Twarde dyskusje o Twardej. Bartelski, Śpiewak i rada społeczna

"Zawsze działałem w interesie publicznym, zgodnie z prawem oraz etyką zawodową" - tak były burmistrz Śródmieścia Wojciech Bartelski odnosi się do zarzutów Jana Śpiewaka dotyczących okoliczności reprywatyzacji terenu gimnazjum przy Twardej.

Śpiewak, prezes stowarzyszenia Wolne Miasto Warszawa, w środę stwierdził, że Bartelski mógł działać w zorganizowanej grupie przestępczej, zapowiedział złożenie zawiadomienia do prokuratury w tej sprawie. Śpiewak chce, aby prokuratura zajęła się związkiem urzędników z handlarzami roszczeń, którzy chcieli przejąć działkę przy ulicy Twardej 8/12 w Warszawie, gdzie znajdowało się gimnazjum.

CZYTAJ WIĘCEJ NA TEN TEMAT

Bartelski chce wyjaśnień od Śpiewaka

W piątkowym oświadczeniu Bartelski odrzuca zarzuty Śpiewaka i zapowiedział, że sprawa w ciągu paru dni znajdzie się w sądzie karnym. Zaznaczył, że kwestia roszczeń reprywatyzacyjnych była najtrudniejszym wyzwaniem zawodowym z jakim musiał się mierzyć. "To złe prawo i przede wszystkim brak ustawy jest przyczyną patologii reprywatyzacyjnych" - dodał."W kilku sytuacjach udało mi się powstrzymać lub spowolnić wątpliwe zwroty, choć chcę mocno podkreślić, że władze dzielnicy na procedurę reprywatyzacji nie miały praktycznie żadnego wpływu. Jednym z moich autorskich pomysłów było wprowadzenie tzw. mikroplanów, które chroniły i chronią do dziś jednostki szkolne i pedagogiczne w całej Warszawie. Rozwiązanie zaczęło funkcjonować na długo przed wejściem w życie tak zwanej małej ustawy reprywatyzacyjnej" - napisał Bartelski.Wezwał także Śpiewaka do wyjaśnienia, w jakich okolicznościach nabył mieszkanie w zreprywatyzowanej kamienicy na Pradze Północ. "Opinia publiczna winna wiedzieć, czy meandry zwrotu nieruchomości przed zakupem zbadał z należytą starannością" - napisał Bartelski.

"Dopiero dziś wiemy..."

Śpiewak formułując zarzuty wobec Bartelskiego powołał się na zeznania Marcina Bajko, byłego Szefa Biura Gospodarki Nieruchomościami, przed komisją weryfikacyjną. Zeznał on, że prezydent Hanna Gronkiewicz-Waltz powiedziała, że nie potrzeba szkół w Śródmieściu i można oddać działkę na Twardej Maciejowi M. Jednak, dodał Bajko, prezydent Warszawy nie nakazywała, aby zmieniono czy wydano konkretną decyzję w sprawie reprywatyzacji nieruchomości.Bajko podkreślił również, że w sprawie zwrotu nieruchomości przy Twardej decyzji nie konsultował z prezydent Warszawy. Potwierdził, że tę decyzję podjął burmistrz Śródmieścia i ta inicjatywa wyszła od burmistrza Śródmieścia, czyli polityka PO Wojciecha Bartelskiego.Bartelski w oświadczeniu wyjaśnił, że na początku 2013 r. adwokat reprezentujący Macieja M. poinformował, że jego klient kontroluje roszczenia do 75 proc. terenu pod gimnazjum przy ul. Twardej. Ówczesny dyrektor BGN Marcin Bajko - podał Bartelski - miał potwierdzić te informacje. "Istotnie – już w 2010, 2011 i 2013 sąd zezwolił kuratorom na sprzedaż roszczeń na rzecz Macieja M. oraz osoby z nim związanej. Dopiero dziś wiemy, że odbywało się to z naruszeniem prawa" - napisał Bartelski.

Odpowie na wszystkie pytania

Potwierdza to - jak napisał - stanowisko Prokuratury Krajowej z maja 2017 r. "W praktyce Andrzej M. i Maciej M. kontrolowali całość roszczeń do Twardej 8 i Twardej 10 już na początku 2013 roku, czyli przed rozpoczęciem procedury przeniesienia szkoły" - zaznaczył."Jeszcze raz chcę podkreślić, że burmistrz dzielnicy nie decyduje o żadnej części procedury reprywatyzacji. Sprawy te były w wyłącznej gestii Biura Gospodarki Nieruchomościami. Informacje z BGN otrzymywałem na oficjalnych spotkaniach i drogą pisemną. Wynikało z nich niezbicie, że funkcjonowania gimnazjum nie da się utrzymać w dotychczasowej lokalizacji" - napisał Bartelski.Dodał, że z uwagi na stanowisko BGN o rychłym zwrocie większości działki zmuszony był podjąć działania mające na celu przeniesienie szkoły do nowej lokalizacji. "Uważałem bowiem, że skoro nie da się uratować lokalizacji szkoły na Twardej, trzeba przeciąć czas niepewności, w trosce o przyszłych uczniów i samą szkołę. Nie wyobrażałem sobie sytuacji, w której uczniowie w ciągu roku szkolnego dowiedzieliby się, że nieruchomość właśnie uległa zwrotowi. Spowodowałoby to wielki chaos i roszczenia finansowe wobec miasta. Wtedy zasadne byłoby oskarżenie mnie o urzędnicze zaniechanie" - napisał były burmistrz Śródmieścia.Zadeklarował gotowość odpowiedzi na wszystkie pytania w tej i innych sprawach dotykających problematyki reprywatyzacji. "Informuję, że stawię się na wezwanie każdego organu ustawowo uprawnionego do badania spraw reprywatyzacji" - zapewnił.

Rada społeczna wchodzi do gry

W piątek zebrała się rada społeczna przy komisji weryfikacyjnej do spraw reprywatyzacji. Wydała opinię dotyczącą nieruchomości przy ul. Twardej, gdzie znajdowało się gimnazjum. Jak mówił na piątkowej konferencji jeden z członków rady społecznej - Oskar Hejka - rada doszła do wniosku, że postępowania w tych sprawach były prowadzone "niezgodnie z przepisami prawa", a co za tym idzie, decyzje z nimi związane wymagają "wyeliminowania z obrotu prawnego".W ocenie rady utrzymanie szkoły w tym miejscu służyło "realizacji interesu społecznego". "Szkoła nie tylko realizowała zadania własne gminy, ale prawidłowo zaspakajała potrzeby społeczności i była potrzebna" - dodano.Rada społeczna zaznaczyła, że przeniesienie gimnazjum z uwagi na roszczenia dekretowe, na długo przed wydaniem decyzji reprywatyzacyjnej, może wskazywać między innymi na to, że wynik postępowania dekretowego był z góry ustalony. Oceniono też, że uchwała rady miasta z 2014 roku - zgodnie z którą gimnazjum musiało przenieść się z Twardej na ulicę Żywnego - mogła zostać "podporządkowana prywatnym interesom".W ocenie rady społecznej taka sytuacja oznaczałaby "iż do rozpoznania wniosku dekretowego doszło z naruszeniem zasad praworządności, legalizmu i zasady prawdy obiektywnej".

Rażąca niekompetencja i dysfunkcja

Członkowie rady społecznej uznali za konieczne wyjaśnienie między innymi, czy postępowanie w badanych sprawach zostało podporządkowane realizacji oznaczonego z góry rezultatu w postaci ustanowienia użytkowania wieczystego nieruchomości na rzecz osoby roszczącej i czy uchwała rady miasta też została "instrumentalnie" podporządkowana. Według rady "nieprzejrzystość działań władzy publicznej w analizowanych sprawach jest rażąca". Wszystkie instytucje państwowe zajmujące się analizowanymi przypadkami - jak oceniła rada - "nie wykonały swoich zadań, pokazując rażącą niekompetencję i dysfunkcję". Rada społeczna jest organem opiniodawczym komisji weryfikacyjnej ds. reprywatyzacji - jej najważniejsze zadanie to opiniowanie decyzji administracyjnych wydawanych przez komisję. Opinia rady nie jest dla komisji wiążąca. Rada może też uczestniczyć w rozprawach komisji, jej członkowie mogą zadawać pytania osobom przesłuchiwanym.

Tak wyglądała konferencja Śpiewaka w sprawie Twardej:

Konferencja w sprawie Twardej

Źródło: Artur Węgrzynowicz, tvnwarszawa.pl
Konferencja Jana Śpiewaka w sprawie reprywatyzacji Twardej
Konferencja Jana Śpiewaka w sprawie reprywatyzacji Twardej
Teraz oglądasz
Śpiewak o korespondencji byłego burmistrza z adwokatem M.
Śpiewak o korespondencji byłego burmistrza z adwokatem M.
Teraz oglądasz
Śpiewak o roszczeniach do działki i przeniesieniu szkoły
Śpiewak o roszczeniach do działki i przeniesieniu szkoły
Teraz oglądasz

Konferencja w sprawie Twardej

PAP/kz/mś

Czytaj także: