Początkowo miała być debata kandydatów, stanęło na spotkaniu przedwyborczym, bo kandydat jest jeden. Pozostała trójka, którą we wstępnym głosowaniu wskazali elektorzy, wykruszyła się. Obecny, a zarazem - wszystko na to wskazuje - przyszły rektor Uniwersytetu Warszawskiego przedstawił w czwartek swój program na najbliższe cztery lata.
W jego wizji uczelnia to miejsce, które daje szansę na rozwój ("ludzie chcą studiować, żeby się rozwijać") i sprzyja aktywności naukowców ("aktywność jest motorem uniwersytetu"). Punktem dojścia ma być: "uniwersytet badawczy cieszący się prestiżem międzynarodowym, postrzegany na świecie jako atrakcyjne miejsce studiów". Drogą do realizacji tego celu mają być przede wszystkim wysoka jakość kształcenia i nowe inwestycje.
- Limity rekrutacyjne muszą być dostosowane do możliwości infrastrukturalnych i organizacyjnych wydziałów, żeby nie było problemu z salami, bibliotekami. Musimy dbać o prestiż dyplomu – mówił prof. Marcin Pałys.
Otwarte konkursy na stanowiska
Konkurencję wśród wykładowców mają podnieść oceny okresowe (dotyczące także pracowników administracyjnych) i otwarte konkursy na część stanowisk. – Nie będziemy mieć światowej renomy, jeśli nie będziemy przyjmować ludzi z zewnątrz, jeśli nikt nie będzie mógł przyjechać i kontynuować tu ścieżki swojej kariery – przekonywał prof. Pałys.
Motywacją ma być także wzrost wynagrodzeń i zmniejszenie obciążeń dydaktycznych dla uczestników dużych, prestiżowych grantów badawczych. Padła także zapowiedź zwiększenia liczby stypendiów doktoranckich. W ocenie obecnego rektora studia doktoranckie "nie mogą być tylko dodatkiem do pracy zawodowej", a łączenie tych aktywności kończy się zwykle "słabym doktoratem".
Dużo do zrobienia widzi także na polu przejrzystości organizacyjnej i komunikacji wewnątrz uczelni. Interesująco zabrzmiała propozycja wprowadzania budżetu partycypacyjnego na uczelni. Niestety nie zawierała żadnych szczegółów.
Koncentracja w trzech kampusach
Duże nadzieje wiąże natomiast z programem wieloletniego wsparcia na łączną kwotę prawie miliarda złotych, które w ostatnich dniach swojego urzędowania zapewnił rządy Ewy Kopacz. Dzięki finansowemu zastrzykowi urealnia się powracający od wielu lat postulat skupienia całej działalności UW w trzech kampusach (Śródmieście, Ochota, Służewiec), dziś uczelnia jest rozbita na kilkadziesiąt lokalizacji.
- Kampusy mają być spójną przestrzenią dydaktyczną, badawczą i społeczną. Własne stanowisko pracy dla każdego pracownika jest na razie normą na wydziałach nauk ścisłych, ale rzadkością na kierunkach humanistycznych. Nikt nie będzie chciał tu przyjechać, jeśli nie będzie miał swojego biurka, krzesła, komputera. W nowych budynkach powinna być także przestrzeń do pracy zespołowej, która elastycznie łączy ludzi różnych specjalności – opowiadał jedyny kandydat na rektora.
Najlepsza. Dlaczego lokalna?
Po swoim wystąpieniu odpowiadał na pytania publiczności. We wtorkowe popołudnie w auli Auditorium Maximum stawiło się ponad 200 osób. Najczęściej przewijały się kwestie socjalne. Jak zauważył jeden z profesorów, Uniwersytet Warszawski, jako najlepsza polska uczelnia, powinien walczyć o najzdolniejszych studentów z całej Polski i naszej części Europy. Tymczasem jest pod tym względem uczelnią warszawską i mazowiecką. - Problemem są koszty utrzymania – diagnozował i pytał: Jak polepszyć sytuacje studentów spoza Warszawy?
- Możemy tu podjąć dwa rodzaje działań. Po pierwsze - poprawianie możliwości zakwaterowania, czyli bazy akademikowej (docelowo przede wszystkim w kampusie na Służewcu – red.). Druga rzecz to stypendia. Możliwość wpierania osób poprzez stypendia socjalne istnieje tylko przez ministerialny Fundusz Pomocy Materialnej. Idźmy do ministra nauki Jarosława Gowina i domagajmy się więcej pieniędzy na FPM, inaczej jesteśmy skazani na drobne i nieskuteczne działania – przyznał prof. Marcin Pałys.
Jeden ze studentów dopytywał, czy fakt, że obecny rektor nie ma konkurencji, nie jest "dowodem na żałosną parodię demokracji, dowodem na zgon i rozkład samorządu uczelnianego".
- To zależy od tego co rozumiemy przez demokrację, czy demokracja ogranicza się tylko do aktu głosownia, czy jest nią także to, że między wyborami potrafimy dobrze i demokratycznie zarządzać instytucją. Dziś jestem jedynym kandydatem, ale kilka dni temu nie wyglądało to w ten sposób – odpowiadał kandydat, ale koniec końców przyznał, że byłoby lepiej, gdyby kandydatów było więcej.
Monarchista kontra republikanin
Inny uczestnik spotkania, jak się przedstawił - członek Studenckiego Klubu Monarchistycznego – również wyraził zniesmaczenie brakiem konkurencji i przebiegiem wyborów. - Brudne gry, manewry z kontrkandydatami, którzy są, a potem się wycofują, obietnice, które co cztery lata są takie same – krytykował. – Czy wobec tego, przyjąłby pan tytuł dożywotniego rektora, gdyby społeczność zrzekła się prawa do tego wyboru? - zapytał.
- Moje przekonania są głęboko republikańskie, więc nie przyjąłbym tego stanowiska – odparował główny bohater.
Pałys zdradził także, że prorektorem ds. studenckich zostanie prof. Jolanta Choińska-Mika (jedna z osób, które zrezygnowały z kandydowania po pierwszym etapie wyborów). - Pozostałą trójkę będę chciał przedstawić kiedy uzgodnienia zostaną dopięte – podsumował.
Wybory rektorów
W ostatnich dniach odbyły się także wybory na Politechnice Warszawskiej. Tam także urzędujący rektor nie miał konkurencji. Ciekawiej będzie w Szkole Głównej Handlowej, gdzie o rektorski fotel ubiega się pięciu profesorów. Debata kandydatów odbędzie się 4 maja.
Piotr Bakalarski
Źródło zdjęcia głównego: Anna Korzekwa / Twitter