Parkował cztery dni na środku placu, dostał 100 złotych mandatu. Zwraca uwagę na niesprawiedliwe przepisy

Źródło:
PAP
Samochód stojący na Placu Pięciu Rogów
Samochód stojący na Placu Pięciu Rogów
Artur Węgrzynowicz/tvnwarszawa.pl
Samochód stojący na Placu Pięciu RogówArtur Węgrzynowicz/tvnwarszawa.pl

Od czterech dni na środku Placu Pięciu Rogów stało auto Szymona Nieradki. Dostał za to 100 złotych mandatu. Gdyby samochód stał bez biletu na wyznaczonym miejscu parkingowym, to każdego dnia płaciłby 300 złotych kary. Parkując na placu, aktywista chce zwrócić uwagę na niesprawiedliwe i przestarzałe przepisy.

- 20 lat niedotykania przepisów związanych z parkowaniem doprowadziło do faktycznej depenalizacji parkowania - powiedział Nieradka na konferencji prasowej. Za postój na placu dostał 100 złotych mandatu - to maksymalna sankcja, jaką można dostać za tego typu wykroczenie. - Gdyby przepisy były inne i taryfikator został zaktualizowany, to dostałbym wyższy mandat. Gdyby przepisy dotyczące parkowania obowiązywały na terenie całej strefy parkowania, a nie tylko w miejscach wyznaczonych, to za każdy dzień postoju dostawałbym 300 złotych opłaty dodatkowej z tytułu parkowania bez biletu - dodał.

Taryfikator mandatów niezmienny od 2003 roku

Przedstawił cztery postulaty zmian przepisów, które - jego zdaniem - należy wprowadzić, by tę sytuację znormalizować. Pierwszy postulat: "żeby strefa była strefą". Zdaniem Nieradki wewnątrz strefy płatnego parkowania kontrolerzy powinni zajmować się wszystkimi źle zaparkowanymi autami, a nie tylko tymi legalnie zaparkowanymi.

Aktywista zwrócił uwagę, że taryfikator mandatów nie został zaktualizowany od 2003 roku, kiedy pensja minimalna wynosiła 800 złotych i że należy to zaktualizować. Nieradka proponuje 300 złotych minimalnego mandatu, a także zwiększenie kar w przypadku recydywy. Po trzecie, jego zdaniem, nie można w tej chwili nakładać punktów karnych na kierowców parkujących i dewastujących zieleń.

Czwarta kwestia, to - jak zauważył - fakt, że przepisy regulujące postój samochodu na chodniku pochodzą z 1967 roku. - Z tych przepisów kierowcy pamiętają jedną rzecz: żeby zostawić 1,5 metra chodnika dla pieszych jako jedyny warunek prawidłowego parkowania - dodał.

- Jestem głęboko przekonany, że drobne zmiany, które proponujemy, mogą dokonać przewrotu kopernikańskiego w parkowaniu. Z korzyścią dla kierowców, pieszych i innych uczestników ruchu - podkreślił Nieradka.

"Efekt mentalności z poprzedniego ustroju"

Jan Mencwel, radny elekt ze stowarzyszenia Miasto Jest Nasze, zaznaczył, że nie poradzimy sobie z problemem nielegalnego parkowania bez tych prostych zmian, które zaproponował Nieradka. Podkreślił, że jako przyszły radny w pełni popiera ten projekt zmian w prawie. Zaapelował do posłów, by przekonać większość w Sejmie i wprowadzić zmiany.

Posłanka Klaudia Jachira z Koalicji Obywatelskiej podkreśliła, że niezmienione przepisy nie są winą samorządu, tylko przepisów centralnych, które nie pozwalają na to, żeby skutecznie usunąć nielegalnie parkujące auta. - To efekt mentalności z poprzedniego ustroju, kiedy samochód był świętością, gdzie mógł wszystko, a ludzie musieli się jakoś przemykać pomiędzy nimi - dodała. Zaznaczyła, że jako posłanka Zielonych nie zgadza się na takie traktowanie pieszych. - Chodnik musi wreszcie służyć pieszym, a nie samochodom - dodała.

Posłanka Paulina Matysiak z Lewicy, wiceprzewodnicząca sejmowej komisji infrastruktury, zobowiązała się, że "postulaty zawarte w agendzie parkingowej trafią na agendę parlamentarną". - Musimy rozpocząć dyskusję w Sejmie. Trzeba przygotować nowelizację ustawy, żeby wszyscy uczciwi kierowcy, którzy płacą za parkowanie w miastach, nie czuli się oszukiwali przez system - zaznaczyła.

Po konferencji samochód, który jak się okazało, zepsuł się, został przepchnięty w inne miejsce przy ulicy Zgoda.

100 złotych mandatu

Sławomir Smyk ze straży miejskiej wyjaśnił, że sprawca czynu karalnego nie może być więcej niż raz ukarany za jedno przewinienie. - Mówi o tym prawna zasada "ne bis in idem" (nie dwa razy za to samo). Dlatego kierowca, który został już ukarany mandatem za postój w miejscu niedozwolonym, nie może drugi raz zostać ukarany za ten sam czyn - dodał.

- W tym konkretnym przypadku kierowca skody, pozostawionej na Placu Pięciu Rogów, nie zastosował się do znaku drogowego D-40 – "strefa zamieszkania" i nie pozostawił pojazdu w miejscu do tego przeznaczonym. Za ten czyn strażnicy nałożyli na sprawcę wykroczenia grzywnę w postaci mandatu karnego w wysokości 100 złotych, zgodnie z obowiązującym taryfikatorem - zaznaczył.

Przekazał, że do obecnej chwili funkcjonariusze dwukrotnie wydali polecenie usunięcia pojazdu z drogi, jednak kierowca skody dwukrotnie nie zastosował się do wydanych przez strażników poleceń. W związku z tym dwukrotnie naruszył Kodeks wykroczeń. Chodzi o art 92 § 1, który brzmi: "Kto nie stosuje się do znaku lub sygnału drogowego albo do sygnału lub polecenia osoby uprawnionej do kierowania ruchem lub do kontroli ruchu drogowego, podlega karze grzywny albo karze nagany".

Będzie sprawa w sądzie

- Biorąc pod uwagę wszystkie okoliczności zaistniałej sytuacji oraz stosunek sprawcy do popełnionego czynu, strażnicy odstąpili od postępowania mandatowego, sporządzając przeciwko sprawcy wnioski o ukaranie do sądu - poinformował Smyk.

Zaznaczył, że w tym przypadku nie ma podstaw prawnych, aby usunąć pojazd z miejsca, w którym został on zaparkowany. - Przepisy, które dają delegację prawną do usunięcia pojazdu z drogi na koszt właściciela, zawarte są w art. 50a oraz 130a Ustawy z dnia 20 czerwca 1997 r. Prawo o ruchu drogowym. Niemniej jednak, żadna z przesłanek określonych w wymienionych zapisach prawa nie dotyczy tej konkretnej sytuacji, a tym samym nie upoważnia strażników miejskich do wydania dyspozycji usunięcia pojazdu z drogi - dodał.

Podkreślił, że aby straż miejska mogła wydać dyspozycję usunięcia z Placu Pięciu Rogów pojazdów zaparkowanych poza miejscami wyznaczonymi, konieczne byłoby wprowadzenia tam innej organizacji ruchu.

Autorka/Autor:mg

Źródło: PAP

Źródło zdjęcia głównego: Artur Węgrzynowicz/tvnwarszawa.pl

Pozostałe wiadomości

Saturn - kundel z podwarszawskiego schroniska - stał się dawcą nerki dla rasowego owczarka z hodowli. Fundacja zajmująca się ochroną zwierząt informuje teraz, że lekarz weterynarii, który okaleczył psa, usłyszał wyrok.

Wyciął nerkę Saturnowi i przeszczepił innemu psu. Sąd skazał lekarza weterynarii

Wyciął nerkę Saturnowi i przeszczepił innemu psu. Sąd skazał lekarza weterynarii

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Pięć tysięcy złotych mandatu i 10 punktów karnych kosztowało 20-latka driftowanie na parkingu przed sklepem w Piasecznie. Wszystkiemu przyglądali się członkowie jego rodziny, a ojciec tłumaczył, że "młody tylko uczy się jeździć".

Driftował na parkingu. Jego ojciec tłumaczył, że "młody tylko uczy się jeździć"

Driftował na parkingu. Jego ojciec tłumaczył, że "młody tylko uczy się jeździć"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

- Skrzywdził rodzinę, odebrał ojca dzieciom - mówią o Łukaszu Ż. żona i matka zmarłego 37-letniego Rafała. Podejrzany o spowodowanie śmiertelnego wypadku na Trasie Łazienkowskiej w czwartek zostanie przewieziony z Niemiec do Polski. Prokuratura przedstawi mu zarzuty.

Matka ofiary wypadku na Trasie Łazienkowskiej o Łukaszu Ż.: zasługuje na najwyższą karę, jaka jest w Polsce

Matka ofiary wypadku na Trasie Łazienkowskiej o Łukaszu Ż.: zasługuje na najwyższą karę, jaka jest w Polsce

Źródło:
"Uwaga!" TVN, tvnwarszawa.pl

- Moją rolą, jako mamy, jest zadbać o to, żeby dzieci nie zapomniały, jaki był tatuś. Każdej nocy o tym rozmawiamy, krzyczymy: "tatusiu, kochamy cię" - tak mówi wdowa po panu Rafale, który zginął dwa miesiące temu w wypadku na Trasie Łazienkowskiej w Warszawie. Auto, którym jechała cała rodzina, staranował swoim samochodem Łukasz Ż. 14 listopada mężczyzna trafi z Niemiec prosto w ręce polskich służb.

"Każdej nocy krzyczymy do taty: dobranoc, tatusiu, kochamy cię"

"Każdej nocy krzyczymy do taty: dobranoc, tatusiu, kochamy cię"

Źródło:
Fakty TVN

W miejscowości Jedlińsk pod Radomiem dachowała karetka, która wracała z wezwania, bez pacjenta. "Jechało nią dwóch mężczyzn, jeden z nich poniósł śmierć na miejscu, drugi trafił do szpitala" - podała policja. Prokuratura wyjaśnia, kto był sprawcą wypadku.

Dachowała karetka, zginął ratownik. Prokuratura: ambulans wjechał na czerwonym świetle

Dachowała karetka, zginął ratownik. Prokuratura: ambulans wjechał na czerwonym świetle

Aktualizacja:
Źródło:
tvnwarszawa.pl, PAP

Policjant z Ostrołęki wracał po służbie do domu, gdy zobaczył siedzącego na poboczu mężczyznę. Pieszy był wyraźnie zdezorientowany, na nogach miał klapki. Funkcjonariusz pomógł wyziębionemu mężczyźnie, który miał zamiar pieszo dotrzeć do domu. Miał jeszcze 30 kilometrów.

Siedział na poboczu, na nogach miał klapki. Mówił, że idzie do domu

Siedział na poboczu, na nogach miał klapki. Mówił, że idzie do domu

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Twarz miał zakrytą szalikiem, a na głowie kaptur. Groził pracownikom stacji paliw przedmiotem przypominającym broń palną. Ukradł pieniądze z kasy i uciekł w kierunku drogi wojewódzkiej numer 7.

Pracownikom stacji paliw groził bronią, uciekł z gotówką

Pracownikom stacji paliw groził bronią, uciekł z gotówką

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Zakończyło się śledztwo w sprawie ataku w szkole w Kadzidle (Mazowieckie). 18-letni Albert G. zaatakował uczniów. Do szpitali trafiły trzy osoby. Tuż po zdarzeniu nożownik usłyszał zarzut usiłowania zabójstwa wielu osób. Po roku od zdarzenia stanie przed sądem.

"Planował zabójstwo co najmniej ośmiu uczniów"

"Planował zabójstwo co najmniej ośmiu uczniów"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W środę przed Sądem Okręgowym w Warszawie mowy końcowe wygłosili obrońcy oskarżonych w sprawie o zabójstwo byłego premiera Piotra Jaroszewicza i jego żony. To jedna z najgłośniejszych zbrodni początku lat 90. Sąd wyznaczył datę ogłoszenia wyroku.

Zabójstwo Jaroszewiczów. Sąd wyznaczył datę ogłoszenia wyroku

Zabójstwo Jaroszewiczów. Sąd wyznaczył datę ogłoszenia wyroku

Źródło:
PAP

Policjanci wyjaśniają okoliczności poważnego wypadku pod Legionowem. Ranni zostali mężczyźni wykonujący prace na drodze. Obaj stali przed autem, w które wjechał inny kierowca.

Malowali pasy na drodze, w ich auto uderzył inny kierowca. Ranni

Malowali pasy na drodze, w ich auto uderzył inny kierowca. Ranni

Aktualizacja:
Źródło:
tvnwarszawa.pl

"Decyzją Mazowieckiego Konserwatora Zabytków wpisem objęte zostały brama główna wraz ogrodzeniem (trzy przęsła), budynek dyrekcji, hala kolebkowa, części hali spawalni, części hali tłoczni wraz z rampą wjazdową oraz główne ciągi komunikacyjne i teren położony przy ul. Jagiellońskiej w Warszawie" - poinformowano w środę.

Brama główna FSO wpisana do rejestru zabytków

Brama główna FSO wpisana do rejestru zabytków

Źródło:
PAP

Jak wynika z danych ratusza, przemoc domowa w dalszym ciągu jest silnie związana z płcią i zdecydowana większość osób jej doświadczających to kobiety. A w skrajnych przypadkach może być przyczyną bezdomności. Kobiety stanowią 20 procent osób w kryzysie bezdomności. One bardzo potrzebują wsparcia.

"Kobiety stanowią 20 procent osób w kryzysie bezdomności"

"Kobiety stanowią 20 procent osób w kryzysie bezdomności"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Parking P+R przy stacji metra Młociny przejdzie kompleksową przebudowę. Wymieniona zostanie nawierzchnia, a obiekt zyska rozwiązania, które ograniczą zużycie energii.

Największy parking P+R do przebudowy

Największy parking P+R do przebudowy

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Prokuratura przesłuchała już wszystkich świadków w sprawie śmierci 31-latka na plebanii w Drobinie niedaleko Płocka (Mazowieckie). Śledczy mają otrzymać na początku lutego przyszłego roku wyniki badań toksykologicznych zmarłego.

Śmierć na plebanii. Przesłuchali wszystkich świadków, czekają na wyniki badań

Śmierć na plebanii. Przesłuchali wszystkich świadków, czekają na wyniki badań

Źródło:
PAP

75-latkę osaczali przez kilka dni. Przekonali ją, że bierze udział w policyjnej obławie i jest świadkiem incognito. Byli tak wiarygodni, że nie wierzyła prawdziwym policjantom i swoim bliskim, którzy sygnał o jej dziwnym zachowaniu dostali od pracownika banku. Przekazała oszustom ponad pół miliona złotych. Na jej szczęście prawdziwi policjanci działali. Oszuści wpadli w zasadzkę, a teraz zostali oskarżeni o oszustwo, grozi im do 10 lat więzienia.

Zmanipulowali ją tak, że tylko im ufała. Oddała oszustom pół miliona. Wpadli w zasadzkę, staną przed sądem

Zmanipulowali ją tak, że tylko im ufała. Oddała oszustom pół miliona. Wpadli w zasadzkę, staną przed sądem

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Na terenie powiatu kozienickiego doszło do dwóch groźnych wypadków z udziałem dzikich zwierząt. W Magnuszewie kierowca zderzył się z łosiem, który wbiegł na jezdnię. W Zajezierzu kobieta potrąciła sarnę. Policja przestrzega przed wzmożonym ruchem zwierząt w rejonach zalesionych.

Groźne wypadki z udziałem dzikich zwierząt

Groźne wypadki z udziałem dzikich zwierząt

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Studenci, którzy nie kupowali dyplomów, ale rzetelnie na nie zapracowali, mają poważne problemy. Po aferze korupcyjnej Collegium Humanum zmieniło nazwę, ale to tylko spotęgowało kłopoty. Część studentów zdecydowała się już na pozew zbiorowy przeciwko uczelni. Materiał Łukasza Łubiana z programu "Polska i Świat" TVN24.

Uczciwi oberwali rykoszetem. Problemy studentów byłego Collegium Humanum

Uczciwi oberwali rykoszetem. Problemy studentów byłego Collegium Humanum

Źródło:
TVN24

Urząd dzielnicy Mokotów zapowiedział, że w najbliższych miesiącach wybudowane zostanie 650 metrów nowej drogi rowerowej w ciągu ulic Domaniewskiej i Suwak. W ramach prac przebudowane zostaną chodniki oraz jedno z przejść dla pieszych.

Przedłużą ścieżkę rowerową w "Mordorze". Zbudują wyniesione skrzyżowanie

Przedłużą ścieżkę rowerową w "Mordorze". Zbudują wyniesione skrzyżowanie

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Policja zatrzymała 23-letnią mieszkankę warszawskiego Targówka podejrzaną o posiadanie znacznej ilości mefedronu i marihuany. W mieszkaniu kobiety znaleziono m.in. pojemniki z poporcjowanymi narkotykami oraz wagę elektroniczną.

Marihuana i mefedron w mieszkaniu 23-latki. Miały trafić na praskie ulice

Marihuana i mefedron w mieszkaniu 23-latki. Miały trafić na praskie ulice

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Policjanci z Piaseczna w niecałą godzinę dwukrotnie zatrzymali 44-letniego mężczyznę, który prowadził samochód nietrzeźwy i bez prawa jazdy. - Musiałem odwieźć partnerkę do domu - tłumaczył.

Nietrzeźwy, bez prawa jazdy, zakochany. Zatrzymali go dwa razy w ciągu godziny

Nietrzeźwy, bez prawa jazdy, zakochany. Zatrzymali go dwa razy w ciągu godziny

Źródło:
PAP

Auto ciężarowe, dwa busy i samochód osobowy. W środę rano na autostradzie A2 doszło do poważnego wypadku. Są ranni.

Zderzenie kilku aut na A2. Ranni

Zderzenie kilku aut na A2. Ranni

Źródło:
tvnwarszawa.pl, PAP

Policjanci ze Śródmieścia zatrzymali czterech obywateli Turcji, w tym podejrzanego o brutalny atak nożem. 23-latek usłyszał już zarzuty: usiłowania spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, posiadania narkotyków oraz kierowania samochodem pod ich wpływem.

"Wyciągnął nóż i brutalnie dźgnął nim 35-latka w klatkę piersiową"

"Wyciągnął nóż i brutalnie dźgnął nim 35-latka w klatkę piersiową"

Źródło:
tvnwarszawa.pl