Muranowskie bloki, zbudowane na zgliszczach pożydowskiej dzielnicy, nie będą się zapadać. Problem może pojawić się na parkingach i terenach zielonych, twierdzi Wojciech Bartelski. Burmistrz Śródmieścia w mocnych słowach dementuje też plotki o planowanych wyburzeniach bloków z lat 50. i 60.
Jak informowaliśmy pod koniec stycznia władze Śródmieścia zapowiedziały zlecenie specjalistycznych badań, które pozwolą ocenić stan stan ulic, chodników i parkingów wybudowanych na gruzach zniszczonej Warszawy. Była to reakcja na trzymetrową wyrwę, która pojawiła się na Nowolipiu. Chodnik zapadł się do znajdującej się niżej przedwojennej piwnicy. Natychmiast pojawiły się pytania, czy podobnych zdarzeń będzie więcej?
Bloki się nie zapadną
Jaki jest wynik badań? - Jeszcze nie wiemy, ale nie ma zagrożenia dla życia i zdrowia mieszkańców –uspokaja burmistrz Śródmieścia Wojciech Bartelski. Przyznał jednak, że istnieje niebezpieczeństwo zapadania się terenów pod altanami śmietnikowymi, parkingami czy podwórkami powstałymi na nieodkrytych piwnicach. - To konsekwencja zaniedbań sprzed lat, kiedy budowano szybko, tanio i byle jak – wyjaśnia.
- Na ogół istnieją symptomy, osuwanie gruntu. Są też sygnały od mieszkańców. Rzadko dziura pojawia się z dnia na dzień - tłumaczy burmistrz i dodaje, że dzielnica jest wyczulona na takie sprawy. A zatem mieszkańcy Muranowa o swoje domy mogą być spokojni. Problem może być natomiast z terenami między blokami.
Wojciech Bartelski podkreśla także, że Muranów pozostaje dobrze zorganizowaną częścią Śródmieścia.
- Muranów ma pomysł na siebie, to jedno z nielicznych osiedli zaprojektowanych logicznie i konsekwentnie, chociaż nie wszystkie pomysły się przyjęły np. brama nad kinem Muranów, która miała być przedłużeniem ul Długiej, łącznikiem między starą a nową częścią miasta – mówi Bartelski. - Muranów nie jest obrzydliwym blokowiskiem, a logicznym uporządkowanym zbiorem zgrabnych budynków z dobrą siecią szkół i przedszkoli – dodaje.
Burzenia nie będzie
W "Miejskim Reporterze" nie mogło zabraknąć pytań o plotki o wyburzaniu bloków z lat 50. i 60. Pod koniec stycznia w blokach przy ul. Karmelickiej i Andersa pojawiły się ulotki informujące o rzekomym planowaniu wyburzenia starych budynków. Autorzy ulotek przekonywali, że Bartelski miał zabiegać o specustawę pozwalającą na wywłaszczenie właścicieli i budowę w tym miejscu wieżowców. Pod alarmującymi doniesieniami podpisała się nikomu nieznana "Strona społeczna mieszkańców Muranowa".
- Nikt nie będzie chciał burzyć Muranowa, mówię to wielkimi literami. To bzdura, coś podłego, bo dręczy spokój starszych ludzi. Zresztą byłoby to prawnie niemożliwe, bo większość mieszkań jest wykupionych – oświadczył burmistrz Bartelski. Dodał, że sprzeciwia się próbom zabudowy Muranowa plombami. - Dbam, żeby Muranów pozostał takim, jaki jest – zapewnił.
Zdementował pogłoski, jakoby przeprowadzane badania miały dać pretekst do burzenia kamienic. Ludzi stojących za ulotkami nazwał "agresywnie antymiejską organizacją o zabarwieniu komunistycznym".
- Nie będę się tym przejmował. Jedyną moją bronią jest informowanie, że tak nie będzie – podsumował.
bako