Nastoletni Błażej uległ tragicznemu w skutkach wypadkowi, w wyniku którego stracił nogi. W pomoc chłopakowi zaangażowali się najpierw najbliżsi przyjaciele, ale akcja zaczęła zataczać coraz szersze kręgi. - To mi daje siłę. Wiem, że na pewno dam radę i nie poddam się – podsumowuje Błażej.
14-leni Błażej grał w piłkę nożną, chciał występować w reprezentacji kraju. Jego plany pokrzyżował tragiczny wypadek kolejowy w Józefowie, w którym stracił obie nogi.
- Zawsze uważałem, że będzie dobrym obrońcą. Dosyć silny fizycznie, szybki. Gdzieś jednak wydawało mi się, że ta piłka nie po drodze mu jest. A to nogę skręcił, a to nogę w gipsie miał. Ale nic nie mówiłem, myślałem sobie, że może gdzieś to się ułoży. A skończyło się tak, jak się skończyło… - opowiada tata Błażeja, Tomasz Cymerman.
W dniu wypadku Błażej, jak co poniedziałek, jechał rowerem na trening piłkarski. Do wypadku doszło na przejściu przy torach kolejowych. Tam Błażej dostał się pod koła przejeżdżającego pociągu.
Dwie wersje zdarzenia
- Jadąc rowerem skręcał w prawo. Najprawdopodobniej go (pociągu - red.)nie zauważył. Padał deszcz. Była godzina 18, było ciemno, na pewno miał kaptur na głowie. Wersje są dwie. Albo bezpośrednio wjechał pod pociąg, który już musiał jechać i Błażej zahaczył na przykład o schody, albo druga wersja, dojechał do torów i stanął za blisko i pociąg zahaczył go, wciągnął i przeciągnął do początku peronu – relacjonuje Ireneusz Stawiński, wujek Błażeja.
Chłopiec nic nie pamięta z chwili wypadku. Policja ustala jak doszło do tragedii. Rodzice widzieli go, gdy wyjeżdżał na trening. Później zadzwonił telefon z informacją, że ich syn trafił do szpitala.
- To było straszne. Wsiedliśmy do samochodu i pojechaliśmy na miejsce zdarzenia. Błażeja już tam nie było, ale była policja i nas pokierowali, dokąd go zabrali. Po operacji wyszedł do nas lekarz i powiedział, że nogi nie udało się uratować, bo wisiała tylko na skórze. A druga była od razu ucięta. Najważniejsze było, że go mam, że jest z nami – mówi Iwona Cymerman, mama Błażeja.
"To nie koniec świata"
W jednej chwili życie rodziny Cymermanów zmieniło się, ale najważniejsze dla nich jest to, że Błażej żyje.
- Myślę, że to pani ordynator najmocniej nas zmotywowała. Powiedziała, że to nie jest koniec świata. My byliśmy zagubieni, a ona powiedziała, że teraz trzeba działać, że są super protezy, owszem są drogie, ale teraz to od nas zależy, jak szybko damy mu drugie życie. To nas bardzo nakręciło – opowiada Iwona Cymerman, mama Błażeja.
Rodzice Błażeja nie musieli prosić o pomoc, bo rodzina, znajomi i mieszkańcy Józefowa sami chcieli wspierać i pomagać. Natychmiast powstała Drużyna Błażeja.
- Oni wierzą, że szybko wrócę do starego życia – mówi Błażej.
Drużyna Błażeja
W akcję wspierania nastolatka zaangażowali się sportowcy, aktorzy, dziennikarze, artyści, celebryci, a nawet para prezydencka. Oddźwięk zaskoczył niemal wszystkich.
- To mi daje siłę. Wiem, że na pewno dam radę i nie poddam się – podsumowuje Błażej.
Chłopak rozpoczął już kolejny etap, na drodze do odzyskania sprawności. Jest po pierwszych przymiarkach protez. Jest więc szansa, że pod koniec roku zacznie uczyć się na nowo chodzić.