Wielki pokaz fajerwerków. Mieszkańcy Saskiej Kępy protestują

Siedmiogodzinna impreza z sześcioma tysiącami fajerwerków odbędzie się we wrześniu na błoniach Stadionu Narodowego. Jak informują organizatorzy, będzie to najpotężniejsze widowisko pirotechniczne w Polsce. Mieszkańcy Saskiej Kępy są wściekli.

- 6 000 ładunków wystrzelonych w powietrze, cztery widowiskowe spektakle, niesamowita muzyka i teatr ognia – to wszystko już we wrześniu 2015 roku w Warszawie. Stadion Narodowy i International Fireworks Festival zapraszają na najpotężniejsze widowisko pirotechniczne w Polsce - informuje obiekt na swojej oficjalnej stronie internetowej.

Mieszkańcy chcą rozmawiać

Pokazy fajerwerków w ostatnim czasie budzą jednak skrajne emocje. Pomimo walorów estetycznych, część osób rezygnuje ze strzelania nawet w sylwestra. Chodzi o dobro zwierząt, przede wszystkim psów, które w większości bardzo boją się wystrzałów.

Wrześniowe wydarzenie denerwuje przede wszystkim mieszkańców Saskiej Kępy, którym każda głośniejsza impreza na Stadionie Narodowym daje się we znaki. Nie bez przyczyny z obiektu zniknął festiwal Orange Warsaw Festival.

- To przesada, żeby w tym miejscu organizować taką imprezę - mówi w rozmowie z "Gazetą Stołeczną" Jolanta Tworkowska-Pieńkosz z rady osiedla Saska Kępa. - Przecież obok stadionu są domy. W mieszkaniach przy Francuskiej czy przy rondzie Waszyngtona nie daje się wytrzymać, gdy na Narodowym jest głośna impreza. A jeszcze siedmiogodzinna? Jako samorząd na pewno będziemy się kontaktować z organizatorem - zapowiada.

Zoo da sobie radę

W dramatyczne tony nie wpada jednak np. warszawskie zoo, które zapewnia, że impreza nie powinna zaszkodzić ich zwierzętom. - Najgorsze dla nas do tej pory były lampiony. Jeśli chodzi o fajerwerki, to musimy tylko wcześniej wiedzieć, żeby się przygotować - mówi Andrzej Kruszewicz, dyrektor zoo. - Chodzi między innymi o pozamykanie zwierząt, które w panice są agresywne - dodaje.

Jak tłumaczy dyrektor, zwierzęta z zoo przyzwyczajone są poniekąd do hałasu. - W sylwestra także są wystrzały, mieszkańcy rzucają także petardami. Nie jest to dla nas nic nowego. Damy radę - zapewnia.

"Cztery niesamowite spektakle"

Zarządcy Stadionu Narodowego uspokajają, że siedem godzin imprezy nie oznacz siedmiu godzin pokazów pirotechnicznych. - Są one organizowane z uwzględnieniem miejsca, a co za tym idzie - interesów sąsiadów Stadionu Narodowego. Mówienie o siedmiu godzinach ciągłych wybuchów jest nieporozumieniem. Zorganizowane zostaną cztery niesamowite spektakle pirotechniczne, czas każdego z nich nie będzie przekraczał 20 minut - zapowiedział w gazecie Piotr Glinkowski z PL.2012+.

Organizatorzy przekonują także, że bardziej uciążliwe od wrześniowej imprezy, są między innymi koncerty.

"Nie są to tak uciążliwe pokazy jak przykładowo w sylwestra, gdzie w każdym miejscu w Warszawie są odpalane ładunki przez tysiące ludzi, czy koncerty, które trwają całą noc" - cytuje organizatora GW.

Mieszkańcy Saskiej Kępy narzekali na hałas podczas Orange Warsaw Festival:

su/r

Hałas na Saskiej Kepie

Czytaj także: