Po stojącym na słabym poziomie spotkaniu 13. kolejki T-Mobile Ekstraklasy Legia Warszawa wygrała z Widzewem Łódź 1:0 (0:0). Gola na wagę trzech punktów dla Legii strzelił Jakub "Kosa" Kosecki.
Legia od pierwszych minut dominowała. Już w drugiej minucie z rzutu wolnego przymierzył Danijel Ljuboja. a Milos Dragojević sparował piłkę na poprzeczkę. Po chwili z dystansu uderzył Dominik Furman, ale bramkarz Widzewa ponownie był na posterunku.
Nudy na boiskuAtaki Legii nie ustępowały, nie brakowało jej okazji strzeleckich. Brakowało jednak skuteczności. W "serbskiej" akcji Miroslav Radović wypuścił w bój Ljuboję, ale najskuteczniejszy piłkarz "Wojskowych" znajdując się na czystej pozycji pomylił się o centymetry. Goście potrafili odpowiedzieć tylko soczystym strzałem Marcina Kaczmarka z rzutu wolnego, ale piłka przeleciała tuż nad spojeniem słupka z poprzeczką.Trafił Widzew na "Kosę"Nudna pierwsza połowę wynagrodził kibicom Jakub Kosecki tuż po przerwie. Zabawił się z łódzkimi obrońcami mijając czterech jak tyczki i między nogami bramkarza posłał piłkę do siatki. Problem w tym, że później sytuacja wróciła do tej z pierwszej części gry. Legia niby kontrolowała sytuację na boisku, jej zwycięstwo ani przez moment nie było zagrożone. Brakowało jednak "tego czegoś" w jej grze, aby powiedzieć, że spotkanie jest ciekawe. Sędzia jakby na złość doliczył trzy minuty, ale bramka zdobyta przez Koseckiego okazała się jedyną w tym meczu. Ogółem mecz zespołów, które w latach 90. rządziły ligą rozczarował. Mimo wszystko skromne zwycięstwo gospodarzy należy uznać za zasłużone.
bor//b