- Zbierzmy się jak ursynowskie ekipy za starych czasów i dajmy mu znać, że nigdy go nie zapomnimy - piszą przyjaciele zmarłego rapera Pjusa i zapraszają na symboliczne pożegnanie artysty na Kopie Cwila.
Raper Pjus zostanie pochowany na Powązkach Wojskowych w poniedziałek o 13.15. Tego samego dnia, wieczorem, wytwórnia rapera "Alkopoligamia" organizuje symboliczne pożegnanie rapera na Ursynowie, na Kopie Cwila. To ważna miejscówka warszawskiego rapu, to tutaj Molesta nagrała utwór "Ja wiedziałem, że tak będzie".
"Po tym jak pożegnamy Karola na cmentarzu, chcielibyśmy wspólnie pożegnać go na Ursynowie, w miejscu kultowym i legendarnym, bliskim wielu z nas, bliskim również Karolowi. Spotkajmy się o 20:22 na Kopie Cwila. Przynieśmy ze sobą dobre wspomnienia, anegdoty, cytaty. Zbierzmy się jak ursynowskie ekipy za starych czasów i dajmy mu znać, że nigdy go nie zapomnimy" – czytamy w facebookowym opisie wydarzenia.
Choroba nie powstrzymała go przed tworzeniem muzyki
Pjus, czyli Karol Nowakowski zmarł podczas operacji.
W swojej karierze Pjus występował z 2cztery7, Mesem, Numerem Razem, Molestą Ewenement, Pezetem czy Eldo. Od 2004 roku artysta zmagał się z ciężką chorobą - neurofibromatozą typu 2. Jego nerwy słuchowe oraz kręgosłup objęły zmiany nowotworowe. Kilka operacji ich usunięcia udało się sfinansować dzięki akcji charytatywnej zorganizowanej przez środowisko muzyczne. W wyniku zabiegów raper utracił jednak całkowicie zmysł słuchu, który został przywrócony w 80 procentach dzięki dwóm implantom pniowym.
Po rekonwalescencji powrócił do tworzenia muzyki. Opublikował wówczas płytę "Life After Deaf", czyli "Życie po byciu głuchym". Na płycie znalazł się utwór "Głośniej od bomb" poświęcony Plutonowi Głuchoniemych walczącemu w Powstaniu Warszawskim. W 2017 roku raper wydał kolejny album "Słowowtóry". Jego teksty wykonywali na płycie inni raperzy, ponieważ nawrót choroby nowotworowej osłabił jego głos.
- Był ikoną walki i tego, że się nie poddawał. On wjeżdżał do szpitala jak do warsztatu. Chciał po prostu szybko wyzdrowieć i wracać do swoich planów. Nie zamartwiał się sobą, reagował jak rycerz na wszystkie odniesione rany i to było piękne - wspominał w rozmowie z TVN24 raper i producent Ten Typ Mes. Dodał, że choroby nie stanowiły o tożsamości Pjusa. - Pomiędzy tymi hardcore'owymi operacjami cały czas tworzył i wymyślał nowe patenty na przyszłość, nowe patenty na to, jak wyrazić siebie i pomóc innym - zaznaczył.
Źródło: tvnwarszawa.pl