Kilkaset osób z transparentami nawołującymi do walki ze zmianami klimatycznymi protestowało w Śródmieściu.
Protest klimatyczny "Ostatni bal" organizowany był przez warszawski oddolny ruch obywatelski Strajk dla Ziemi. Zgromadzenie rozpoczęło się około godziny 18. Uczestnicy zebrali się przed pomnikiem Mikołaja Kopernika przy Nowym Świecie. Stamtąd wyruszyli przed gmach Ministerstwa Aktywów Państwowych przy ulicy Wspólnej.
Trasa marszu prowadziła przez Nowy Świat, Świętokrzyską, Marszałkowską, rondo Dmowskiego, Aleje Jerozolimskie, Kruczą i Wspólną.
- Marszałkowska na odcinku od Świętokrzyskiej do ronda Dmowskiego jest zamknięta. W obu kierunkach zablokowany jest także przejazd przez Świętokrzyską. Na Marszałkowskiej nie jeżdżą tramwaje - relacjonował przed godziną 19 nasz reporter Artur Węgrzynowicz.
W trakcie protestu pasażerowie komunikacji miejskiej musieli spodziewać się utrudnień w Śródmieściu.
"Góra śmieci ziemię szpeci"
Uczestnicy marszu przygotowali transparenty z hasłami: "nie niszcz nieba, po co ci tyle piekła", "góra śmieci ziemię szpeci", "ziemia dla ziemniaków", "klimat w miastach i na wioskach to jest nasza wspólna troska", "o ropę, węgiel i gaz - wojny skończyć czas".
Celem piątkowego zgromadzenia był sprzeciw wobec "krótkowzrocznej polityki i bierności wobec kryzysu klimatycznego". "Tak naszym kosztem bawią się politycy, banki i spółki Skarbu Państwa. Nałożyli zielone maski greenwashingowych kampanii i dalej emitują do atmosfery gigatony dwutlenku węgla" - napisali organizatorzy protestu na Facebooku.
"Musimy działać szybko"
- Chcemy przemówić w imieniu obywateli i obywatelek do osób decyzyjnych, żeby opracowali plan neutralności klimatycznej. Polska jako jedyny kraj w Unii Europejskiej nie zadeklarowała się, by osiągnąć neutralność klimatyczną do roku 2050 - mówiła reporterce TVN24 Karolina, jedna z organizatorek manifestacji. - Mamy nadzieję, że naszym protestem pokażemy, że nam na tym zależy - dodała.
- Jesteśmy tu zgromadzeni, żeby przypomnieć całemu społeczeństwu i naszemu rządowi, że zostało nam tak naprawdę niewiele czasu, by zatrzymać katastrofę klimatyczną - zaznaczył Alex z ruchu Extinction Rebellion.
Wyjaśnił też, jak rozumie hasło - "Ostatni bal" - przyświecające piątkowemu protestowi. - Rządzący i wielki biznes dalej sobie balują. Działają tak, jakbyśmy nie miel dowodów od naukowców, że musimy zmienić całkowicie to, jak funkcjonuje cała nasza gospodarka. Żeby zachować świat dla naszych dzieci, musimy działać szybko - podkreślił.
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Artur Węgrzynowicz / tvnwarszawa.pl