Erna była najstarszą i największą z samic oraz przywódczynią stada. Miała 35 lat.
"Po wielu godzinach trudnej walki lekarzy weterynarii, opiekunów oraz straży pożarnej Erna zupełnie się poddała" - podało w sobotę na Facebooku warszawskie zoo.
"Rozpaczliwa decyzja"
"Kiedy już nie było dla niej żadnego ratunku, musieliśmy podjąć niezwykle trudną i rozpaczliwą dla nas decyzję, ale najlepszą z możliwych dla Erny. Teraz słonie i opiekunowie się z Nią żegnają. Jest nam bardzo, bardzo, bardzo smutno... Żegnaj nasza słoniowa Żelazna Damo" - pożegnano słonicę.
Erna była największą i najstarszą z samic. Urodziła się w 1985 r. Z opisu zamieszczonego na stronie warszawskiego zoo wynika, że miała "silny charakter i bez problemu podporządkowywała sobie resztę grupy". Była bardzo pojętna i chętnie brała udział w treningach medycznych oraz uczyła się nowych zadań. Można było ją rozpoznać po charakterystycznym "kwadratowym" czole.
Jeszcze pod koniec lutego pisaliśmy, że Erna miała problemy z podniesieniem się po drzemce. Wtedy pomagali jej strażacy.
Informowaliśmy również o zmianach w zoo:
Zoo "dostaje nowy kręgosłup"
Autorka/Autor: ran
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Warszawskie zoo