Wesoły kierowca 509. "Wciągamy brzuszki, piersi i pośladki"

"Jest łania do zabrania" i inne powiedzonka wyjątkowego kierowcy
Źródło: Cięty Vlog

- Dzisiaj jechałem z bardzo ciekawym kierowcą. Posłuchajcie, co wygadywał przez głośnik - pisze autor wideobloga. Jego nagranie "Wyluzowany kierowca 509" robi w sieci furorę. Internauci szybko rozpoznali na nim znanego w Warszawie "wesołego kierowcę".

- Kierowca w autobusie linii 509. Linia Gocław - Nowodwory w Warszawie. Idealny kierowca na poprawę nastroju - opisał nagranie autor wideobloga Cięty Vlog.

- Integrujemy się moi kochani, uśmiechamy, zapoznajemy się. Dla odwagi wam powiem, że moją pierwszą i trzecią żonę też poznałem w autobusie. Pomogę wam w integracji, skręcimy ostro w lewo, zobaczymy kto na kogo leci - to tylko część zabawnego monologu, który usłyszymy na filmiku.

Internauci, komentujący go w sieci, szybko skojarzyli głos ze znanym w Warszawie "wesołym kierowcą", który na popularnym portalu społecznościowym ma duże grono fanów. Udostępnia też internautom swój grafik.

Zobacz reportaż TVN24 o wesołym kierowcy

"Wszyscy się zmieszczą"

Kierowca z nagrania, które udostępnił bloger, podróżujących nazywa "swoimi VIP-ami". Jego uwadze nie uchodzą żadne - jak je nazywa - "zmiany personalne" na "pokładzie" autobusu.

- Teraz pożegnamy sympatyczną Milenę i pozostałych pasażerów. Miło was było gościć. (...) Trochę nas dojdzie, ale spokojnie, ten model autobusu jest wykonany z kauczuku i gumy arabskiej. Wszyscy się zmieszczą - zapewnia.

Kiedy zjawia się tłum kolejnych pasażerów, inny kierowca mógłby to nazwać tłokiem czy ściskiem. Ale nie on. Na "poprawę frekwencji" w autobusie ma taką receptę: "wbijamy się śmiało, wciągamy brzuszki, piersi, pośladki".

Po sprawdzeniu stanu swojego "pokładu" (niezmiennie pełny, ale "jeszcze 20 osób się zmieści"), przypomina - "mkniemy dalej, zrelaksowani, odprężeni".

- Mam nadzieję, że wszyscy lubicie ostrą i dziką jazdę, szczególnie panie - kokietuje przed dodaniem gazu.

"Na Tarchominie życie wolno płynie"

Przy nim trudno irytować się na absurdy warszawskiej codzienności.

- Metro. wspaniały XIX-wieczny europejski wynalazek, który do Polski dotarł w XX wieku i bardzo szybko się rozwija. Otworzyli u nas drugą nitkę, ale zaraz pewnie zamkną, jak to u nas bywa w zwyczaju - mówi do swoich VIP-ów przy przystanku Dworzec Wileński.

Nie przejmuje się też stanem pojazdu, który przyszło mu prowadzić. Ma dystans do siebie.

- Hamulce nawet działają, choć prawdę powiedziawszy, mało co tu sprawnie działa, łącznie ze mną. Ale jakoś dojedziemy - żartuje.

- Polansujemy się trochę po Tarchominie, tu życie naprawdę wolno płynie, w tej pięknej dzielnicy naszej kochanej stolicy. Mlekiem i miodem płynącej i z dziewic słynącej - rymuje, zbliżając się do przystanku Konwaliowa.

A jak żegna swoich VIP-ów na pętli? Jak na zawodowego pilota wycieczek zagranicznych przystało. "Dziękujemy. Miło było gościć w naszych tanich liniach 509".

kś/lulu

Czytaj także: