Gdyby ulica Branickiego w Wilanowie została wydłużona, mogłaby stanowić wygodne połączenie z sąsiednim Ursynowem oraz będącą na finiszu budowy obwodnicą. Na razie zamiast asfaltu jest tylko ogromna kałuża. Do szczęścia brakuje około 150 metrów. Urzędnicy zapewniają, że pieniądze zabezpieczone na rozbudowę ulicy zostaną wykorzystane w przyszłym roku.
Budowa Południowej Obwodnicy Warszawy zmierza do końca. Jak poinformowali w ubiegłym tygodniu drogowcy, jeszcze w tym roku ma zostać otwarty odcinek trasy pomiędzy węzłami Lubelska i Przyczółkowa wraz z mostem nad Wisłą. Najbardziej opóźniony odcinek, czyli tunel pod Ursynowem, będzie gotowy dopiero w połowie przyszłego roku.
Wokół jego otwarcia pojawiło się najwięcej kontrowersji. We wrześniu Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad ogłosiła, że zamierza otworzyć dwa ursynowskie węzły: Ursynów Wschód oraz Ursynów Zachód, jeszcze zanim Astaldi dokończy tunel. Takie rozwiązanie oznaczałoby wpuszczenie potoku aut i ciężarówek do wnętrza dzielnicy. Te plany spotkały się ze zdecydowanym sprzeciwem stołecznego ratusza a także ursynowskich radnych i burmistrza dzielnicy. Ostatecznie, po negocjacjach, GDDKiA zdecydowała się nie otwierać węzła Ursynów Wschód.
"Bareja by tego lepiej nie wymyślił"
Kiedy urzędnicy spierali się o otwarcie głównej trasy, zdaniem miejskich aktywistów ze stowarzyszenia Projekt Ursynów, wciąż nierozwiązana pozostała kwestia łącznika obwodnicy z Wilanowem poprzez ulicę Branickiego, która aktualnie urywa się w polu. Aby podłączyć ją do ulicy Płaskowickiej oraz węzła Ursynów Wschód brakuje bardzo niewiele . "Bareja by tego lepiej nie wymyślił. Budowa POW już na ukończeniu, natomiast ul. Branickiego na Wilanowie urywa się w polu... Brakujące 150 m drogi łączącej Ursynów z Wilanowem, będące jednocześnie częścią węzła Ursynów-Wschód miało wybudować miasto stołeczne Warszawa. Odcinek nie dostał jednak ciągle zezwolenia na realizację inwestycji drogowej, bo dokumenty utknęły w miejskim Biurze Polityki Mobilności... Ratusz twierdzi, że prace zostaną zakończone w 2021 roku, jednak póki co nie wygląda to zbyt optymistycznie..." – czytamy na stronie Projektu Ursynów.
Na zdjęciach z drona zrobionych przez reportera tvnwarszawa.pl widać, jak ulica Branickiego urywa się na skrzyżowaniu z Urszuli Ledóchowskiej. Dalej widzimy barierki, ogromną kałużę, uklepaną ziemię wokół niej, a następnie mocno zaawansowane prace przy ursynowskim fragmencie POW.
Zabezpieczony budżet
Czy obawy aktywistów są słuszne? W ratuszu zapytaliśmy, na jakim etapie jest ta inwestycja. Wydział prasowy urzędu miasta poinformował, że opinia na temat geometrii drogi została wydana rok temu, ale "zawierała uwagi do przeanalizowania i spełnienia (szczególnie w zakresie sygnalizacji) już na etapie projektu organizacji ruchu". "Temat był traktowany jako pilny i nie było zalecenia ponownego opiniowania geometrii. Adresatem był urząd dzielnicy Wilanów a Projektantem firma R-Plan" – czytamy w odpowiedzi stołecznego ratusza.
Jak informowała "Gazeta Stołeczna", Biuro Polityki Mobilności i Transportu miało zastrzeżenia m.in. co do organizacji ruchu w zakresie zaprojektowanego lewoskrętu, jadąc o strony POW. Urzędnicy obawiali się, że korek skręcających aut zablokuje też ruch na obwodnicy.
Ratusz zapewnił, że nowy projekt organizacji ruchu został zatwierdzony już na początku września, bez lewoskrętu. Taka relacja będzie możliwa dopiero po rozbudowie skrzyżowania z aleją Rzeczypospolitej, za którą ma odpowiadać Zarząd Dróg Miejskich.
Na pytanie, kiedy powstanie brakujący fragment, urzędnicy nie odpowiadają. Ale zapewniają, że w nowym budżecie, którego uchwalenie planowane jest na 10 grudnia, zabezpieczono środki na ten cel. "Zgodnie z informacją Biura Funduszy Europejskich i Polityki Rozwoju przewidziane jest zapewnienie w 2021 roku na realizacje zadania 7 276 632 zł, a zadanie dalej realizować ma dzielnica Wilanów" – zapewniają urzędnicy.
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Tomasz Zieliński/tvnwarszawa.pl