Sfingowała własną śmierć, by uniknąć więzienia. Teraz stanie przed sądem

Sąd rozpatrzy sprawę siedmiu osób oskarżonych o udział w grupie przestępczej zajmującej się oszustwami (zdjęcie ilustracyjne)
Akt oskarżenia skierowała do sądu Prokuratura Okręgowa w Suwałkach
Sąd Okręgowy w Warszawie zajmie się sprawą siedmiu osób oskarżonych o udział w grupie przestępczej zajmującej się oszustwami. Wśród nich jest kobieta, która aby uniknąć kary, upozorowała własną śmierć.

Suwalska prokuratura okręgowa, która prowadziła śledztwo w tej sprawie, pod koniec ubiegłego roku skierowała akt oskarżenia do Sądu Okręgowego w Suwałkach. Sąd Apelacyjny w Białymstoku zdecydował jednak na wniosek suwalskiego sądu o przekazaniu postępowania do merytorycznego rozpoznania Sądowi Okręgowemu w Warszawie.

Jak poinformował rzecznik sądu apelacyjnego sędzia Janusz Sulima, suwalski sąd powołał się na względy ekonomiki procesowej; zgodnie z Kodeksem postępowania karnego sprawa może być przekazana innemu sądowi równorzędnemu, jeżeli większość osób, które należy wezwać na rozprawę, zamieszkuje blisko tego sądu, a z dala od sądu właściwego. W tym wypadku chodzi o to, że większość z blisko 60 świadków zaplanowanych do przesłuchania pochodzi z Warszawy oraz południowej części kraju. Z siedmiu osób oskarżonych tylko dwoje jest z województwa podlaskiego.

Wyłudzali pieniądze i usługi

Grupę przestępczą zajmującą się oszustwami rozpracowała suwalska prokuratura wraz z miejscowym wydziałem CBŚP. Grupa działała od 2019 do 2021 roku roku na terenie Augustowa, Suwałk i Białegostoku oraz w Wilnie.

Wykorzystując prowadzenie działalności gospodarczej, która w dużej części była pozorowana, przestępcy wyłudzali od swoich kontrahentów pieniądze i usługi.

"Nie płacono za najem lokali, za usługi telekomunikacyjne i transportowe, za wypożyczanie samochodów, jak i za zamówiony towar, np. za wiele ton rzepaku czy oleju słonecznikowego. Aby zmylić kontrahentów w niektórych przypadkach przesyłano im nawet fikcyjne potwierdzenia zapłaty. Sprzedawano też firmom skupującym wierzytelności nieistniejące wierzytelności przedstawiając nieprawdziwe faktury" – informowała prokuratura, kierując do sądu akt oskarżenia.

Czytaj też: Jeden ukrywał się w kabinie prysznicowej, pod ręcznikami. Drugi wybrał szafę

Sfingowali własną śmierć

Funkcjonariusze CBŚP ustalili, że jedną z głównych ról w grupie pełnił mężczyzna z kryminalną przeszłością, który - według systemów ewidencyjnych - od dwóch lat nie żył. Toczyły się przeciwko niemu w różnych częściach Polski postępowania karne, ale - w związku z danymi o jego śmierci w 2019 roku - były umarzane.

Jednak z ustaleń śledczych wynikało, że śmierć była upozorowana, mężczyzna żyje i kontynuuje przestępczą działalność. W maju 2021 roku dokonano przeszukania w Warszawie w miejscu spodziewanego pobytu tego mężczyzny. Okazało się, że mężczyzna miesiąc wcześniej zachorował, został przewieziony do szpitala, gdzie dopiero wtedy rzeczywiście zmarł. W mieszkaniu tym przebywała jego żona. Ona również - według oficjalnych ewidencji - nie żyła od kilku miesięcy.

"Jak się okazało, kobieta sfingowała swoją śmierć. W listopadzie 2020 r. podrobiła dokument lekarski potwierdzający jej śmierć, przedłożono go w Urzędzie Stanu Cywilnego w Warszawie i uzyskano akt zgonu" – informowała prokuratura w Suwałkach.

Śledczy informowali, że dwa miesiące wcześniej kobieta wykupiła dwie polisy ubezpieczeniowe na życie. Po rzekomej śmierci wystąpiła do dwóch zakładów ubezpieczeń o wypłatę łącznie ponad 300 tysięcy złotych odszkodowania oraz do ZUS o zasiłek pogrzebowy. Instytucje te odmówiły jednak wypłaty.

Czytaj też: Znaleźli go w leśnym szałasie i zawieźli do więzienia

Chciała uniknąć więzienia

Kobieta wykorzystała też swoją fikcyjną śmierć do uniknięcia wykonania kary 2,5 roku więzienia za wcześniejsze oszustwa, orzeczoną przez Sąd Rejonowy w Gdańsku. Z kolei mężczyzna kilka dni przed datą rzekomej śmierci wykupił polisę ubezpieczeniową na życie. "Po sfingowaniu śmierci wystąpiono do zakładu ubezpieczeń, jednak zrobiono to o dzień za wcześnie i polisa nie zaczęła jeszcze działać, więc zakład odmówił wypłaty" – informuje prokuratura.

Śmierć mężczyzny w kwietniu 2021 roku została w toku śledztwa potwierdzona badaniami genetycznymi, więc w jego sprawie prokurator umorzył postępowanie karne.

Przed sądem stanie za to jego żona. Za usiłowanie wyłudzenia odszkodowania o znacznej wartości grozi jej do 10 lat więzienia. Kobieta odbywa teraz karę, której chciała uniknąć, pozorując swoją śmierć. Tym samym aktem oskarżenia objęto też trzy osoby, wchodzące w skład grupy przestępczej dokonującej oszustw i trzy kolejne z nimi współpracujące. Grozi im do 15 lat więzienia.

Czytaj także: