Czekali na deszcz, by uruchomić kosiarki. Rusza skracanie przydrożnych trawników

Koszenie trawnika w Alejach Jerozolimskich
Koszenie uzależniają od warunków pogodowych (wideo archiwalne)
Źródło: Mateusz Szmelter / tvnwarszawa.pl
Po weekendzie rusza drugie w tym roku koszenie przydrożnych traw w stolicy. Zarząd Zieleni planował te prace na początek lipca, ale z powodu upałów i suszy konieczne było ich przesunięcie. Od kilku lat miejscy ogrodnicy uzależniają skracanie trawników od warunków pogodowych.

Koszenie przyulicznych trawników rozpocznie się w poniedziałek, 11 lipca. Zarząd Zieleni poinformował, że wstępnie zakładano wcześniejszy termin, ale plany pokrzyżowała fala upałów. "Koszenie trawników w warunkach suszy może doprowadzić do przesuszenia darni i wierzchniej warstwy gleby" - wyjaśniono. Piątek przyniósł opady deszczu i są one również zapowiadane na kolejny dni, dlatego uruchomienie kosiarek nie będzie niosło ze sobą tak dużego ryzyka degradacji podłoża. 

Pasy zieleni przy stołecznych ulicach będą koszone po raz drugi w tym roku. Ten typ trawników jest w sumie skracany trzykrotnie. Prace miejscy ogrodnicy uzależniają od pogody i stanu roślinności. Częściej kosiarki wysyłane są na nowo założone trawniki, trawy wokół rabat oraz trawniki reprezentacyjne i zakładane w miejscach z systemami nawadniającymi. "Aby nie uszkodzić rozet roślin dwuliściennych, wysokość koszenia jest ustawiona jest na 7 - 10 centymetrów. W niektórych miejscach jest niższa, jeśli teren jest nierówny z powodu prac remontowych".

OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE W TVN24 GO

Koszą rzadziej, by ograniczać "miejskie wyspy ciepła"

Zarząd Zieleni przypomina też, że miejskie łąki są koszone wyłącznie raz w roku. "Można je podziwiać między innymi w parku Skaryszewskim, parku Pole Mokotowskie, parku Arkadia, na skarpie mostu Marii Skłodowskiej-Curie, a wkrótce będzie można także w Porcie Czerniakowskim, gdzie wraz z mieszkańcami wysialiśmy nową łąkę" - wyliczają urzędnicy. Są też miejsca przy ulicach i w parkach, które są koszone raz w roku w okresie jesiennym. Ma to sprzyjać zwierzętom żyjącym w mieście. Częściej są za to koszone polany w parkach wykorzystywane rekreacyjnie przez mieszkańców.

Decyzja o rzadszym koszeniu trawników zapadła kilka lat temu. Podjęto ją ze względu na zmiany klimatyczne. Im więcej zieleni, tym łatwiej znieść upały w tak zwanych miejskich wyspach ciepła, czyli gęsto zabudowanych terenach, gdzie występuje deficyt wilgoci.

"Ograniczanie koszenia przyczynia się także wzrostu różnorodności biologicznej. Na rzadko koszonych trawnikach przyulicznych pojawiają się kolejne gatunki roślin, które są pożyteczne dla zapylaczy" - wyjaśnia Zarząd Zieleni.

Czytaj także artykuł Konkretu24: W Warszawie "zakazali koszenia trawników"? "Nie ma czegoś takiego"

Całkowitej rezygnacji z koszenia nie będzie. Dlaczego?

Jednocześnie urzędnicy tłumaczą, dlaczego nie powinno się całkowicie rezygnować z koszenia. Taka pielęgnacja wzmacnia i zagęszcza trawę, która zyskuje odpowiedni dopływ powietrza i wody do systemu korzeniowego. Z kolei za wysoka trawa kładzie się, a jej dolne części drewnieją. W dodatku po deszczu w upalne dni łatwo może rozpocząć się proces gnilny. "W Warszawie większość trawników składa się zarówno z traw, jak i roślin dwuliściennych. Jeśli trawy są zbyt wysokie, wysiewające się rośliny dwuliścienne mają utrudniony dostęp do gleby" - czytamy w komunikacie.

Jest jeszcze jedna kwestia - zbyt wysoka trawa przy ulicach może ograniczać widoczność kierowcom. Gromadzą się też w niej śmieci, które trudniej usunąć, a właściciele psów mają większy problem ze sprzątaniem po pupilach.

Czytaj także: