"Z uwagi na konieczność zabezpieczenia prawidłowego toku postępowania, prokurator Mazowieckiego Wydziału Zamiejscowego Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej w Warszawie skierował wniosek o zastosowanie wobec Łukasza K. środka zapobiegawczego w postaci tymczasowego aresztowania. Sąd Rejonowy dla Miasta Stołecznego Warszawy podzielił argumentację prokuratora i zastosował wobec podejrzanego tymczasowe aresztowanie" - poinformował w czwartek dział prasowy Prokuratury Krajowej.
Jak dowiedział się portal tvnwarszawa.pl, mężczyznę aresztowano na trzy miesiące.
Wcześniej, w środę informowano zarzutach. "Prokurator przedstawił zatrzymanemu zarzuty dotyczące sprowadzenia bezpośredniego niebezpieczeństwa dla życia i zdrowia wielu osób oraz mienia w znacznych rozmiarach mającego postać eksplozji materiałów wybuchowych" - podawała Prokuratura Krajowa.
"Czyn o charakterze terrorystycznym"
"Prokurator zakwalifikował działanie podejrzanego jako czyn o charakterze terrorystycznym, ponieważ Łukasz K. działał w celu poważnego zastraszenia wielu osób. Kolejne zarzuty dotyczą posiadania bez wymaganego zezwolenia pocisku artyleryjskiego kal. 80 mm" - poinformowała prokuratura. Podczas przesłuchania Łukasz K. przyznał się do zarzucanego czynu i złożył wyjaśnienia.
Jak zaznaczono, z uwagi na konieczność zabezpieczenia prawidłowego toku postępowania prokurator skieruje do sądu wniosek o zastosowanie wobec Łukasza K. środka zapobiegawczego w postaci tymczasowego aresztowania. Za zarzucane czyny grozi mu do 8 lat więzienia.
Jak informował wcześniej w rozmowie z tvnwarszawa.pl prokurator Karol Borchólski z Prokuratury Krajowej, postępowanie w tej sprawie przejął Mazowiecki Pion Przestępczości Zorganizowanej PK.
Z nieoficjalnych informacji uzyskanych przez PAP wynika, że służby specjalne sprawdzają dokładnie przeszłość podejrzanego mężczyzny. Przede wszystkim jego ewentualne powiązania z grupami ekstremistycznymi. PAP dowiedziała się również, że Łukasz K. był leczony psychiatrycznie oraz notowany za włamania.
Ewakuacja Krakowskiego Przedmieścia
Do incydentu doszło w poniedziałek wieczorem podczas marszu upamiętniającego ofiary rzezi wołyńskiej w lipcu 1943 roku. Uczestnicy zebrali się na Krakowskim Przedmieściu. W trakcie przemówień przed Domem Polonii pojawił się mężczyzna, który według relacji policji wyjął z plecaka pocisk i położył go na chodniku. Chwilę później został zatrzymany.
W mediach społecznościowych opublikowano nagranie z marszu. Nagranie na Twitterze sygnowano podpisem "emisjaTV". Widzimy na nim wysokiego mężczyznę z zarostem na twarzy i dłuższymi włosami, ubranego w czerwony bezrękawnik, opaskę w biało-czarną kratę i czarne rękawiczki ze wzorem szkieletu na zewnętrznej stronie dłoni. Pojawia się on za przemawiającymi osobami, unosząc nad głową rękę z pociskiem, następnie kładzie go na ziemi. Widząc, że wzbudził nerwowość w tłumie, podnosi obie ręce do góry i mówi: "ja wychodzę". Po chwili zostaje obezwładniony przez stojących obok mężczyzn, jeden z nich ma odblaskową kamizelkę z napisem "ochrona". W pobliżu szybko zjawiają się również policjanci.
Z relacji policji wiemy, że funkcjonariusze wyznaczyli wokół pocisku 200-metrową strefę bezpieczeństwa i ewakuowali około 350 uczestników zgromadzenia oraz inne osoby przebywające w rejonie miejsca zdarzenia. Wezwani zostali pirotechnicy z Samodzielnego Pododdziału Kontrterrorystycznego Policji. Pocisk został zabezpieczony, trafił do specjalnego pojazdu do przewozu materiałów wybuchowych.
Autorka/Autor: dg, katke/r
Źródło: PAP, tvnwarszawa.pl