- Chcieliśmy, żeby to był krótki dokument, który można po prostu usiąść i przeczytać - tak o strategii Warszawy do 2030 roku mówią urzędnicy odpowiedzialni za jej przygotowanie. Gotowy dokument, który ma być przyjęty na początku przyszłego roku, liczy 30 stron.
Strategia ma wskazać, jakie będzie miasto za 13 lat. Określić główne kierunki rozwoju i cele, do których powinny dążyć nie tylko władze Warszawy, ale też jej mieszkańcy.
Próżno szukać w niej jednak konkretnych projektów, takich jak liczba nowych dróg rowerowych czy zbudowanych żłobków. Zamiast tego znajdziemy tam na przykład deklarację, że wszystkie podstawowe usługi (w tym właśnie oświatowe) będą w promieniu jednego kilometra od miejsca zamieszkania.
- Odchodzi się od zapisywania w strategiach konkretnych projektów. Stawia się na określenie kierunku rozwoju, zmian, jakie mają się dokonać i efektu jaki chcemy osiągnąć. Takie podejście pozwala sprawniej zarządzać rozwojem dużego miasta - mówi Paulina Nowicka, która w urzędzie miasta koordynuje przygotowanie strategii.
- Nie mówimy więc, że chcemy zbudować pięć albo piętnaście przedszkoli, ale wskazujemy, jaka ma być z tego użyteczność, na przykład zapewnienie miejsc w przedszkolach blisko miejsca zamieszkania - dodaje.
Dokument zawiera cztery podstawowe składniki: wizję (opis pożądanego stanu), diagnozę (opis sytuacji społeczno-gospodarczej koncentrujący się na wyzwaniach), cele (jak osiągnąć opisaną wizję) i system realizacji (informacja o wdrażaniu dokumentu).
Jaka Warszawa w 2030 roku?
Wizję poznaliśmy już w marcu ubiegłego roku. Zawiera się w trzech prostych hasłach: aktywni mieszkańcy, przyjazne miejsce i otwarta metropolia.
Aktywni mieszkańcy to ci, którzy - jak czytamy w dokumencie - podążają własną drogą, rozwijają swoje pasje, realizują marzenia i przy okazji angażują się w życie miasta.
Przyjazne miejsce z kolei to takie, w którym "każdy czuje się jak u siebie, wolny i bezpieczny". Miejsce łączące tradycję z nowoczesnością, środowisko miejskie z lokalnością, "oferujące wygodę życia".
Natomiast trzeci aspekt, czyli otwarta metropolia ma wskazywać miasto będące ważnym ośrodkiem w Europie, przyciągające innych i tworzące nowe rozwiązania.
Diagnoza to nic innego, jak lista potencjałów Warszawy i stojących przed nią wyzwań. I tak w tej pierwszej grupie znajdujemy na przykład: wysoki poziom bezpieczeństwa, zróżnicowaną przestrzeń z ważną rolą Wisły czy też postrzeganie Warszawy jako miejsca do dobrego startu zawodowego.
Wyzwania natomiast to między innymi: małe zainteresowanie mieszkańców sprawami miasta, zmiany demograficzne takie jak starzenie się społeczeństwa czy też słynny smog.
Cele strategiczne i operacyjne
Oprócz wizji i diagnozy, w strategii Warszawa 2030 zapisano też cztery główne cele strategiczne: odpowiedzialna wspólnota, wygodna lokalność, funkcjonalna przestrzeń i innowacyjne środowisko. Każdy z nich dzieli się dodatkowo na tak zwane cele operacyjne. I tak w "wygodnej lokalności" znajdujemy informację, że w 2030 roku warszawiacy będą mieli m.in.: dostęp do szerokiej oferty mieszkań, usługi blisko domu czy warunki przyjazne biznesowi. Zaś w "funkcjonalnej przestrzeni" - czyste środowisko przyrodnicze i przyjazny system transportu.
