Nie będzie przeprowadzki z Żywnego na Twardą. - Prawo i Sprawiedliwość zlikwidowało gimnazja, więc nawet nie analizujemy takiej możliwości - mówi rzecznik ratusza.
Patryk Jaki ogłosił w poniedziałek bez cienia wątpliwości: decyzje w sprawie Twardej 8 i 10 zostały wydane "z rażącym naruszeniem prawa". Obydwie unieważniono i nadano temu faktowi rygor natychmiastowej wykonalności. - Od jutra do tej nieruchomości może wrócić szkoła - zapowiedział Jaki.
Tak się jednak nie stanie.
Nie podlega reprywatyzacji
Po pierwsze, nieruchomość tak czy inaczej pozostaje w rękach miasta. Słowo "pozostaje" jest kluczowe, bo mimo wydania decyzji zwrotowej w czerwcu 2014 roku, między urzędem miasta a Maciejem M. nigdy nie doszło do podpisania aktu notarialnego. Poniedziałkowa decyzja komisji nie zmienia więc stanu faktycznego - biznesmen nigdy nie stał się właścicielem działki.
Ale chciał nim być. - Decyzja ratusza cały czas była w obrocie prawnym, a sam M. przed sądem żądał przystąpienia do aktu przez miasto - podkreśla w rozmowie z tvnwarszawa.pl Sebastian Kaleta, członek komisji weryfikacyjnej z ramienia Prawa i Sprawiedliwości.
Jego zdaniem, status prawny Twardej nie był jasny. - Nasza decyzja zamknęła ten stan niepewności. Nieruchomość nie będzie mogła być już zreprywatyzowana - dodał i tym samym wskazał drugi ważny skutek decyzji komisji - jej członkowie wykluczyli możliwość przekazania działki w prywatne ręce również w przyszłości. - Nawet jeśli znalazłaby się osoba, która miałaby choćby procent roszczeń do tej nieruchomości, nasza decyzja powoduje, że tam spokojnie może funkcjonować szkoła albo inna instytucja użyteczności publicznej - mówił Kaleta.
Po trzecie, decyzja komisji nie wymaga żadnego dodatkowego potwierdzenia czy umocowania. W ustawie powołującej komisję i regulującej zasady jej działania czytamy wprawdzie, że postanowienie o uchyleniu decyzji zwrotowej wiąże się ze zmianami w księgach wieczystych. Tu jednak takie zmiany nie są konieczne. - Nie doszło do podpisania aktu notarialnego, więc nie zmienił się wpis w księdze wieczystej - mówi Kaleta.
Gimnazjum nie będzie
Jakie plany wobec działki i budynku ma miasto? Rzecznik ratusza Bartosz Milczarczyk informuje, że ratusz rozważa kilka opcji: przedszkole, żłobek albo poradnię dla mieszkańców. - Ale to na razie bardzo wstępny plan - zastrzega.
I podkreśla, że nie jest prawdą, jakoby władze miasta dopiero teraz zaczęły myśleć o zagospodarowaniu budynku. Te plany ujrzały światło dzienne dopiero teraz, bo o sprawie - wskutek decyzji komisji - zrobiło się głośno. - Materiał, który gromadziliśmy od 2015 roku, szukając spadkobierców po świecie, dał nam podstawy do tego, żeby uważać, że jest olbrzymia szansa, że Samorządowe Kolegium Odwoławcze unieważni decyzję, dzięki czemu my odmówimy zwrotu - przekonuje.Były nawet plany wpisania do Wieloletniej Prognozy Finansowej 10 milionów złotych na remont budynku. Radni Warszawy mieli o tym zdecydować w czerwcu, ale ostatecznie wstrzymali się. Ale ciągnąca się sprawa roszczeń nie pozostała bez wpływu na stan budynku - od lat nie był remontowany i wymaga poważnej modernizacji. Jak mówi Milczarczyk, będzie ona przeprowadzona w zależności od tego, jaki charakter będzie miało to miejsce. Jedno jest natomiast pewne - o powrocie gimnazjum, które przed rokiem wyprowadziło się na Mokotów, nie ma mowy.
- Prawo i Sprawiedliwość zlikwidowało gimnazja, więc nawet tego nie analizujemy. Nie ma sensu stresować uczniów przeprowadzką na rok. Takie zamieszanie nie byłoby dla nich pozytywne – przekonuje Milczarczyk.
Dodaje też, że w budynku przy Żywnego młodzież ma "znacznie lepsze warunki niż przy Twardej".
Mogą się odwołać
Urząd miasta ma prawo odwołać się od decyzji komisji weryfikacyjnej. - Jednak nawet jeżeli pani prezydent, co byłoby wielkim skandalem, odwołałaby się do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego, to i tak nie wstrzymuje wykonania naszej decyzji - zastrzegł na poniedziałkowej konferencji prasowej Patryk Jaki.
Teoretycznie nie ma powodu, by z tego prawa korzystać - decyzja komisji jest dla miasta korzystna. Ale Milczarczyk na razie nie deklaruje, co się stanie. - Czekamy na pisemnie uzasadnienie decyzji komisji – mówi.
Sam jednak przyznaje, że władze miasta również chciały unieważnić decyzję zwrotową z 2014 roku. Odpowiedni wniosek w tej sprawie został skierowany do Samorządowego Kolegium Odwoławczego. - Decyzja komisji weryfikacyjnej szła więc w tym samym kierunku, w którym szło działanie miasta - stwierdził.
Prezydent wezwana na kolejne posiedzenie
Kolejne jawne posiedzenie komisji weryfikacyjnej zapowiedziano na czwartek 13 lipca. Tym razem zespół zajmie się sprawą Chmielnej 70 - słynnej działki na placu Defilad, od której w ubiegłym roku zaczęła się afera reprywatyzacyjna.
Na przesłuchanie wezwano m.in. słynną byłą urzędniczkę Ministerstwa Sprawiedliwości Marzenę K. oraz ponownie Hannę Gronkiewicz-Waltz. Milczarczyk - pytany czy prezydent bądź któryś z jej zastępców stawi się przed komisją - odmówił komentarza.
kw/r