UEFA bezlitosna dla Legii. "Wysoka cena za idiotyczne zachowanie kilku osób"

Legia zagra u siebie bez wsparcia kibiców
Legia zagra u siebie bez wsparcia kibiców
Źródło: Mateusz Kostrzewa / legia.com
Cudu nie było, bo i być nie mogło. UEFA od lat słynie z konsekwencji i bronienia swoich decyzji, bez względu na to, czy są dobre, czy złe. Tak było i we wtorek, gdy utrzymała w mocy zamknięcie stadionu Legii na mecz 1/16 finału Ligi Europy z Ajaksem. - Wysoka cena za idiotyczne zachowanie kilku osób - skomentował decyzję piłkarskiej centrali współwłaściciel warszawskiego klubu, Dariusz Mioduski.

Spotkanie zostanie rozegrane w czwartek 26 lutego o godzinie 19.00. Tydzień wcześniej zespoły zmierzą się ze sobą na Amsterdam ArenA.

Niestety, o ile Holendrzy będą mogli liczyć na wsparcie swoich fanów, o tyle mistrzowie Polski już nie. Zamknięcie obiektu przy Łazienkowskiej 3 to kara za zachowanie kibiców w trakcie wyjazdowego meczu z Lokeren.

Kara za rasistowskie zachowania

W trakcie spotkania w rasistowski sposób obrażali oni czarnoskórego bramkarza Belgów Boubacara Barry'ego. Klub musiał zapłacić 105 tysięcy euro kary, a stadion zamknięto na dwa mecze. Pierwszy, w ostatniej kolejce fazy grupowej z Trabzonsporem, mistrzowie Polski już odcierpieli.

Legia zwróciła się do Komisji Odwoławczej UEFA z prośbą o zawieszenie kary w przypadku meczu z Ajaksem, ale ta podtrzymała decyzję Komisji Dyscyplinarnej. Czyli podobnie jak choćby w przypadku weryfikacji wyniku rywalizacji z Celtikiem.

Piłkarze Legii do gry przy pustych trybunach zdążyli się już jednak pewnie przyzwyczaić. Taka sytuacja miała miejsce w przypadku meczu z Trabzonsporem, tak było też choćby w zeszłym sezonie przy okazji meczu fazy grupowej Ligi Europy z Apollonem Limassol.

Więcej na sport.tvn24.pl

iwan// sport.tvn24.pl

Czytaj także: