Z powodu wtorkowych burz niektóre samoloty lecące nad Polską musiały zmienić kurs i okrężną trasą dotrzeć do celu.
We wtorek 6 czerwca wieczorny lot z Warszawy do Szczecina z powodu pogody przebiegał zupełnie inną trasą niż zwykle.
Burzowy wieczór
Gdy około godz. 21:30 z warszawskiego lotniska Chopina startował we wtorek samolot do Szczecina, nad środkową Polską kłębiły się burzowe chmury. Jedna ze stref Cumulonimbusów rozciągała się na zachód od Warszawy, w kierunku Poznania - na radarze burz są one widoczne jako białe i pomarańczowe plamy. Z obserwacji radarowych wynika, że chmury były mocno wypiętrzone i wysokość ich wierzchołków sięgała ponad 11 kilometrów. W tak wysoko wypiętrzonych chmurach burzowych występują silne prądy powietrza, zarówno poziome jak i pionowe, które bywają przyczyną turbulencji.
Kurs na południe
Samolot, który we wtorkowy wieczór wystartował z Warszawy do Szczecina, nie poleciał jak zwykle na zachód, ale najpierw w kierunku południowo-zachodnim. Przeleciał na południe od Łodzi i udał się w kierunku Wrocławia. W ten sposób ominął burzową strefę, która wtedy znajdowała się na zachód od stolicy. Maszyna dotarła aż nad Dolny Śląsk i dopiero tam skręciła na północny-zachód w kierunku lotniska Goleniów pod Szczecinem.
wd/tw