Warszawiacy oceniają: budowa II linii metra

warszawiacy o budowie II linii metra
Źródło: Marcin Gula/Tvnwarszawa.pl
Budowa II linii metra to niewątpliwie najważniejsza inwestycja komunikacyjna w ciągu obu kadencji Hanny Gronkiewicz-Waltz.

W przededniu referendum, w którym warszawiacy będą decydować, czy chcą odwołania prezydent Hanny Gronkiewicz-Waltz pytamy, jak mieszkańcy miasta oceniają jej rządy. Sprawdzamy, jakie są najbardziej sporne kwestie i przypominamy, co udało się zrobić, a z czym rządząca ekipa sobie nie poradziła.

Taniej, ale później

Zakończenie budowy centralnego odcinka II linii podziemnej kolejki zapowiadano jeszcze przed Euro 2012. Miasto zarezerwowało na ten cel prawie 3 mld złotych, tymczasem najniższa oferta opiewała na 5,8 mld. Hanna Gronkiewicz-Waltz zdecydowała, że to za drogo i rozpisała nowy przetarg, godząc się z faktem, że metro nie będzie gotowe na mistrzostwa. W drugim przetargu udało się wybrać ofertę wycenioną na 4,2 mld złotych.

Termin zakończenia budowy wyznaczono na przełom 2013 i 14 roku, a warszawiacy zaczęli szykować się na długie utrudnienia. Dziś budowa zmierza powoli ku końcowi, wykonawca powoli oddaje kolejne odcinki zajętych jezdni, ale wiadomo już, że termin nie zostanie dotrzymany.

Przyczyniły się do tego zarówno problemy administracyjne, np. z pozwoleniami na budowę, jak i techniczne, jak niewypały na placu budowy czy najbardziej spektakularne: zapadnięcie ziemi przy Świętokrzyskiej i podmycie tunelu Wisłostrady na Powiślu.

"Za długo rozgrzebane"

I właśnie tempo prac najbardziej irytuje mieszkańców miasta.

- Jeżeli ta druga linia ma być budowana tak długo jak pierwsza, to myślę, że zdążę skończyć jeszcze trzy kierunki studiów zanim się przejadę II linią metra - żali się studentka i ocenia inwestycję na trójkę.

- Za długo to trwa, za długo mamy to rozgrzebane - dopowiada starsza mieszkanka Warszawy. I głosy krytyki powtarzają się jeszcze wielokrotnie. Warszawiacy narzekają przede wszystkim na związane z opóźnieniami utrudnienia, które, ich zdaniem, ciągną się w nieskończoność.

"Poszli do przodu"

Spotykamy jednak również bardziej wyrozumiałych pasażerów metra, którzy oceniają budowę podziemnej kolejki na piątkę. - Budowa idzie tak, jak powinna iść. Ja budowałem pierwszą linię metra i wiem, w jakim tempie buduje się metro - opowiada nam spotkany na stacji metra Świętokrzyska starszy mężczyzna.

- Ładnie poszli do przodu z budową. Trochę było problemów, ale każdemu się zdarza, jak to w życiu - dodaje nasza kolejna rozmówczyni.

To normalne przy takich skomplikowanych inwestycjach

wiceprezydent Jacek Wojciechowicz o budowie II lini metra

Prezydent Jacek Wojciechowicz odpiera zarzuty.

- Opóźnienie jest 11- miesięczne. Trzeba mieć świadomość, że przy takiej inwestycji, szczególnie jeśli buduje się pod ziemią, mogą się zdarzyć sytuacje, które wpływają na termin zakończenia budowy - dodaje.

Referendum 13 października

Referendum w sprawie odwołania Hanny Gronkiewicz-Waltz z funkcji prezydent Warszawy odbędzie się 13 października. Tego dnia lokale wyborcze będą czynne od 7 do 21. Na kartach do głosowania znajdzie się jedno pytanie: Czy jest Pan/Pani za odwołaniem Hanny Beaty Gronkiewicz-Waltz Prezydenta m.st. Warszawy przed upływem kadencji?

Referendum będzie ważne, jeśli weźmie w nim udział 3/5 liczby wyborców, którzy głosowali wyborach na prezydenta Warszawy w 2010 roku. Wtedy w głosowaniu wzięło udział 649 049 osób. Oznacza to, że referendum w sprawie jej odwołania będzie ważne, jeśli zagłosuje co najmniej 389 430 osób. Wynik referendum jest rozstrzygający, jeżeli za jednym z rozwiązań w sprawie poddanej pod referendum oddano więcej niż połowę ważnych głosów.

Inicjatorem referendum jest Warszawska Wspólnota Samorządowa. Podpisy pod wnioskiem o jego przeprowadzenie zbierały też m.in. PiS i Ruch Palikota. Gronkiewicz-Waltz zarzuca się m.in. podwyżki cen biletów, nieprzygotowanie miasta do przejęcia gospodarki odpadami od 1 lipca br., źle prowadzone inwestycje i rozrost biurokracji.

ij/roody

Czytaj także: