- Przyjęliśmy do wiadomości rozstrzygnięcie sądu, wskazujące na konieczność powtórzenia części procedury przygotowania uchwały. Źródłem problemu nie jest bowiem jakaś fundamentalna niezgodność poglądów m.st. Warszawy i WSA w tej sprawie, lecz najwyraźniej sprzeczne ze sobą stanowiska sądów administracyjnych, uniemożliwiające jednoznaczną interpretację przepisów - powiedział cytowany w komunikacie prasowym ratusza Michał Olszewski, wiceprezydent Warszawy.
Olszewski przekazał, że miasto wznowi prace nad uchwałą. - Wniesiemy niezbędne poprawki i skierujemy projekt do ponownych uzgodnień. Prace zaczynamy natychmiast, bo zależy nam na jak najszybszym uporządkowaniu chaosu reklamowego w naszym mieście - dodał.
Uchylona uchwała krajobrazowa
W grudniu ubiegłego roku Wojewódzki Sąd Administracyjny oddalił skargę miasta na rozstrzygnięcie nadzorcze wojewody mazowieckiego, które uchyliło w całości tzw. uchwałę krajobrazową dla Warszawy. Jak czytamy w komunikacie ratusza, w kwestiach proceduralnych sąd uznał za zasadny zarzut dotyczący braku ponownego uzgodnienia i wyłożenia projektu uchwały, podtrzymując tym samym rozstrzygnięcie o nieważności uchwały, a wśród licznych zarzutów merytorycznych – tylko odniesienie się w treści uchwały do tablic urzędowych.
"Pozostałe zarzuty wojewody (regulowanie sposobu funkcjonowania wyświetlaczy, objęcie uchwałą słupków blokujących i ogrodzeń segmentowych, określenie dopuszczalnej liczby nośników reklamowych na nieruchomości, regulowanie ażurowości szyldu, regulowanie szyldów muralowych, regulacja odtwarzania szyldów historycznych, regulacja informacji promocyjnych o parkingach, osiedlach, itp., regulacja informacji o inwestycjach prowadzonych ze środków publicznych) sąd uznał jednak za bezzasadne" - poinformował ratusz.
Co zawierała unieważniona uchwała?
Regulująca przestrzenny ład reklamowy, warszawska uchwała krajobrazowa została przyjęta przez radnych w styczniu ubiegłego roku. Miesiąc później wojewoda mazowiecki Konstanty Radziwiłł unieważnił ją, stwierdzając, że nie spełniała ona wymogów poprawnej legislacji. Jego zdaniem w trakcie jej procedowania wprowadzone zostały zmiany, których nie skonsultowano później z konserwatorem zabytków, mieszkańcami, właścicielami nieruchomości i podmiotami zajmującymi się działalnością reklamową.
Prace nad projektem uchwały trwały niemal cztery lata. Radni podczas styczniowej sesji byli w tej sprawie niemal jednogłośni. Pośród 51 osób, tylko trzy wstrzymały się od głosu. Nikt nie był przeciwny.
Dokument wprowadzał przejrzyste zasady i warunki umieszczania nośników reklamowych. Pozwalał także władzom miasta na nakładanie kar za ich łamanie. Jedną z najważniejszych zmian ujętych w przepisach, było "wyrzucenie" wielkich billboardów z centrum miasta. Mogłyby pojawiać się wyłącznie przy dużych trasach wylotowych i wzdłuż wyznaczonych ciągów komunikacyjnych. Zawarto też w niej regulacje dotyczące ujednolicenia wyglądu szyldów reklamowych, elementów małej architektury oraz ogrodzeń, precyzując przy tym obszary i osiedla, gdzie zakazano grodzenia.
Po wejściu przepisów w życie właściciele istniejących reklam i szyldów mieliby odpowiednio dwa i trzy lata na dostosowanie się do zmian. Po upłynięciu tego okresu ci, którzy nie spełnili wymogów, zostaliby ukarani. Wysokość kar uzależniono od wielkości reklamy. Stawki byłyby naliczane w trybie dziennym, więc im dłużej właściciele zwlekaliby z usunięciem nielegalnych nośników, tym wyższą dostaliby grzywnę. Każdy, kto chciałby ustawić nową reklamę po wejściu w życie uchwały, musiałby zadbać, by spełniała ona nowe wymogi. W przeciwnym razie również zostałby ukarany.
Autorka/Autor: dg/r
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24