O sytuacji poinformował na briefingu zorganizowanym w poniedziałek wieczorem Piotr Wujec, prawnik Związku Zawodowego Kontrolerów Lotniska Warszawa.
"Zaistniał spór zbiorowy"
- W środę zaistniał spór zbiorowy, nie nagłaśnialiśmy go, mimo że dotyczy bezpieczeństwa ruchu lotniczego. Od kilku miesięcy jest nowy kierownik warszawskiej wieży, pochodzący z innego sektora, ze zbliżania, nie z wieży (są trzy sektory: wieża, zbliżanie i obszar - red.), który generuje duży stres - tłumaczył Wujec. I dodał, że nerwowa atmosfera wśród kontrolerów z wieży przekłada się na "ryzyko dla ruchu lotniczego". - Wszyscy funkcyjni pracownicy złożyli oświadczenia woli, że nie chcą pracować pod tym kierownikiem - relacjonował prawnik. Przekonywał, że "kontrolerzy są zestresowani i odwołują dyżury".
Stwierdził też, że w sobotę nikt z kierownictwa Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej nie przyjechał na spotkanie z kontrolerami. W związku z tym o sprawie powiadomiono premiera oraz minister rodziny, pracy i polityki społecznej. Zapewniał przy tym, że pracownikom wieży "nie chodzi o pieniądze", ale o bezpieczeństwo ruchu lotniczego.
W piśmie związkowcy ostrzegają, że spór zbiorowy "może mieć wpływ na bezpieczeństwo ruchu lotniczego" i proszą o pomoc w rokowaniach z pracodawcą, czyli PAŻP.
Związkowiec "był szarpany"
W poniedziałek po godz. 16 doszło do kolejnej odsłony konfliktu. - Prezes (Związku Zawodowego Kontrolerów Lotniska Warszawa Marcin Jaracz - red.) był szarpany przez parę osób, gdy przyszedł do pracy - relacjonował. Jaracz miał usłyszeć, że został zwolniony. - Przyszedł kierownik i jego zastępca, zapytałem o dokumenty dotyczące wypowiedzenia. Okazało się, że tych dokumentów nie ma - przekazał prawnik. I dodał, że na miejscu stawili się inni pracownicy broniący szefa związku. - To, że przyjechali wszyscy kontrolerzy, świadczy o jedności tego środowiska - przekonywał mecenas Piotr Wujec i dodał, że przewodniczący "ma anulowane wszystkie przepustki".
- To, co zrobiono, jest karygodne. Konflikt eskaluje, wszyscy są zdenerwowani i zmęczeni sytuacją. Psychofizyczność ludzi "siada", to przekłada się na bezpieczeństwo pasażerów, którzy siedzą w samolotach. Obecny zarząd zdaje się to kompletnie bagatelizować. Wyczerpaliśmy wszystkie formy dialogu, nikt nas nie chce słuchać - przekonywał Marcin Jaracz. On też podkreślił, że "konflikt nie jest płacowy".
Kontrolerom nie podoba się także nowa organizacja dyżurów. Jak dowiedział się Michał Gołębiowski z TVN24, chodzi o to, że stary system 3+3 (trzy dni pracy i trzy odpoczynku) miał zostać zastąpiony modelem 3+2, który nie odpowiada pracownikom. W związku z brakiem odpowiedzi, związkowcy zawiadomili o zaistnieniu sporu zbiorowego.
Wieczorne rozmowy
Wieczorem związkowcy dostali zaproszenie na rozmowy z prezesem PAŻP Januszem Janiszewskim. - Prezes zapałał chęcią do rozmowy dopiero, gdy zawiadomiliśmy media - skomentował Wujec.
Wieczorem Polska Agencja Żeglugi Powietrznej wydała oświadczenie. Czytamy w nim: "Bezpieczeństwo operacji na lotniskach w Polsce, w tym na Lotnisku im. F. Chopina w Warszawie, jest zapewnione przez kontrolerów ruchu lotniczego PAŻP".
Dalej PAŻP przyznała, że 27 listopada 2019 roku "wpłynęło pismo jednej z kilkunastu działających w Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej organizacji związkowych z żądaniami w trybie ustawy o rozwiązywaniu sporów zbiorowych. Pracodawca zgodnie z obowiązującymi przepisami natychmiast zgłosił spór do Państwowej Inspekcji Pracy oraz zaprosił tę organizację związkową do rozmów na dzień 9 grudnia 2019 roku" .
PAŻP przekazała także, że w poniedziałek nikogo nie zwolniono, "natomiast w ostatnich dniach listopada 2019 roku pewna liczba pracowników Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej złożyła z własnej inicjatywy oświadczenia o rozwiązaniu umów o pracę z zachowaniem okresów wypowiedzenia". Na koniec zapewniono o "woli dialogu z każdym pracownikiem".
Autorka/Autor: ab/b
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24