Złodzieje są coraz bardziej bezczelni i wciąż zmieniają sposoby działania. Coraz rzadziej proszą starsze osoby o pomoc dla wnuczków, a coraz częściej o wsparcie policji i udział w tajnej akcji.
- Tworzą otoczkę akcji policyjnej, szeroko zakrojonych działań, które mają na celu zatrzymanie przestępców. Pokrzywdzeni, niestety, dają się wciągnąć w taką grę - mówi nadkom. Robert Szumiata z Komendy Stołecznej Policji.
Tym razem ofiarą oszustów padła 73-letnia mieszkanka Warszawy. Na zdjęciach z monitoringu widać, jak przekazuje oszustom trzydzieści tysięcy złotych tuż po wyjściu z banku. - Poprosili, żeby wzięła kredyt, z którym będzie musiała się teraz zmierzyć i spłacić go za przestępców - mówi o sprawie komisarz Iwona Jurkiewicz z Komendy Stołecznej Policji.
Później kobieta położyła w umówionym miejscu kolejne trzydzieści tysięcy złotych. Tym razem były to także jej oszczędności. - Miała je zostawić pod uschniętym drzewem, obok białego samochodu - dodaje nadkomisarz Szumiata.
Uwierzyła przestępcom. Miała wypłacić pieniądze z banku, aby pomóc policji w złapaniu hakera, który rzekomo chciał wyczyścić jej konto.
Dochodowa metoda "na policjanta"
- Policjanci nigdy nie zgłaszają się do osób cywilnych z prośbą o przekazanie pieniędzy, a tym bardziej o udział w akcji - tłumaczy komisarz Jurkiewicz. Starsi ludzie jednak o tym nie wiedzą albo zapominają, gdy dzwonią do nich oszuści.
- Oszuści mają dobre zdolności interpersonalne, dużą łatwość w docieraniu do ludzi. I potrafią dość dobrze nimi manipulować - ocenia psycholog Konrad Maj.
Choć zatrzymywanych jest coraz więcej przestępców działających metodą "na policjanta", to większość wciąż pozostaje na wolności. Tylko w tym roku i tylko w Warszawie wyłudzili oni już ponad cztery miliony złotych.
Oglądaj też na stronie "Faktów" TVN
Poszukiwany mężczyzna
Dariusz Łapiński/ Fakty TVN
md/pm