W uroczystości wzięli udział przedstawiciele ugrupowań lewicowych między innymi: SLD, Unii Pracy, Partii Zielonych, Partii Razem. Uczestniczyli w niej także m.in.: wicepremier, minister kultury i dziedzictwa narodowego Piotr Gliński, wicemarszałek Senatu Bogdan Borusewicz (PO), były prezydent Aleksander Kwaśniewski oraz szef OPZZ Jan Guz.
"Wspólnie ze zgromadzonymi na tej uroczystości i wszystkimi, dla których, drogie jest polskie niepodległościowe dziedzictwo, skłaniam głowę przed patriotycznymi zasługami Ignacego Daszyńskiego" - napisał prezydent Andrzej Duda w liście do organizatorów i uczestników uroczystości. List odczytał podsekretarz stanu w kancelarii prezydenta Wojciech Kolarski.
List prezydenta
"Cieszę się, że jego pomnik stoi dzisiaj w prestiżowym miejscu stolicy, niedaleko pomników marszałka Józefa Piłsudskiego, Ignacego Jana Paderewskiego, Romana Dmowskiego i Wincentego Witosa. Brakowało dotąd tego właśnie upamiętnienia, aby oddać cześć wszystkim głównym budowniczym dzieła wolności sprzed stu lat i wszystkim niepodległościowym nurtom" - dodał prezydent. Zwrócił również uwagę, że "myślenie w kategoriach wspólnoty (...) stanowi dziś dla nas wielką inspirację".
Wicepremier Gliński podkreślił, że Daszyński był przedstawicielem ideałów polskiej lewicy; wyraził zadowolenie, że nareszcie można uhonorować tę postać, tak jak na to zasługuje. - Ignacy Daszyński był przedstawicielem tej pięknej polskiej, lewicowej legendy "Szklanych Domów", PPS-u, przedwojennego myślenia o ideałach lewicowych, w połączeniu z demokracją i z niepodległością Polski - ocenił.
Mówił też, że Daszyński jest "wspaniałym symbolem na czasy dzisiejsze". - Bo to jest postać, która łączy - w atmosferze takich napięć jakie w tej chwili przeżywamy - podkreślił Gliński. Ocenił, że "w każdej cywilizowanej narracji historycznej jest zawsze miejsce dla lewicy niepodległościowej i demokratycznej".
Były prezydent Aleksander Kwaśniewski oddał hołd Daszyńskiemu - jak mówił - wielkiemu, polskiemu patriocie i wielkiemu człowiekowi polskiej lewicy. - Radujmy się, że poświęciliśmy ten pomnik człowiekowi, który - jak przed swoją śmiercią pisał marszałek Józef Piłsudski - "nie wahał się poświecić swojej osoby, aby tylko dojść do porozumienia się rozbieżnych czynników" - mówił Kwaśniewski.
Były prezydent apelował o porozumienie na lewicy, ponieważ - jak ocenił - "tylko wspólnie lewica może odegrać tę rolę, o której myślał, którą tworzył Ignacy Daszyński". "Lewica jest potrzebna dla równowagi polskiego systemu politycznego (...) dla obrony interesów pracowniczych, interesów tych, którzy nie wybili się na niepodległość, tak jak powinni przez ostatnich wiele lat" - mówił Kwaśniewski.
"Wielki dzień"
Przewodniczący Komitetu Budowy Pomnika Ignacego Daszyńskiego, wiceprzewodniczący SLD Jerzy Wenderlich apelował, aby przy pomniku Daszyńskiego "godzili się wszyscy skłóceni", a wśród nich politycy.
Szef SLD Włodzimierz Czarzasty zwracając się do ugrupowań lewicowych przekonywał, że stoi przed nimi wspólne zadanie walki i obrony: polskiej historii, państwa świeckiego, wartości europejskich, praw socjalnych, praw pracowniczych, praw kobiet i praw wszystkich mniejszości.
Jeden z liderów Partii Razem Adrian Zandberg zaznaczył, że przed stu laty Polska narodziła się ze sporu o to, jaka ma być, a dzięki Daszyńskiemu - II RP u swych początków postawiła na demokrację. - Ignacy Daszyński miał odwagę w tym sporze powiedzieć bardzo jasno - Polska będzie demokratyczna, Polska będzie świecka, Polska będzie wolna. I za tę odwagę jesteśmy mu winni pamięć - mówił Zandberg.
Lider OPZZ Jan Guz ocenił, że odsłonięcie pomnika Daszyńskiego, jest "wielkim dniem" także dla ruchu zawodowego; wyraził przekonanie, że będzie on przypominał polskim rządom, że "nigdy nie można łamać praw socjalnych i społecznych".
Autorem pomnika Ignacego Daszyńskiego jest artysta rzeźbiarz, doktor habilitowany, prof. ASP w Krakowie i PWSZ w Tarnowie Jacek Kucaba. Monument został zlokalizowany na skwerze miejskim pomiędzy ul. Lecha Kaczyńskiego i Aleją Jana Chrystiana Szucha.
PAP/kk/pm