Nowego burmistrza radni Ursynowa wybrali jeszcze 19 grudnia – został nim przedstawiciel Platformy Obywatelskiej Robert Kempa. Jego zastępców mieliśmy poznać w środę 7 stycznia.
Sesja się odbyła zgodnie z planem, zaproponowano Piotra Zalewskiego PO, Wojciecha Matyjasiaka i Łukasza Ciołko z Inicjatywy Mieszkańców Ursynowa. Ale ostatecznie ich nie wybrano.
Minęła północ
- Sesja, na której mieli być wybrani wiceburmistrzowie, została zwołana w ostatnim możliwym terminie, na godz. 18. To jest po 30 dniach od zwołania pierwszej – wyjaśnia Jarosław Jóźwiak, wiceprezydent Warszawy. - Dyskusja nad wyborem wiceburmistrzów przeciągnęła się do północy, a to oznacza, że termin wyboru określony w ustawie warszawskiej minął – dodaje.
Jak twierdzi, mogła to być zagrywka radnych z Naszego Ursynowa, który stracił władzę w dzielnicy. Dzięki przekroczeniu terminu mieliby na przykład więcej czasu na porozumienie się z Platformą Obywatelską.
- Czy ja wiem, czy to jest specjalna zagrywka – mówi Piotr Guział, radny miasta z Warszawskiej Wspólnoty Samorządowej i wiceprzewodniczący Naszego Ursynowa. – Pytanie, czy Platforma nie mogła wcześniej sama zwołać tej sesji. Poza tym teraz inicjatywa przechodzi w ręce pani prezydent, która wskaże zarząd dzielnicy – dodaje.
Zarząd w przyszłym tygodniu?
Potwierdza to Jarosław Jóźwiak. – Zarząd musi być powołany w komplecie. Pewnie pan burmistrz Kempa się w nim znajdzie. Na wybranie zarządu prezydent ma 14 dni. Myślę, że może się to stać już w przyszłym tygodniu – mówi wiceprezydent.
Z kolei Guział uważa, że zapowiada się burzliwa kadencja i przekonuje, że kolacja rządząca PO z Inicjatywą Mieszkańców Ursynowa jest oparta na kruchej większości.
ran/ec
Źródło zdjęcia głównego: urząd dzielnicy