- To brak odpowiedzialności i wyobraźni - tak strażnicy miejscy opisują zachowanie właścicieli psiaka zostawionego w upalny dzień w rozgrzanym aucie na Pradze Południe. Zareagował jeden z przechodniów.
"Samo południe, upalny majowy dzień. Patrol straży miejskiej otrzymuje zgłoszenie o psie przebywającym w zamkniętym samochodzie. Według osoby zgłaszającej, zwierzę przebywa w nagrzanym samochodzie od dłuższego czasu" - relacjonują sprawę funkcjonariusze. Wszystko wydarzyło się na ulicy Siennickiej.
"Byli w kawiarni, spokojnie pili kawę"
Po wezwaniu na miejsce pojechał Ekopatrol. Strażnicy - jak czytamy w komunikacie - potwierdzili zgłoszenie i zaczęli szukać opiekuna uwięzionego pieska. Nie było to trudne. "Właściciele przebywali w tym czasie w pobliskiej kawiarni, spokojnie pijąc kawę" - informują funkcjonariusze
Chwalą mieszkańca, który zgłosił całą sprawę za czujność. Dzięki niemu i szybkiej reakcji Ekopatrolu, właściciele wrócili do auta, uwolnili czworonoga i cała historia zakończyła się szczęśliwie.
20 zgłoszeń od kwietnia
"Takie zachowania wynikają z braku odpowiedzialności i wyobraźni opiekunów zwierząt. Dla samych czworonogów niestety czasem jednak kończą się tragicznie" - podsumowują strażnicy miejscy. Właściciele psów czy kotów, bo to właśnie tych zwierząt najczęściej dotyczą tego typu interwencje, czasem zapominają, że auto pozostawione na słońcu szybko zamienia się w "piekarnik".
Strażnicy apelują, by nie zostawiać zwierząt w samochodach, nawet jeśli wydaje nam się, że opuszczamy auto tylko na chwilę. "Musimy o tym pamiętać nie tylko dlatego, że kochamy zwierzęta, lecz także dlatego, że zobowiązuje nas do tego prawo" - przypominają funkcjonariusze z Ekopatrolu.
Od początku kwietnia stołeczna straż miejska otrzymała ponad 20 zgłoszeń dotyczących psów pozostawionych w pojazdach.
Zobacz archiwalne materiały o zwierzakach zostawionych w rozgrzanych samochodach:
kw//ec
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock