Substancja, która wyciekała do Potoku Służewieckiego, to - prawdopodobnie - olej opałowy. Służby ustaliły też, że wyciek nastąpił na Ursynowie. Sprawę bada Wojewódzki Inspektor Ochrony Środowiska.
O zanieczyszczeniu informowaliśmy na tvnwarszawa.pl pod koniec grudnia. - Prawdopodobnie był to olej opałowy - poinformował we wtorek Krzysztof Gołębiewski, zastępca naczelnika wydziału inspekcji WIOŚ.
Jak dodał, substancja dostała się do potoku przez instalację burzową. Sam wyciek zlokalizowano na Ursynowie, dzięki współpracy MPWiK, WIOŚ oraz straży pożarnej. - Ślady doprowadziły nas do nieruchomości przy ulicy Koncertowej - wyjaśnił Roman Bugaj, rzecznik MPWiK w Warszawie.
I dodał, że olej opałowy wyciekał z pieców, które służą do ogrzewania kortów tenisowych.
Dwa wycieki
Pierwszy wyciek zauważono w czwartek, na wysokości ulicy Rodowicza "Anody". Na miejscu był nasz reporter, który relacjonował, że na powierzchni pływały tłuste, ciemne plamy, a w powietrzu unosił się charakterystyczny zapach ropy. Ten sam wyciek zauważono dwa dni później na wysokości Pałacu w Wilanowie. O nim zostaliśmy poinformowani przez internautów na Kontakt24.
Zachodziła obawa, że substancja może dostać się do jeziora Wilanowskiego. Straż pożarna ułożyła zapory ze snopków słomy, które miały wstrzymać przemieszczanie się substancji. Sprawą zajął się też Wojewódzki Inspektor Ochrony Środowiska.
md/r