O to, aby powyższe nie stało się niczym więcej, niż pobożną listą życzeń zadbać mają programy wykonawcze, które będą tworzone do strategii. Będą to dokumenty uszczegóławiające, pisane na okres od trzech do maksymalnie siedmiu lat i przyjmowane ostatecznie jako uchwały Rady Warszawy albo w formie zarządzenia prezydenta miasta.
Projekt strategii (bo prace nad nią jeszcze trwają) liczy nieco ponad 30 stron. - Chcieliśmy, żeby to był krótki dokument, który da się przeczytać - mówi Nowicka. - Kiedyś, 15-20 lat temu, wyznacznikiem "dobrej" strategii było to, ile ma stron. Uważano, że im grubsza tym lepsza, bardziej dopracowana. W efekcie 150-200 stron było standardem. Tylko kto był to w stanie przyswoić? Na szczęście w zarządzaniu strategicznym od tego się już odchodzi - dodaje z ulgą.
Zaangażowanie mieszkańców
Praca nad tymi kilkudziesięcioma stronami zajęła ponad dwa lata. Zaczęło się od ewaluacji (czyli sprawdzenia tego, ile udało się zrobić) poprzedniej strategii, przyjętej w 2005 roku. Po jej zakończeniu przystąpiono do prac nad właściwym już dokumentem. "Tu bardzo ważną rolę odegrały opinie i spostrzeżenia społeczności lokalnej: mieszkańców, przedsiębiorców, organizacji. To na ich podstawie sformułowano wizję Warszawy w 2030 roku, diagnozę miasta i cele do realizacji" - przekonują twórcy strategii.
Przeprowadzano otwarte debaty, konferencje i badania opinii. Zachęcano do wypełniania ankiet, organizowano konkursy dla dzieci i młodzieży, i takie wydarzenia jak "Warszawska Burza Mózgów", na których mieszkańcy mogli dzielić się swoimi spostrzeżeniami. Regularnie tworzono mobilne punkty konsultacyjne, robiono też warsztaty skierowane do konkretnej grupy: uczniów, studentów, przedsiębiorców czy seniorów.
- Staraliśmy się przeprowadzić cały ten proces w maksymalnie uspołeczniony sposób - mówi Nowicka. I podkreśla, że opracowany na bazie tych wszystkich spotkań projekt strategii jeszcze raz oddano mieszkańcom do konsultacji. Te zakończyły się w czerwcu. Wpłynęło ponad 1600 uwag.
- Nie było propozycji, które by znacznie zmieniały wyznaczone cele czy zakres planowanych zmian. Zasugerowano pewne uzupełnienia, na przykład zwrócenie większej uwagi na dbałość o zdrowie. Sporo uwag dotyczyło kwestii samego wdrażania i rozliczania strategii. To nas bardzo cieszy, bo potwierdza, że wypracowany projekt strategii odpowiada na potrzeby i aspiracje mieszkańców. Co więcej mieszkańcy mają zamiar śledzić postępy realizacji strategii - informuje nasza rozmówczyni.
Finał w styczniu
Zgodnie z deklaracjami, prace nad projektem powinny zakończyć się na przełomie listopada i grudnia. Sam dokument - jak przewiduje Nowicka - będzie uchwalony przez Radę Warszawy najpewniej w styczniu. Teoretycznie ramy dokumentu sięgają 2030 roku. W praktyce może być zaktualizowany wcześniej.
- Co roku, w czerwcu, będzie publikowany raport prezentujący postępy w realizacji celów strategii. Jeśli będziemy osiągać nasze cele szybciej niż zakładaliśmy, to będzie znak, aby zastanowić się nad wyznaczeniem nowych. Może też wystąpić wiele innych czynników, które o tym przesądzą: zmiana ustawy o samorządzie czy całego ustroju miasta. Będziemy to monitorować na bieżąco - podsumowuje.
kw/gp