Prokuratura wszczęła dochodzenie w sprawie grafiki przedstawiającej wizerunek Margot wpisany w obraz Matki Boskiej. Wniosek w tej sprawie złożył radny z Bielan Jan Strzeżek.
O sprawie grafiki informowaliśmy ostatnio na tvnwarszawa.pl pod koniec sierpnia. Wtedy radny Bielan z Porozumienia Jarosława Gowina Jan Strzeżek zapowiedział, że złoży zawiadomienie do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa z artykułu 196 Kodeksu karnego, który mówi o obrazie uczuć religijnych. W poniedziałek radny poinformował za pośrednictwem Twittera, że prokuratura wszczęła postępowanie w tej sprawie.
Strzeżek zaznaczał, że zawiadomienie, które złożył, dotyczy autorów grafiki, którzy kryją się za stronami "Polski Znak Bylejakości". Radny stwierdził, że za pośrednictwem mediów społecznościowych odezwało się do niego kilkanaście osób z dzielnicy Śródmieście oraz "wiele osób z kraju, z którymi nie jest związany mandatem wyborczym". Osoby te miały prosić o interwencję w tej sprawie.
Informację o rozpoczęciu postępowania przygotowawczego potwierdziła Prokuratura Okręgowa w Warszawie. - W Prokuraturze Rejonowej Warszawa Śródmieście w Warszawie w październiku 2020 roku zostało wszczęte dochodzenie o czyn z artykułu 196 Kodeksu karnego. Czyn ten zagrożony jest karą grzywny, karą ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2 - poinformowała rzeczniczka warszawskiej prokuratury okręgowej Aleksandra Skrzyniarz.
Sprawa Margot
7 sierpnia Sąd Okręgowy w Warszawie podjął decyzję o dwumiesięcznym areszcie dla Margot z kolektywu Stop Bzdurom, która jest podejrzana o uszkodzenie furgonetki z homofobicznymi hasłami i atak na jej kierowcę. Aresztowanie aktywistki doprowadziło do protestu, podczas którego policja zatrzymała 48 osób. Zatrzymani usłyszeli zarzuty m.in. udziału w zbiegowisku.
Wielokrotnie podnoszono argument, że umieszczenie aktywistki w areszcie na dwa miesiące jest środkiem zapobiegawczym nieadekwatnym do zarzucanego czynu. W obronie aktywistki stanęło wiele osób. Za Margot poręczyli duchowni, naukowcy, opozycjoniści z czasów PRL, a także ludzie kultury.
Ostatecznie, po trzech tygodniach, aktywistka została zwolniona. Sąd, uchylając areszt tymczasowy, zdecydował o zastosowaniu wobec Margot dozoru policji, poręczenia majątkowego w kwocie siedmiu tysięcy złotych i o przyjęciu poręczenia przez trzy osoby godne zaufania.
Źródło: tvnwarszawa.pl