Środowiska lokatorskie doprowadziły do przerwania na pewien czas czwartkowej sesji Rady Warszawy. W trakcie obrad pojawiły się okrzyki "Ratusz na bruk. Bruk na Ratusz", "Eksmitować polityków" czy "Lokatorzy to nie towar".
Na czwartkowej sesji rady obecni byli nie tylko radni. W sesji uczestniczyli także mieszkańcy.
Część z nich doprowadziła do przerwania obrad, bo radni nie chcieli zająć się ich problemami. Zamiast tego dyskutowali o nazwach ulic, które decyzją wojewody zostały "zdekomunizowane".
Najpierw kwestie istotne
Środowiska lokatorskie od początku domagały się, aby najpierw podjęte zostały istotne dla nich sprawy. - Nie będziemy tutaj siedzieć cały dzień, chcielibyśmy załatwić te kwestie w ciągu dwudziestu minut - mówiła Maria Burza z Warszawskiego Stowarzyszenia Lokatorów.
Burza wymieniła kwestie, które dla mieszkańców są najważniejsze i podkreślała, że wśród osób, które pojawiły się na sesji są osoby starsze. - Kwestie istotne dla lokatorów, czyli kwestie długów, niedostatecznego ogrzewania, wysokich kosztów ogrzewania. Kwestia tego, że połowie osób starszych, która przyszła, odmówiliście praw do lokalu albo płacą one niebotyczne koszty za ogrzewanie - mówiła. - Jest tu pani, która ma dwanaście stopni w domu w zimę - zaznaczała.
Jednak Ewa Masny-Askanas, wiceprzewodnicząca rady Warszawy po tych słowach przypomniała, że wniosek o przesunięcie porządku procedowania nie został przyjęty. I sesja ma odbywać się zgodnie z porządkiem ustalonym wcześniej.
Nie będziecie w stanie głosować
Ale lokatorzy nie dali za wygraną. W ich imieniu zaczął przemawiać Antoni Wiesztort z Kolektywu Syrena i przedstawił swoją "propozycję" dalszego kształtu posiedzenia. - Po prostu nie będziecie w stanie głosować nad tymi punktami, bo nie możemy sobie stąd spokojnie pójść. Przyjmijcie ten wniosek, bo sami prowadzicie do eskalacji - wykrzykiwał Wiesztort. - Należy się szacunek dla ludzi, których przez dziesięć lat traktowaliście jak worki kartofli - dodawał.
"Lokatorzy to nie towar"
Lokatorzy przyszli na sesję z transparentami, wśród nich znalazł się głoszący: „Żądamy budowy mieszkań czynszowych, aby zaspokoić potrzeby mieszkańców Warszawy”.
Ponadto zgromadzeni mieszkańcy skandowali: "Ratusz na bruk. Bruk na Ratusz", "Eksmitować polityków", "Nie wyjdziemy do wieczora!", "To jest wasza demokracja!?" czy "Lokatorzy to nie towar".
W związku z zakłóceniem posiedzenia rady Ewa Masny-Askanas zarządziła przerwę. Po przerwie emocje nie opadły.
Znów przemówił Wiesztort, który politykę ratusza nazwał niemoralną i antyspołeczną. I dodawał, że ratusz stosuje ją - Bo wie, że w innym wypadku musiałby zrobić to czego się domagamy. Odtworzyć i poszerzyć zasób mieszkań komunalnych - mówił. I głośno dodawał: - Oni tutaj grzeją się w wieżowcach, a my gnijemy w mieszkaniach gdzie jest dziesięć stopni Celsjusza - podkreślał.
Ostatecznie jednak radni pozostali nieugięci i po przerwie zajęli się uchwałami dotyczącymi dekomunizowanych ulic.
mp/pm