Ratownik stołecznego pogotowia: fala wypowiedzeń się nasili, jeśli nie zostaną spełnione nasze postulaty

Źródło:
tvnwarszawa.pl, PAP
Brak porozumienia w sprawie protestu ratowników
Brak porozumienia w sprawie protestu ratownikówTVN24
wideo 2/2
Brak porozumienia w sprawie protestu ratownikówTVN24

We wtorek ratownicy medyczni usiedli do rozmów z dyrekcją Meditransu. Jak przekazał nam jeden z nich, w trakcie spotkania nie padły jednak żadne konkrety, które odpowiadałyby na ich oczekiwania. - Fala wypowiedzeń się nasili, jeśli nie zostaną spełnione nasze postulaty - mówi jeden z ratowników.

Po poniedziałkowych wydarzeniach, czyli spotkaniu przedstawicieli ratowników i Ministerstwa Zdrowia, a następnie konferencji władz stołecznego Meditransu, dyrektor pogotowia Karol Bielski przerwał urlop i zaprosił ratowników do rozmowy. Jak powiedział nam Michał Gościński, jeden z ratowników, który uczestniczył we wtorkowym spotkaniu, oprócz dyrekcji pogotowia obecni na nim byli przedstawiciele Ministerstwa Zdrowia i marszałka województwa mazowieckiego.

- W trakcie spotkania nie zostały podane żadne konkrety, które w jakikolwiek sposób odpowiadałyby na nasze postulaty. Nie padło nic, co pozwoliłyby na zażegnane tego ogromnego kryzysu, który ma obecnie miejsce. A z końcem października, kiedy wejdą w życie wypowiedzenia złożone przez część ratowników, może być jeszcze gorzej. Ta fala wypowiedzeń się nasili, jeśli nie zostaną spełnione nasze postulaty - powiedział Gościński. - My po prostu nie zgadzamy się na pracę w takich warunkach jak obecnie. Nie tylko finansowych, chodzi też o prowadzenie polityki personalnej przez dyrekcję - doprecyzował.

- Na spotkaniu nadal uskuteczniania była przepychanka między Meditransem a Ministerstwem Zdrowia dotycząca tego, kto jest odpowiedzialny za zapewnienie funduszy na wypłatę podwyżek wynikających z podpisanego z nami porozumienia. Kolejne spotkanie zostało wyznaczone na czwartek. Mamy nadzieję, że w końcu zostaną nam przedstawione jakiekolwiek konkrety, które będą umożliwiały pole do negocjacji - podsumował Gościński.

OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE NA TVN24 GO >>>

"Sytuacja jest trudna"

Elżbieta Lanc, członek zarządu województwa mazowieckiego, przyznała na konferencji prasowej po spotkaniu, że sytuacja w warszawskim Meditransie jest trudna. - Trudna ze względu na bezpieczeństwo pacjentów - dodała. - Pracownicy Meditransu zgłosili szereg problemów, które są do rozwiązania. Przede wszystkim problemy finansowe - powiedziała. Wskazała, że chodzi m.in. o wycenę "dobokaretki".

- Kolejne spotkanie odbędzie się w czwartek. Zaproponujemy na nim kwotę, która wynika zarówno z umów o pracę, jak i z umów cywilnoprawnych, kwotę, która będzie do zaakceptowania przez ratowników medycznych i która pozwoli cofnąć wypowiedzenia tym ratownikom, którzy złożyli wypowiedzenia - stwierdziła. - Myślę, że spotkamy się w pół drogi, że problemy zostaną rozwiązane - dodała.

Przewodniczący Komisji Zdrowia i Kultury Fizycznej Sejmiku Województwa Mazowieckiego Krzysztof Strzałkowski zwracał uwagę, że praca w stołecznym pogotowiu jest znacznie trudniejsza niż w mniejszych miejscowościach, a liczba wyjazdów karetek jest bardzo duża. - I wyraźnie to widać, że w wycenie dobokaretki w pogotowiu w takim mieście jak Warszawa, czy w ogóle w dużych miastach, powinno być to uwzględnione - mówił. Wyraził przy tym zaniepokojenie, że prace legislacyjne nad podstawą prawną do wypłaty dodatkowych środków dla ratowników medycznych są wciąż w trakcie. - To jest moim zdaniem trochę za mało, ponieważ trudno dyrekcji Meditransu mówić o konkretnych kwotach, kiedy nie wiedzą o tym, jaka konkretna kwota wpłynie do budżetu Meditransu - zauważył.

Dyrektor Meditransu Karol Bielski również ocenił wtorkowe rozmowy jako "bardzo trudne". - Dzień wczorajszy spowodował, że przyspieszyły prace nad wprowadzeniem finansowania wzrostu wynagrodzenia - zaznaczył. Podkreślał, że w spotkaniu uczestniczyła przedstawicielka resortu zdrowia odpowiedzialna za ratownictwo medyczne. - I właśnie w trakcie tego spotkania uzyskaliśmy informacje, że kwota wzrostu dobokaretki, która by miała pozwolić zrealizować 30-procentowy wzrost wynagrodzeń, o którym mowa w porozumieniu z 21 września, to kwota około 300-350 zł na dobę na karetkę - wyliczył. Wskazywał jednocześnie, że w zespole jest minimum dwóch medyków. - Czyli powinniśmy mieć co najmniej 600 złotych na realizację tego porozumienia w zakresie stawek, które obowiązują już teraz - dodał. Wyliczył przy tym, że na realizację całego porozumienia Meditrans powinien mieć ok. 4,5 mln zł miesięcznie.

Wyjaśniał, że w tej chwili środki, które resort zdrowia przygotował na finansowanie wzrostu wynagrodzeń, są to kwoty dużo poniżej oczekiwań pracowników. - Oczekiwania naszego personelu są większe o około 30 procent od tego, co jest objęte porozumieniem z resortem zdrowia - dodał. - Rozmowy trwają - podkreślił.

Kraska: spór wynika z braku dialogu między pracodawcą a zespołami ratownictwa

W piśmie do marszałka województwa mazowieckiego Adama Struzika ratownicy medyczni zwrócili się o odwołanie dyrektora Meditransu, a także jego zastępcy ds. technicznych. W piśmie oceniono między innymi, że istotą konfliktu między ratownikami a dyrekcją jest brak jakiegokolwiek dialogu. W poniedziałkowe południe odbyło się spotkanie z przedstawicielami ratowników i Ministerstwa Zdrowia. Ze strony resortu uczestniczył w nim wiceminister Waldemar Kraska, który wyszedł później do dziennikarzy. Podkreślił, że w wyniku niedawnego porozumienia w większości kraju karetki wyjeżdżają. - Mamy niestety kilka miejsc w naszym kraju, gdzie te karetki nie wyjeżdżają. To, co dzisiaj było przedmiotem naszych rozmów z ratownikami, którzy pracują akurat w mieście stołecznym w Warszawie - wynika tylko i wyłącznie z jednej przyczyny: brak dialogu między pracodawcą a zespołami ratownictwa medycznego - poinformował Kraska.

- Myślę, że apel, który dzisiaj został wystosowany do marszałka (Adama) Struzika przez ratowników województwa (mazowieckiego) o odwołanie dyrektora stacji w Warszawie, jest takim aktem troszkę rozpaczy, ponieważ oni chcą pracować, oni są gotowi nieść pomoc warszawiakom, ale potrzebują tej rozmowy, tego dialogu. A wiemy, że w tej chwili pan dyrektor przebywa na urlopie, więc myślę, że ta sytuacja nie jest komfortowa dla nas wszystkich, a szczególnie dla warszawiaków, którzy w tej chwili są w pewnym procencie pozbawieni tej pomocy - powiedział wiceminister.

Wskazał, że ratownicy wystosowali także apel w tej sprawie do premiera Mateusza Morawieckiego, aby wprowadził zarząd komisaryczny w stacji pogotowia ratunkowego w Warszawie. - To jest kolejny dowód na to, jak są zdesperowani - ocenił Kraska. I przypomniał, że na mocy porozumienia stawka godzinowa nie może być mniejsza niż 40 złotych na godzinę. - My te środki zagwarantujemy, my te pieniądze przekazujemy - zapewniał.

Pogotowie odpowiada na zarzuty ministerstwa

Kilka godzin po tym wystąpieniu Meditrans zwołał konferencję w celu, jak napisano, "zdementowania nieprawdziwych informacji, które przekazują urzędnicy państwowi" w sprawie protestu ratowników medycznych. Rzecznik spółki Piotr Owczarski stwierdził, że Ministerstwo Zdrowia wciąż nie wypłaciło pogotowiu pieniędzy, które pokryłyby zobowiązania wynikające z porozumienia z ratownikami.

W jego ocenie na terenie stolicy i ościennych gmin - nawet w trakcie protestu - dostępna jest wystarczająca liczba karetek, więc wysyłanie śmigłowców Lotniczego Pogotowia Ratunkowego do nagłych zdarzeń nazwał "nieuzasadnionym wydatkiem".  Tak było na przykład w poniedziałek na placu Bankowym, kiedy do osoby uskarżającej się na bóle w klatce piersiowej został wysłany helikopter

Na ten zarzut odpowiedziało później biuro prasowe wojewody mazowieckiego, który zarządza dyspozytornią w Warszawie. "Lotniczy zespół ratownictwa medycznego został zadysponowany zgodnie z procedurą, ponieważ w danym momencie mógł najszybciej dotrzeć do pl. Bankowego, aby udzielić pilnej pomocy medycznej osobie będącej w stanie nagłego zagrożenia życia. Tylko urząd wojewódzki ma pełen dostęp do systemu informującego o dostępności karetek – na tej podstawie dysponowane są zespoły. Niezrozumiałym jest, dlaczego przedstawiciele WSPRiTS 'Meditrans' - nie mając dokładnej wiedzy o stanie zdrowia pacjenta, publicznie negują zadysponowanie pomocy do osoby w stanie zagrożenia życia" - czytamy w komunikacie wydanym przez biuro prasowe wojewody.

Poinformowało ono też, że 4 października w województwie mazowieckim brak gotowości do pracy zgłosiło 21 zespołów ratownictwa z rejonu operacyjnego Warszawy. Tymczasem jak ustalił reporter tvnwarszawa.pl, we wtorek brak obsady zgłoszono dla 24 zespołów ratownictwa w Warszawie i okolicach.

Autorka/Autor:mp, dg

Źródło: tvnwarszawa.pl, PAP

Źródło zdjęcia głównego: TVN24

Pozostałe wiadomości

Saturn - kundel z podwarszawskiego schroniska - stał się dawcą nerki dla rasowego owczarka z hodowli. Fundacja zajmująca się ochroną zwierząt informuje teraz, że lekarz weterynarii, który okaleczył psa, usłyszał wyrok.

Wyciął nerkę Saturnowi i przeszczepił innemu psu. Sąd skazał lekarza weterynarii

Wyciął nerkę Saturnowi i przeszczepił innemu psu. Sąd skazał lekarza weterynarii

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Pięć tysięcy złotych mandatu i 10 punktów karnych kosztowało 20-latka driftowanie na parkingu przed sklepem w Piasecznie. Wszystkiemu przyglądali się członkowie jego rodziny, a ojciec tłumaczył, że "młody tylko uczy się jeździć".

Driftował na parkingu. Jego ojciec tłumaczył, że "młody tylko uczy się jeździć"

Driftował na parkingu. Jego ojciec tłumaczył, że "młody tylko uczy się jeździć"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

- Skrzywdził rodzinę, odebrał ojca dzieciom - mówią o Łukaszu Ż. żona i matka zmarłego 37-letniego Rafała. Podejrzany o spowodowanie śmiertelnego wypadku na Trasie Łazienkowskiej w czwartek zostanie przewieziony z Niemiec do Polski. Prokuratura przedstawi mu zarzuty.

Matka ofiary wypadku na Trasie Łazienkowskiej o Łukaszu Ż.: zasługuje na najwyższą karę, jaka jest w Polsce

Matka ofiary wypadku na Trasie Łazienkowskiej o Łukaszu Ż.: zasługuje na najwyższą karę, jaka jest w Polsce

Źródło:
"Uwaga!" TVN, tvnwarszawa.pl

- Moją rolą, jako mamy, jest zadbać o to, żeby dzieci nie zapomniały, jaki był tatuś. Każdej nocy o tym rozmawiamy, krzyczymy: "tatusiu, kochamy cię" - tak mówi wdowa po panu Rafale, który zginął dwa miesiące temu w wypadku na Trasie Łazienkowskiej w Warszawie. Auto, którym jechała cała rodzina, staranował swoim samochodem Łukasz Ż. 14 listopada mężczyzna trafi z Niemiec prosto w ręce polskich służb.

"Każdej nocy krzyczymy do taty: dobranoc, tatusiu, kochamy cię"

"Każdej nocy krzyczymy do taty: dobranoc, tatusiu, kochamy cię"

Źródło:
Fakty TVN

W miejscowości Jedlińsk pod Radomiem dachowała karetka, która wracała z wezwania, bez pacjenta. "Jechało nią dwóch mężczyzn, jeden z nich poniósł śmierć na miejscu, drugi trafił do szpitala" - podała policja. Prokuratura wyjaśnia, kto był sprawcą wypadku.

Dachowała karetka, zginął ratownik. Prokuratura: ambulans wjechał na czerwonym świetle

Dachowała karetka, zginął ratownik. Prokuratura: ambulans wjechał na czerwonym świetle

Aktualizacja:
Źródło:
tvnwarszawa.pl, PAP

Policjant z Ostrołęki wracał po służbie do domu, gdy zobaczył siedzącego na poboczu mężczyznę. Pieszy był wyraźnie zdezorientowany, na nogach miał klapki. Funkcjonariusz pomógł wyziębionemu mężczyźnie, który miał zamiar pieszo dotrzeć do domu. Miał jeszcze 30 kilometrów.

Siedział na poboczu, na nogach miał klapki. Mówił, że idzie do domu

Siedział na poboczu, na nogach miał klapki. Mówił, że idzie do domu

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Twarz miał zakrytą szalikiem, a na głowie kaptur. Groził pracownikom stacji paliw przedmiotem przypominającym broń palną. Ukradł pieniądze z kasy i uciekł w kierunku drogi wojewódzkiej numer 7.

Pracownikom stacji paliw groził bronią, uciekł z gotówką

Pracownikom stacji paliw groził bronią, uciekł z gotówką

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Zakończyło się śledztwo w sprawie ataku w szkole w Kadzidle (Mazowieckie). 18-letni Albert G. zaatakował uczniów. Do szpitali trafiły trzy osoby. Tuż po zdarzeniu nożownik usłyszał zarzut usiłowania zabójstwa wielu osób. Po roku od zdarzenia stanie przed sądem.

"Planował zabójstwo co najmniej ośmiu uczniów"

"Planował zabójstwo co najmniej ośmiu uczniów"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W środę przed Sądem Okręgowym w Warszawie mowy końcowe wygłosili obrońcy oskarżonych w sprawie o zabójstwo byłego premiera Piotra Jaroszewicza i jego żony. To jedna z najgłośniejszych zbrodni początku lat 90. Sąd wyznaczył datę ogłoszenia wyroku.

Zabójstwo Jaroszewiczów. Sąd wyznaczył datę ogłoszenia wyroku

Zabójstwo Jaroszewiczów. Sąd wyznaczył datę ogłoszenia wyroku

Źródło:
PAP

Policjanci wyjaśniają okoliczności poważnego wypadku pod Legionowem. Ranni zostali mężczyźni wykonujący prace na drodze. Obaj stali przed autem, w które wjechał inny kierowca.

Malowali pasy na drodze, w ich auto uderzył inny kierowca. Ranni

Malowali pasy na drodze, w ich auto uderzył inny kierowca. Ranni

Aktualizacja:
Źródło:
tvnwarszawa.pl

"Decyzją Mazowieckiego Konserwatora Zabytków wpisem objęte zostały brama główna wraz ogrodzeniem (trzy przęsła), budynek dyrekcji, hala kolebkowa, części hali spawalni, części hali tłoczni wraz z rampą wjazdową oraz główne ciągi komunikacyjne i teren położony przy ul. Jagiellońskiej w Warszawie" - poinformowano w środę.

Brama główna FSO wpisana do rejestru zabytków

Brama główna FSO wpisana do rejestru zabytków

Źródło:
PAP

Jak wynika z danych ratusza, przemoc domowa w dalszym ciągu jest silnie związana z płcią i zdecydowana większość osób jej doświadczających to kobiety. A w skrajnych przypadkach może być przyczyną bezdomności. Kobiety stanowią 20 procent osób w kryzysie bezdomności. One bardzo potrzebują wsparcia.

"Kobiety stanowią 20 procent osób w kryzysie bezdomności"

"Kobiety stanowią 20 procent osób w kryzysie bezdomności"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Parking P+R przy stacji metra Młociny przejdzie kompleksową przebudowę. Wymieniona zostanie nawierzchnia, a obiekt zyska rozwiązania, które ograniczą zużycie energii.

Największy parking P+R do przebudowy

Największy parking P+R do przebudowy

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Prokuratura przesłuchała już wszystkich świadków w sprawie śmierci 31-latka na plebanii w Drobinie niedaleko Płocka (Mazowieckie). Śledczy mają otrzymać na początku lutego przyszłego roku wyniki badań toksykologicznych zmarłego.

Śmierć na plebanii. Przesłuchali wszystkich świadków, czekają na wyniki badań

Śmierć na plebanii. Przesłuchali wszystkich świadków, czekają na wyniki badań

Źródło:
PAP

75-latkę osaczali przez kilka dni. Przekonali ją, że bierze udział w policyjnej obławie i jest świadkiem incognito. Byli tak wiarygodni, że nie wierzyła prawdziwym policjantom i swoim bliskim, którzy sygnał o jej dziwnym zachowaniu dostali od pracownika banku. Przekazała oszustom ponad pół miliona złotych. Na jej szczęście prawdziwi policjanci działali. Oszuści wpadli w zasadzkę, a teraz zostali oskarżeni o oszustwo, grozi im do 10 lat więzienia.

Zmanipulowali ją tak, że tylko im ufała. Oddała oszustom pół miliona. Wpadli w zasadzkę, staną przed sądem

Zmanipulowali ją tak, że tylko im ufała. Oddała oszustom pół miliona. Wpadli w zasadzkę, staną przed sądem

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Na terenie powiatu kozienickiego doszło do dwóch groźnych wypadków z udziałem dzikich zwierząt. W Magnuszewie kierowca zderzył się z łosiem, który wbiegł na jezdnię. W Zajezierzu kobieta potrąciła sarnę. Policja przestrzega przed wzmożonym ruchem zwierząt w rejonach zalesionych.

Groźne wypadki z udziałem dzikich zwierząt

Groźne wypadki z udziałem dzikich zwierząt

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Studenci, którzy nie kupowali dyplomów, ale rzetelnie na nie zapracowali, mają poważne problemy. Po aferze korupcyjnej Collegium Humanum zmieniło nazwę, ale to tylko spotęgowało kłopoty. Część studentów zdecydowała się już na pozew zbiorowy przeciwko uczelni. Materiał Łukasza Łubiana z programu "Polska i Świat" TVN24.

Uczciwi oberwali rykoszetem. Problemy studentów byłego Collegium Humanum

Uczciwi oberwali rykoszetem. Problemy studentów byłego Collegium Humanum

Źródło:
TVN24

Urząd dzielnicy Mokotów zapowiedział, że w najbliższych miesiącach wybudowane zostanie 650 metrów nowej drogi rowerowej w ciągu ulic Domaniewskiej i Suwak. W ramach prac przebudowane zostaną chodniki oraz jedno z przejść dla pieszych.

Przedłużą ścieżkę rowerową w "Mordorze". Zbudują wyniesione skrzyżowanie

Przedłużą ścieżkę rowerową w "Mordorze". Zbudują wyniesione skrzyżowanie

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Policja zatrzymała 23-letnią mieszkankę warszawskiego Targówka podejrzaną o posiadanie znacznej ilości mefedronu i marihuany. W mieszkaniu kobiety znaleziono m.in. pojemniki z poporcjowanymi narkotykami oraz wagę elektroniczną.

Marihuana i mefedron w mieszkaniu 23-latki. Miały trafić na praskie ulice

Marihuana i mefedron w mieszkaniu 23-latki. Miały trafić na praskie ulice

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Policjanci z Piaseczna w niecałą godzinę dwukrotnie zatrzymali 44-letniego mężczyznę, który prowadził samochód nietrzeźwy i bez prawa jazdy. - Musiałem odwieźć partnerkę do domu - tłumaczył.

Nietrzeźwy, bez prawa jazdy, zakochany. Zatrzymali go dwa razy w ciągu godziny

Nietrzeźwy, bez prawa jazdy, zakochany. Zatrzymali go dwa razy w ciągu godziny

Źródło:
PAP

Auto ciężarowe, dwa busy i samochód osobowy. W środę rano na autostradzie A2 doszło do poważnego wypadku. Są ranni.

Zderzenie kilku aut na A2. Ranni

Zderzenie kilku aut na A2. Ranni

Źródło:
tvnwarszawa.pl, PAP

Policjanci ze Śródmieścia zatrzymali czterech obywateli Turcji, w tym podejrzanego o brutalny atak nożem. 23-latek usłyszał już zarzuty: usiłowania spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, posiadania narkotyków oraz kierowania samochodem pod ich wpływem.

"Wyciągnął nóż i brutalnie dźgnął nim 35-latka w klatkę piersiową"

"Wyciągnął nóż i brutalnie dźgnął nim 35-latka w klatkę piersiową"

Źródło:
tvnwarszawa.pl