Syn rotmistrza Pileckiego chce 26 milionów złotych odszkodowania za krzywdy ojca. Ruszył proces

Źródło:
PAP
Wspomnienie rotmistrza Witolda Pileckiego
Wspomnienie rotmistrza Witolda Pileckiego
TVN24
Wspomnienie rotmistrza Witolda PileckiegoTVN24

Ruszył proces w sprawie 26-milionowego odszkodowania dla syna rotmistrza Witolda Pileckiego. W Sądzie Okręgowym w Warszawie odbyła się pierwsza rozprawa. Mężczyzna domaga się od Skarbu Państwa rekompensaty za krzywdy doznane przez ojca w wyniku aresztowania, wydania oraz wykonania wyroku śmierci Wojskowego Sądu Rejonowego w 1948 roku.

Jak informowaliśmy we wtorek, Andrzej Pilecki rozpoczął walkę o odszkodowane i zadośćuczynienie za krzywdę doznaną przez jego ojca Witolda Pileckiego. Do Sądu Okręgowego w Warszawie skierował rok temu wniosek, w którym domaga się łącznej kwoty ponad 26 milionów złotych od Skarbu Państwa. Wniosek dotyczy zadośćuczynienia za krzywdę doznaną przez ojca wnioskodawcy na skutek wydania i wykonania wyroku śmierci w 1948 roku, odszkodowania za szkodę spowodowaną wyrokiem oraz zadośćuczynienia za więzienie rotmistrza w okresie od 8 maja 1947 do 25 maja 1948.

Syn ostatni raz widział Pileckiego miesiąc przed aresztowaniem

W czwartek odbyła się pierwsza rozprawa. Jedna z pełnomocniczek wnioskodawcy podkreśliła, że to sprawa absolutnie szczególna. - Roszczenie, które jest objęte przedmiotem postępowania, jest roszczeniem pochodnym, które przypadałoby zmarłemu rotmistrzowi Witoldowi Pileckiemu. W związku z powyższym zasadność dochodzenia tego roszczenia jest niewątpliwa i podtrzymujemy sformułowany wniosek w całej rozciągłości - podkreśliła w czwartek na sali rozpraw radca prawny Katarzyna Szybowska.

Obecny na sali rozpraw syn rotmistrza, Andrzej Pilecki, powiedział, że jako dziecko widział ojca ostatni raz na miesiąc przed aresztowaniem. - On wtedy wracał z ciężkiego zadania i wracając stamtąd odwiedził nas. Był innym człowiekiem, niż przy poprzednim spotkaniu - mówił. Przyznał, że z opowieści wie, że jego ojciec był bity, źle traktowany. - Jak ojca aresztowano, to już go nie widziałem - powiedział.

W latach 90. bliscy Pileckiego otrzymali odszkodowanie

Radca prawny Adam Szczepanik występujący w tej sprawie w imieniu I prezesa Sądu Najwyższego, reprezentującego Skarb wskazał z kolei, że w grudniu 1990 roku najbliżsi spadkobiercy Witolda Pileckiego otrzymali odszkodowanie. Zasądzono wówczas na rzecz żony rotmistrza Pileckiego Marii, jego córki Zofii oraz syna Andrzeja kwotę 500 milionów ówczesnych złotych (przed denominacją).

Szczepanik przypomniał też, że osobą uprawnioną do odszkodowania jest również córka rotmistrza Pileckiego - Zofia. Dodał, że odszkodowanie i zadośćuczynienie przynależne Andrzejowi Pileckiemu to "de facto połowa odszkodowania i zadośćuczynienia, która powinna być zasądzona osobom uprawnionym".

Kolejna z pełnomocniczek Andrzeja Pileckiego, radca prawny Anna Bufnal zauważyła, że wyrok w sprawie odszkodowawczej zasądzającej kwotę 500 milionów złotych w 1990 roku oparty był na kodeksie postępowania karnego. Jak wskazała jego brzmienie mówiło, że w razie śmierci oskarżonego prawo do odszkodowania przysługuje temu, kto w skutek niesłusznie wykonanego tymczasowego aresztowania utracił należne mu od uprawnionego z mocy ustawy utrzymanie albo stale dostarczane przez zmarłego utrzymanie, jeżeli względy słuszności przemawiają za przyznaniem odszkodowania.

- To było roszczenie przysługujące dzieciom oraz małżonce i o to odszkodowanie strony wystąpiły i je uzyskały. Natomiast to nie jest to samo odszkodowanie - powiedziała. Podkreśliła, że w tej sprawie chodzi o roszczenia dotyczące osób represjonowanych, które mogłyby samodzielnie dochodzić rekompensaty za krzywdy, których doznały, a jeżeli nie dożyją i nie mają możliwości samodzielnie wystąpić w swojej sprawie, roszczenie to przysługuje osobom precyzyjnie wskazanym w ustawie.

Witold Pilecki w obozieIPN

Pełnomocniczka: mówimy o zadośćuczynieniu za krzywdę

W rozmowie z dziennikarzami podkreśliła też, że każdy indywidulanie musi podjąć decyzję, w którym momencie czuje się gotowy, aby z roszczeniami dotyczącymi tak delikatnej i wrażliwej kwestii wystąpić. - Tamto roszczenie dotyczyło quasi alimentacyjnego świadczenia, polegającego na utracie dochodu, utracie środków na utrzymanie przez osobę, która do takiego świadczenia byłaby zobowiązana. Rotmistrz Witold Pilecki zapewniałby byt i utrzymanie żonie oraz dzieciom. Z uwagi na pozbawienie go życia, utracił tą możliwość i to odszkodowanie sąd uwzględnił - doprecyzowała.

Podkreśliła też, że rozpoczęte w czwartek postępowanie odnosi się do zupełnie innych roszczeń, opartych na zupełnie innych podstawach prawnych i faktycznych. - My mówimy o zadośćuczynieniu za krzywdę, której doznał pan Witold Pilecki w momencie, gdy był aresztowany, torturowany i wreszcie niesłusznie pozbawiony życia - powiedziała Bufnal.

Następny termin rozprawy sąd wyznaczył na 26 stycznia. Wezwana w charakterze świadka zostanie wówczas córka rotmistrza Pileckiego - Zofia.

Proces Pileckiego, zdjęcie z 1948 rokuWikipedia / autor nieznany, źródło: "Głos Ludu"

Miejsce pochówku rotmistrza Pileckiego pozostaje nieznane

Rotmistrz Witold Pilecki to współzałożyciel Tajnej Armii Polskiej i żołnierz Armii Krajowej. Był dobrowolnym więźniem Auschwitz i autorem raportów o Holokauście. Brał również udział w Powstaniu Warszawskim. Został skazany przez władze komunistyczne Polski Ludowej na karę śmierci i stracony strzałem w tył głowy w mokotowskim więzieniu na Rakowieckiej w 1948 roku. Unieważnienie wyroku śmierci nastąpiło w 1990 roku. W 2006 roku rotmistrz otrzymał pośmiertnie Order Orła Białego, a w 2013 roku pośmiertnie został awansowany do stopnia pułkownika.

Miejsce jego pochówku nigdy nie zostało ujawnione. Najbardziej prawdopodobna jest wersja, że ciało rotmistrza wrzucono do dołu śmierci na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach w Warszawie, choć badacze z Instytutu Pamięci Narodowej zajmują się również hipotezą, zgodnie z którą zwłoki Witolda Pileckiego pogrzebano na dziedzińcu więzienia na Rakowieckiej.

Autorka/Autor:kk

Źródło: PAP

Pozostałe wiadomości

Saturn - kundel z podwarszawskiego schroniska - stał się dawcą nerki dla rasowego owczarka z hodowli. Fundacja zajmująca się ochroną zwierząt informuje teraz, że lekarz weterynarii, który okaleczył psa, usłyszał wyrok.

Wyciął nerkę Saturnowi i przeszczepił innemu psu. Sąd skazał lekarza weterynarii

Wyciął nerkę Saturnowi i przeszczepił innemu psu. Sąd skazał lekarza weterynarii

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Pięć tysięcy złotych mandatu i 10 punktów karnych kosztowało 20-latka driftowanie na parkingu przed sklepem w Piasecznie. Wszystkiemu przyglądali się członkowie jego rodziny, a ojciec tłumaczył, że "młody tylko uczy się jeździć".

Driftował na parkingu. Jego ojciec tłumaczył, że "młody tylko uczy się jeździć"

Driftował na parkingu. Jego ojciec tłumaczył, że "młody tylko uczy się jeździć"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

- Skrzywdził rodzinę, odebrał ojca dzieciom - mówią o Łukaszu Ż. żona i matka zmarłego 37-letniego Rafała. Podejrzany o spowodowanie śmiertelnego wypadku na Trasie Łazienkowskiej w czwartek zostanie przewieziony z Niemiec do Polski. Prokuratura przedstawi mu zarzuty.

Matka ofiary wypadku na Trasie Łazienkowskiej o Łukaszu Ż.: zasługuje na najwyższą karę, jaka jest w Polsce

Matka ofiary wypadku na Trasie Łazienkowskiej o Łukaszu Ż.: zasługuje na najwyższą karę, jaka jest w Polsce

Źródło:
"Uwaga!" TVN, tvnwarszawa.pl

- Moją rolą, jako mamy, jest zadbać o to, żeby dzieci nie zapomniały, jaki był tatuś. Każdej nocy o tym rozmawiamy, krzyczymy: "tatusiu, kochamy cię" - tak mówi wdowa po panu Rafale, który zginął dwa miesiące temu w wypadku na Trasie Łazienkowskiej w Warszawie. Auto, którym jechała cała rodzina, staranował swoim samochodem Łukasz Ż. 14 listopada mężczyzna trafi z Niemiec prosto w ręce polskich służb.

"Każdej nocy krzyczymy do taty: dobranoc, tatusiu, kochamy cię"

"Każdej nocy krzyczymy do taty: dobranoc, tatusiu, kochamy cię"

Źródło:
Fakty TVN

W miejscowości Jedlińsk pod Radomiem dachowała karetka, która wracała z wezwania, bez pacjenta. "Jechało nią dwóch mężczyzn, jeden z nich poniósł śmierć na miejscu, drugi trafił do szpitala" - podała policja. Prokuratura wyjaśnia, kto był sprawcą wypadku.

Dachowała karetka, zginął ratownik. Prokuratura: ambulans wjechał na czerwonym świetle

Dachowała karetka, zginął ratownik. Prokuratura: ambulans wjechał na czerwonym świetle

Aktualizacja:
Źródło:
tvnwarszawa.pl, PAP

Policjant z Ostrołęki wracał po służbie do domu, gdy zobaczył siedzącego na poboczu mężczyznę. Pieszy był wyraźnie zdezorientowany, na nogach miał klapki. Funkcjonariusz pomógł wyziębionemu mężczyźnie, który miał zamiar pieszo dotrzeć do domu. Miał jeszcze 30 kilometrów.

Siedział na poboczu, na nogach miał klapki. Mówił, że idzie do domu

Siedział na poboczu, na nogach miał klapki. Mówił, że idzie do domu

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Twarz miał zakrytą szalikiem, a na głowie kaptur. Groził pracownikom stacji paliw przedmiotem przypominającym broń palną. Ukradł pieniądze z kasy i uciekł w kierunku drogi wojewódzkiej numer 7.

Pracownikom stacji paliw groził bronią, uciekł z gotówką

Pracownikom stacji paliw groził bronią, uciekł z gotówką

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Zakończyło się śledztwo w sprawie ataku w szkole w Kadzidle (Mazowieckie). 18-letni Albert G. zaatakował uczniów. Do szpitali trafiły trzy osoby. Tuż po zdarzeniu nożownik usłyszał zarzut usiłowania zabójstwa wielu osób. Po roku od zdarzenia stanie przed sądem.

"Planował zabójstwo co najmniej ośmiu uczniów"

"Planował zabójstwo co najmniej ośmiu uczniów"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W środę przed Sądem Okręgowym w Warszawie mowy końcowe wygłosili obrońcy oskarżonych w sprawie o zabójstwo byłego premiera Piotra Jaroszewicza i jego żony. To jedna z najgłośniejszych zbrodni początku lat 90. Sąd wyznaczył datę ogłoszenia wyroku.

Zabójstwo Jaroszewiczów. Sąd wyznaczył datę ogłoszenia wyroku

Zabójstwo Jaroszewiczów. Sąd wyznaczył datę ogłoszenia wyroku

Źródło:
PAP

Policjanci wyjaśniają okoliczności poważnego wypadku pod Legionowem. Ranni zostali mężczyźni wykonujący prace na drodze. Obaj stali przed autem, w które wjechał inny kierowca.

Malowali pasy na drodze, w ich auto uderzył inny kierowca. Ranni

Malowali pasy na drodze, w ich auto uderzył inny kierowca. Ranni

Aktualizacja:
Źródło:
tvnwarszawa.pl

"Decyzją Mazowieckiego Konserwatora Zabytków wpisem objęte zostały brama główna wraz ogrodzeniem (trzy przęsła), budynek dyrekcji, hala kolebkowa, części hali spawalni, części hali tłoczni wraz z rampą wjazdową oraz główne ciągi komunikacyjne i teren położony przy ul. Jagiellońskiej w Warszawie" - poinformowano w środę.

Brama główna FSO wpisana do rejestru zabytków

Brama główna FSO wpisana do rejestru zabytków

Źródło:
PAP

Jak wynika z danych ratusza, przemoc domowa w dalszym ciągu jest silnie związana z płcią i zdecydowana większość osób jej doświadczających to kobiety. A w skrajnych przypadkach może być przyczyną bezdomności. Kobiety stanowią 20 procent osób w kryzysie bezdomności. One bardzo potrzebują wsparcia.

"Kobiety stanowią 20 procent osób w kryzysie bezdomności"

"Kobiety stanowią 20 procent osób w kryzysie bezdomności"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Parking P+R przy stacji metra Młociny przejdzie kompleksową przebudowę. Wymieniona zostanie nawierzchnia, a obiekt zyska rozwiązania, które ograniczą zużycie energii.

