Pierwszą informację o sytuacji otrzymaliśmy na Kontakt 24. Naszego czytelnika zaniepokoił stan wody w Parku Szczęśliwickim, podejrzewał zanieczyszczenie zbiornika. "Ptaki nie mają, gdzie pływać i wychowywać młodych, ryby zdychają od braku tlenu. Nie mówiąc już o walorach estetycznych i smrodu. Dzielnica nic nie robi z tym problemem" - napisał w wiadomości internauta.
Jeziorko w warszawskim Parku Szczęśliwickim
To glony
O sytuację zapytaliśmy w urzędzie dzielnicy Ochota. Okazuje się, że zdarza się ona co roku i jest związana z zakwitem glonów. - W tym roku widać to dużo wcześniej, ze względu na wzrost temperatury. W tamtym roku roku glony pojawiły się w lipcu - wyjaśnia Grażyna Hodun, naczelniczka wydziału komunikacji społecznej. I uspokaja, że nie zagrażają one ptakom oraz rybom.
Czy jeziorko da się oczyścić lub zapobiec tej sytuacji? Jak słyszymy w urzędzie, to nie jest takie proste. Napowietrzenie wody nie poprawiłoby sytuacji. - Zbieranie glonów z powierzchni też nic nie daje, bo one zaraz odrywają się od dna i problem powraca. Na to jest jedna metoda. Trzeba zrobić bioremediację (usuwanie zanieczyszczeń za pomocą żywych mikroorganizmów-red.) zbiornika, nie mamy w tym roku na to pieniędzy. Koszt to około 700 tysięcy złotych. Nie mamy takich środków w budżecie dzielnicy - informuje Hodun.
Podkreśla też, że zjawisko to dotyka wszystkie zbiorniki wodne w Warszawie, nie tylko Jeziorko Szczęśliwickie.
Autorka/Autor: mg
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: MJ/ Kontakt 24