mam żadnych wątpliwości, prezydent głosem radnych opozycji przejmuje się najmniej, to dzieje się zawsze przy okazji zorganizowanego protestu i wówczas PO ze swoich szkodliwych pomysłów się wycofuje. Tu chciałbym przypomnieć sytuację z podwyżkami opłat za przedszkola. Protestowaliśmy, PO pozostała na nasze protesty głucha, niemniej przygotowaliśmy jako SLD projekt uchwały zmniejszającej te podwyżki i on też byłby odrzucony, gdyby niespodziewanie z pomocą nie przyszedł pan premier Donald Tusk, który przyznał przed wyborami, że odpłaty za przedszkola są za duże, wtedy PO wycofała się rakiem i zmniejszyła te podwyżki.
"Jestem potrzebny mieszkańcom"
Jeśli lokatorzy mają jakiś problem to do kogo mają się zwrócić? Przed wszystkim do radnych dzielnicowych, wiem od kolegów i koleżanek, że tych osób na dyżurach jest bardzo dużo, bo kwestia mieszkań znajduje się w kompetencjach dzielnic. Ale również tutaj jeżeli chodzi o szczebel rady miasta, na moich dyżurach dużą część spraw zajmują kwestie lokatorskie. Chociażby tej sławnej uchwały przeforsowanej przez PO likwidującej zniżki na wykup mieszkań komunalnych. Gronkiewicz-Waltz przeforsowała, że do końca roku 2012 można wykupywać lokale ze zniżką , a jej urzędnicy robili wszystko, żeby tak długo przeciągać procedury, żeby jak najmniejsza liczba osób z tej ulgi mogła skorzystać. Przez ten gabinet przewinęło się mnóstwo mieszkańców, którzy mieli taki problem i którym powiedzieliśmy jedno. Jeżeli Sojusz wróci do władzy, ta bonifikata zostanie przywrócona.Pamięta pan jakąś sprawę lokatorską w której pan pomógł? Ostatnio byli u mnie mieszkańcy Pragi, którzy dowiedzieli się, że do ich budynku pojawiły się roszczenia. Tutaj już była moja interwencja u władz dzielnicy Praga Północ w kwestii przygotowywania się na tę sytuację tak, żeby ci ludzie otrzymali nowe mieszkania zanim jeszcze nastąpi zwrot tej kamienicy.Występuje pan jako rzecznik lokatorów czy właścicieli? Zdecydowanie jestem rzecznikiem lokatorów , uważam że nikt w tym mieście nie powinien tracić dachu nad głową z powodu reprywatyzacji, zresztą z jakiegokowiek powodu. Warszawę na to stać, żeby zapewnić każdemu z nas lokal komunalny, bądź mieszkanie na wynajem. Bo nie może być tak, że dzisiaj nawet jeżeli młodzi ludzie znajdują pracę w Warszawie, to 80 procent swojego wynagrodzenia przeznaczają na wynajem mieszkania. Podczas gdy miasto przestało budować TBS-y przestało budować kamienice czynszowe na wynajem.
Dlaczego ludzie mają głosować na pana a nie na kandydatkę PO? Jesteśmy alternatywą dla PO, bo mamy wizję rozwoju Warszawy, której nie ma Hanna Gronkiewicz Waltz. Gdy otworzymy jej mapę obietnic z 2006 roku to zobaczymy, że nawet połowa z tych obietnic nie została zrealizowana. Z drugiej strony, my ten pomysł na rozwój Warszawy mamy, chcemy żeby stolica rozwijała się z warszawiakami bez aroganckiej władzy, bo to jest dzisiaj jeden z głównych problemów PO. Chcemy miasta wspólnego z obywatelami chcemy żeby nawet o inwestycjach decydowali mieszkańcy bo oni pokazali w budżecie partycypacyjnym czego im potrzeba. Chcemy bezpłatnych szkół i przedszkoli. Chcemy walczyć z tą urągająca godności ludzkiej reprywatyzacją, chcemy budowy nowych mieszkań, chcemy, żeby każdy miał dach nad głową , a z drugiej strony chcemy wyrównać szanse młodzieży i zapewnić edukację i rozwój. Dlaczego my to zrobimy, a nie PO? Bo Hanna Gronkiewicz-Waltz już miała szansę, mało kto ma tak komfortową sytuację, żeby mieć swojego premiera, swojego wojewodę, a mimo wszytko tych wszystkich obietnic PO nie zrealizowała. Z drugiej strony Sojusz, jeśli nie będzie rządził samodzielnie, a będzie w koalicji z kimś, kto będzie tę władzę sprawował jest gwarantem tego, że miasto nie będzie się rozwijało kosztem warszawiaków. Cały czas to podkreślam i mam to w programie wyborczym, że kieszenie warszawiaków tak już zostały wydrenowane, że na najbliższe 4 lata zamrożę wszelkie podwyżki, nie tylko komunikacji, wszelkich opłat. Mamy wizję, mamy program, mamy wspaniałych kompetentnych ludzi, którzy pracują dla tej Warszawy i słuchają mieszkańców.Tylko czemu tych ludzi nie było widać przez ostatnie cztery lata?
Po pierwsze, protestowaliśmy przy wszystkich podwyżkach, po drugie np. budżet partycypacyjny to jest nasz postulat sprzed czterech lat. I cały czas nasze koleżanki i koledzy ten temat pilotowali. Pod wpływem referendum, pod naciskiem również ruchów miejskich, prezydent stolicy, która jeszcze trzy miesiące wcześniej nie chciała słyszeć o budżecie partycypacyjnym nagle na ten "eksperyment" - jak to ona nazwała - się zdecydowała. My robimy wiele różnych projektów np. protestujemy przeciwko likwidacji stołówek w szkołach, za likwidacją składowiska odpadów w Radiowie…
W ostatnich tygodniach.
My mówiliśmy o tym już cztery lata temu, na sesjach, komisjach, zgłaszaliśmy postulaty o sesje nadzwyczajne, ale PO je torpedowała. A tak jak powiedziałem, oni maja większość i mogą przegłosować wszystko. Nasi kandydaci na radnych pojawiali się na Radiowie, zanim ktokolwiek o tym usłyszał. Przypomnę, że na naszych listach są liderzy stowarzyszenia , które walczy o likwidację składowiska.
Wspomniał pan o ruchach miejskich i o naciskach ws. budżetu partycypacyjnego. Nie odnosi pan wrażenia, że ruchy miejskie podebrały wyborców SLD?
Partie polityczne nie cieszą się zbytnia popularnością , a to za sprawą tego co się dzieje w Sejmie, awantur, konfliktów. Warszawiacy mają dość słuchania o politykach partyjnych. Chcę zwrócić uwagę na jeden element, na naszych listach znajduje się wielu ludzi działających w ruchach miejskich, w organizacjach pozarządowych. Pomimo wszystko, to partie są po to , żeby sprawować władzę. Ruchy miejskie są doskonałym uzupełnieniem partii politycznych. Często rozwiązania proponowane przez ruchy miejskie nie mogą być zrealizowane chociażby z powodu ograniczeń ustawowych.
Jeśli SLD poniesie porażkę w wyborach, zostanie pan wiceprezydentem?
Po pierwsze nie planuję zostać wiceprezydentem Warszawy, tylko prezydentem i w tej chwili o to toczy się walka.
Co pan zrobi jeśli SLD nie wejdzie do Rady Warszawy? Nie ma takiej opcji. Sondaże cztery lata temu dawały nam 10 proc. po czym uzyskaliśmy ponad 15 procent głosów w Warszawie. Myślę, że teraz będzie podobnie.
Jeśli jednak poniesie porażkę, zrezygnuje pan z szefowania w warszawskim Sojuszu?
Jeżeli okaże się, że formuła SLD się nie sprawdziła, trzeba będzie pomyśleć o konsekwencjach, również personalnych.
Czyli nie wyklucza pan odejścia? Nie wykluczam, że odejdę, ale nie wykluczam, że dalej pozostanę na swoim stanowisku.
Dziękuję za rozmowę