Największy parking P+R do przebudowy

Największy parking P+R do przebudowy

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Prokuratura przesłuchała już wszystkich świadków w sprawie śmierci 31-latka na plebanii w Drobinie niedaleko Płocka (Mazowieckie). Śledczy mają otrzymać na początku lutego przyszłego roku wyniki badań toksykologicznych zmarłego.

Śmierć na plebanii. Przesłuchali wszystkich świadków, czekają na wyniki badań

Śmierć na plebanii. Przesłuchali wszystkich świadków, czekają na wyniki badań

Źródło:
PAP

75-latkę osaczali przez kilka dni. Przekonali ją, że bierze udział w policyjnej obławie i jest świadkiem incognito. Byli tak wiarygodni, że nie wierzyła prawdziwym policjantom i swoim bliskim, którzy sygnał o jej dziwnym zachowaniu dostali od pracownika banku. Przekazała oszustom ponad pół miliona złotych. Na jej szczęście prawdziwi policjanci działali. Oszuści wpadli w zasadzkę, a teraz zostali oskarżeni o oszustwo, grozi im do 10 lat więzienia.

Zmanipulowali ją tak, że tylko im ufała. Oddała oszustom pół miliona. Wpadli w zasadzkę, staną przed sądem

Zmanipulowali ją tak, że tylko im ufała. Oddała oszustom pół miliona. Wpadli w zasadzkę, staną przed sądem

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Na terenie powiatu kozienickiego doszło do dwóch groźnych wypadków z udziałem dzikich zwierząt. W Magnuszewie kierowca zderzył się z łosiem, który wbiegł na jezdnię. W Zajezierzu kobieta potrąciła sarnę. Policja przestrzega przed wzmożonym ruchem zwierząt w rejonach zalesionych.

Groźne wypadki z udziałem dzikich zwierząt

Groźne wypadki z udziałem dzikich zwierząt

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Studenci, którzy nie kupowali dyplomów, ale rzetelnie na nie zapracowali, mają poważne problemy. Po aferze korupcyjnej Collegium Humanum zmieniło nazwę, ale to tylko spotęgowało kłopoty. Część studentów zdecydowała się już na pozew zbiorowy przeciwko uczelni. Materiał Łukasza Łubiana z programu "Polska i Świat" TVN24.

Uczciwi oberwali rykoszetem. Problemy studentów byłego Collegium Humanum

Uczciwi oberwali rykoszetem. Problemy studentów byłego Collegium Humanum

Źródło:
TVN24

Urząd dzielnicy Mokotów zapowiedział, że w najbliższych miesiącach wybudowane zostanie 650 metrów nowej drogi rowerowej w ciągu ulic Domaniewskiej i Suwak. W ramach prac przebudowane zostaną chodniki oraz jedno z przejść dla pieszych.

Przedłużą ścieżkę rowerową w "Mordorze". Zbudują wyniesione skrzyżowanie

Przedłużą ścieżkę rowerową w "Mordorze". Zbudują wyniesione skrzyżowanie

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Policja zatrzymała 23-letnią mieszkankę warszawskiego Targówka podejrzaną o posiadanie znacznej ilości mefedronu i marihuany. W mieszkaniu kobiety znaleziono m.in. pojemniki z poporcjowanymi narkotykami oraz wagę elektroniczną.

Marihuana i mefedron w mieszkaniu 23-latki. Miały trafić na praskie ulice

Marihuana i mefedron w mieszkaniu 23-latki. Miały trafić na praskie ulice

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Policjanci z Piaseczna w niecałą godzinę dwukrotnie zatrzymali 44-letniego mężczyznę, który prowadził samochód nietrzeźwy i bez prawa jazdy. - Musiałem odwieźć partnerkę do domu - tłumaczył.

Nietrzeźwy, bez prawa jazdy, zakochany. Zatrzymali go dwa razy w ciągu godziny

Nietrzeźwy, bez prawa jazdy, zakochany. Zatrzymali go dwa razy w ciągu godziny

Źródło:
PAP

Auto ciężarowe, dwa busy i samochód osobowy. W środę rano na autostradzie A2 doszło do poważnego wypadku. Są ranni.

Zderzenie kilku aut na A2. Ranni

Zderzenie kilku aut na A2. Ranni

Źródło:
tvnwarszawa.pl, PAP

Policjanci ze Śródmieścia zatrzymali czterech obywateli Turcji, w tym podejrzanego o brutalny atak nożem. 23-latek usłyszał już zarzuty: usiłowania spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, posiadania narkotyków oraz kierowania samochodem pod ich wpływem.

"Wyciągnął nóż i brutalnie dźgnął nim 35-latka w klatkę piersiową"

"Wyciągnął nóż i brutalnie dźgnął nim 35-latka w klatkę piersiową"

Źródło:
tvnwarszawa.pl