Większość stołecznych radnych chce wniesienia skargi na rozstrzygnięcie wojewody mazowieckiego dotyczące zakazu poruszania się furgonetek z treściami homofobicznymi i pro-life. Na początku sierpnia wojewoda stwierdził nieważność nowych przepisów w tej sprawie.
Zakaz poruszania się furgonetek pro-life i anty-LGBT po stolicy został przyjęty przez Radę Warszawy na początku lipca. Wprowadzenie takiego rozwiązania było możliwe za sprawą większości głosów radnych Koalicji Obywatelskiej. Zgodnie z nowymi przepisami po Warszawie nie mogłyby jeździć pojazdy spełniające określone warunki, czyli będące na przykład oklejone banerami lub plakatami prezentującymi drastyczne treści bądź hasła dotyczące aborcji oraz dyskryminacji mniejszości seksualnych.
Wojewoda mazowiecki Konstanty Radziwiłł postanowił na początku sierpnia stwierdzić w całości nieważność uchwały Rady Warszawy. O takie posunięcie wnioskowali między innymi wiceszef resortu sprawiedliwości Marcin Romanowski i Prokuratura Okręgowa w Warszawie.
Radni chcą zaskarżyć decyzję wojewody
Na czwartkowej sesji stołeczni radni zagłosowali za przyjęciem uchwały w sprawie wniesienia skargi do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego na rozstrzygnięcie nadzorcze wojewody mazowieckiego dotyczące antyaborcyjnych i homofobicznych furgonetek.
Projekt uchwały krytykowali radni Prawa i Sprawiedliwości. Radny Wiktor Klimiuk stwierdził, że nie ma on sensu i jest niezgodny z prawem, na co wskazuje między innymi opinia prawna z ratusza. Z kolei radna Agata Diduszko-Zyglewska (KO) podkreślała, że "warszawianki i warszawiacy są ofiarami przemocy wizualnej i dźwiękowej, a policja nie jest tutaj bezradna". Jak dodała, miasto nie może być bezradne wobec tej przemocy.
Wcześniej przeciwnicy uchwały powoływali się między innymi na konstytucyjnie zagwarantowane prawo do wyrażania własnych poglądów.
O tym, że uchwała rady miasta jest sprzeczna z prawem oraz narusza wolności, takie jak swoboda przemieszczania się oraz wyrażania poglądów, przekonywała w uzasadnieniu wniosku Prokuratury Okręgowej jej rzeczniczka Aleksandra Skrzyniarz. "Uchwała jawnie ogranicza wyrażone w art. 54 konstytucji prawo do wyrażania własnych poglądów. Nie ma zgody na autorytarne zapędy i kneblowanie ust tym, którzy chcą chronić życie bezbronnych" - argumentował z kolei wiceminister sprawiedliwości Marcin Romanowski.
Radni KO, którzy zgłosili projekt, podkreślali, że nie wyrażają zgody na to, by po ulicach stolicy jeździły furgonetki propagujące treści homofobiczne i antyaborcyjne.
Zakaz dla furgonetek pro-life
W dokumencie jest mowa o zakazie poruszania się po Warszawie pojazdami oklejonymi "zdjęciami, napisami, plakatami, banerami lub transparentami zawierającymi lub emitującymi za pomocą urządzeń nagłaśniających treści mające na celu ukazanie osoby, grupy osób, instytucji, osoby prawnej lub jednostki organizacyjnej niemającej osobowości prawnej w sposób nieprawdziwy, a zarazem obraźliwy, ośmieszający lub poniżający w oczach opinii publicznej, a także sugerujący popełnianie przez te osoby czynów uznanych za przestępstwa lub wykroczenia na mocy powszechnie obowiązujących przepisów prawa".
Zakaz poruszania się dotyczy także pojazdów oklejonych plakatami lub banerami prezentującymi drastyczne treści, w szczególności "przedstawiające zwłoki lub szczątki ludzkie oraz części płodu ludzkiego". Osobom, które złamią przepisy, grozi grzywna wymierzana w trybie i na zasadach określonych w prawie o wykroczeniach.
Furgonetki kilkukrotnie były podpalane lub oblewane farbą. Dochodziło również do prób obywatelskich zatrzymań i blokowania ich przejazdu. Na tvnwarszawa.pl informowaliśmy o takich przypadkach:
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Artur Węgrzynowicz / tvnwarszawa.pl