"Wielopiętrowe zaniedbania". Komisja uchyla kolejne reprywatyzacje

Kaleta o "wielopiętrowych zaniedbaniach" przy reprywatyzacji
Źródło: TVN24
Komisja weryfikacyjna uznała reprywatyzacje dwóch kamienic za niezgodne z prawem. Chodzi o nieruchomości przy Skorupki 6 i Otwockiej 10, gdzie jako kurator występował znany "kolekcjoner" roszczeń Marek M.

W przypadku Skorupki 6 komisja weryfikacyjna uchyliła decyzję reprywatyzacyjną i nakazała ponowne jej rozpatrzenie, a w spawie Otwockiej - stwierdziła nieważność decyzji reprywatyzacyjnej. W obu przypadkach nie było posiedzenia jawnego, na którym przesłuchiwani byliby świadkowie i strony reprywatyzacji.

"Decyzja wydana z naruszeniem prawa"

Przewodniczący komisji Patryk Jaki ogłaszając w poniedziałek decyzję w sprawie Skorupki 6 powiedział, że komisja zdecydowała się uchylić w całości decyzję prezydent Warszawy z 26 września 2014 roku i przekazać sprawę miastu do ponownego rozpatrzenia. - W ocenie komisji decyzja prezydenta została wydana z naruszeniem przepisów prawa - powiedział.

Dodał, że dokument wydano mimo braku ustalenia tak zwanej przesłanki posiadania nieruchomości przez dotychczasowych właścicieli lub ich następców prawnych. Ponadto, jak mówił Jaki, przeniesienie roszczeń do nieruchomości było "rażąco sprzeczne z interesem społecznym".

Przewodniczący komisji powiedział, że osoba, która nabyła część kamienicy przy Skorupki (beneficjentka decyzji reprywatyzacyjnej) nabyła prawa i roszczenia do jednej trzeciej nieruchomości za 90 tysięcy złotych. Z opinii biegłego - jak tłumaczył dalej Jaki - wynika natomiast, że wartość nieruchomości przy Skorupki wraz z budynkiem wynosi ponad osiem milionów złotych.

Wiceprzewodniczący komisji weryfikacyjnej Sebastian Kaleta uzasadniając decyzje komisji podkreślił, że roszczenia do nieruchomości przy Skorupki 6 zostały nabyte za trzy procent realnej wartości. - W sprawie Skorupki 6 nieruchomość została zreprywatyzowana na rzecz osób współpracujących z panem Janem Stachurą [adwokatem występującym w sprawach reprywatyzacyjnych - PAP]. Roszczenia nabywały bliskie mu osoby - wyjaśniał.

Kaleta przypomniał, że na terenie, na którym obecnie znajduje się nieruchomość przy Skorupki 6, przed wojną znajdowały się trzy nieruchomości, które zostały zburzone. W latach 60. powstał tam budynek przeznaczony na przychodnię. Obecnie przy Skorupki 6 znajduje się squat "Przychodnia".

"Wielopiętrowe zaniedbania"

Natomiast w sprawie Otwockiej Kaleta powiedział, że komisja stwierdziła nieważność decyzji prezydent Warszawy z 8 grudnia 2005 roku. - W ocenie komisji decyzja prezydenta Warszawy jako wydana z naruszeniem prawa zasługuje na stwierdzenie nieważności w całości - powiedział wiceprzewodniczący komisji.

Kaleta zwrócił też uwagę, że w sprawie postępowania reprywatyzacyjnego wobec nieruchomości przy Otwockiej 10 komisja stwierdziła wielopiętrowe zaniedbania. Wymienił w tym kontekście między innymi to, że "sąd ustanowił kuratora dla osoby nieznanej z miejsca pobytu, w sytuacji w gdy ta osoba już od 50 lat nie żyła".

Wiceszef komisji zwrócił uwagę, że po wydaniu nieruchomości mieszkańcy próbowali "zwalczać tę reprywatyzację", ale kurator - znany ze skupowania roszczeń Marek M. - składał do sądu kolejne wnioski.

Jak mówił Kaleta, w końcu Marek M. wraz z matką postanowił kupić roszczenia do Otwockiej 10. Łącznie na kamienicę z 24 lokalami Marek M. miał wydać około 300 tysięcy złotych. - To dosyć intratny interes ze strony pana Marka M. Jak widać, dzisiaj został on wstrzymany. Marek M. ze względu na liczne zarzuty znajduje się w areszcie - podkreślił Kaleta.

Zdaniem Kalety "zarówno warszawskie sądy, jak i prezydent Hanna Gronkiewicz-Waltz mieli możliwość zatrzymania dzikiej reprywatyzacji". - Jak widzimy, musi robić to komisja reprywatyzacyjna, musi robić to prokuratura. Przez 10 lat nikt nie przejmował się tym, że pan Marek M. obraca jakby nigdy nic roszczeniami osób nieżyjących. Oprócz gorzkich słów wobec ratusza trzeba reflektory skierować na warszawskie sądy, bo to nie pierwszy przypadek, że sądy bezrefleksyjnie pozwalały na plądrowanie Warszawy poprzez działania takich osób jak Marek M. - powiedział Kaleta.

Rola Marka M.

Poseł PiS Paweł Lisiecki dopowiedział, że cieszy się, że udało się stwierdzić nieważność decyzji zwrotowej w sprawie Otwockiej, bo była to pierwsza sprawa, którą zajmował się jeszcze jako radny Pragi Północ, kiedy zgłosili się do niego lokatorzy tej nieruchomości.

- Dla mnie jest to osobista satysfakcja, że komisja weryfikacyjna po tylu latach odwraca sprawę Otwockiej 10. Pan Marek M. doprowadził do tego, że budynek popadł w ruinę. Zresztą to było jego celem, żeby wyprowadzić stamtąd wszystkich lokatorów, za pomocą decyzji Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego doprowadzić do "wyczyszczenia" budynku, a kiedy już ostatni lokator został stamtąd wyprowadzony, pan Marek M. postanowił doprowadzić do remontu tej kamienicy i doprowadzić do tego, że lokale w tej kamienicy będą mogły być zbywane. Na szczęście komisja weryfikacyjna powstała i ukróciła ten proceder - mówił Lisiecki.

Otwocka 10 to jedna z dziewięciu nieruchomości, w sprawie której ratusz złożył zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa. Wątpliwości dotyczyły roli Marka M. - kuratora jednej ze współwłaścicielek. Zawiadomienie zostało złożone w lutym 2017 roku po tym, jak wiceprezydentem miasta zajmującym się reprywatyzacją został Witold Pahl.

PAP/kw/b

Czytaj także: