Uciekali od strony Wisły, mieli petardy. Zabawa, która skończyła się pożarem

Pożar zauważyli policjanci
Źródło: Mateusz Szmelter / tvnwarszawa.pl
Ogień w okolicy mostu Świętokrzyskiego zobaczyli policjanci, którzy patrolowali rzekę. Z kolei patrol na lądzie zauważył trzech uciekających nastolatków. Okazało się, że chłopcy poszli na wagary i bawili się petardami nad Wisłą. Nie przewidzieli, że taka zabawa może skończyć się pożarem.

Do pożaru traw na praskim brzegu doszło w piątek przed południem. Policja podała, że w związku z nim zatrzymano 3 osoby, chłopców w wieku 12 i 15 lat .

Więcej o akcji mówi nam rzecznik stołecznej Komendy Stołecznej Policji.

Z łódki zauważyli ogień

- Policjanci, którzy patrolowali Wisłę łódką zauważyli ogień i powiadomili swoich kolegów na lądzie - relacjonuje st. asp. Mariusz Mrozek, rzecznik KSP. - Ci zwrócili uwagę na trzech uciekających nastolatków, którzy przebiegli przez ulicę między samochodami, schowali się po drugiej stronie, zdjęli kurtki i zaczęli je pakować do plecaków - opisuje.

"Rzucali petardy w trawę"

Policjanci podeszli i zapytali chłopców, co robią. - Sytuacja bardzo szybko się wyjaśniła. Chłopcy byli na wagarach. Przyszli nad Wisłę. Mieli ze sobą sporo petard, rzucali je w trawę. Chcieli pohałasować tam, gdzie wydawało im się, że można. Nie wzięli pod uwagę, że od takiej petardy może zająć się trawa. Skutkiem ich zabawy był pożar na długości około kilometra, nad brzegiem rzeki - informuje w rozmowie z tvnwarszawa.pl Mrozek.

- Powiadomieni zostali rodzice chłopców oraz sąd rodzinny, który będzie sprawdzał, jak sprawowana jest opieka nad dziećmi - podaje rzecznik KSP. - Poza karą trzeba mówić o roli rodziców, którzy powinni uświadamiać, przygotować dzieci do życia. Mam nadzieję, że rodzice nie zbagatelizują tej sytuacji, usiądą i porozmawiają z dziećmi. To bardzo ważne - podkeśla.

Według strażaków pożar nie był groźny dla mostu Świętokrzyskiego.

//lulu

Czytaj także: