Za trzy lata będzie to jedno z najważniejszych skrzyżowań w Warszawie. Oprócz dwóch arterii, przetną się tu dwie linie metra. Co zobaczą pasażerowie wysiadający z podziemnej kolejki?
Zmiany zaczną się już pod ziemią. Dwie stacje mają być połączone, choć ratusz rozważał rezygnację z tego pomysłu. Będą też przejścia podziemne pod całym skrzyżowaniem. Nie oznacza to jednak, że przechodnie będą musieli za każdym razem biegać po schodach - przejścia naziemne zostaną.
Wciąż nie wiadomo natomiast, jak zmieni się sama ulica Świętokrzyska. Forum Rozwoju Warszawy proponuje ją zwęzić i uczynić bardziej przyjazną dla pieszych oraz rowerzystów. Ratuszowi projekt się podoba, ale czy i kiedy nabierze "mocy urzędowej" wciąż nie wiadomo.
Park z muzeum w tle
Większych zmian nie należy się spodziewać na północno-wschodnim rogu skrzyżowania, gdzie stoi budynek z teatrem Bajka na parterze. Niewiele więcej będzie się działo po przekątnej. Uchwalony niedawno plan miejscowy dla terenów wokół Pałacu Kultury nie pozwala na zabudowę narożnika, więc na pewno zostanie tu park.
W tle powinno już jednak powstawać Muzeum Sztuki Nowoczesnej, a w między czasie zniknąć ma wielkoformatowa reklama, którą na swojej działce pozwolił ustawić właściciel kawałka parku. Ale na razie urzędnicy nie potrafią sobie z nią poradzić, więc i ona może doczekać otwarcia II linii metra.
Nowe budynki na rogach
Co innego pozostałe dwa narożniki - tu po zakończeniu budowy metra mogą zacząć się całkiem poważne zmiany. W miejscu Sezamu i pierwszego w Polsce McDonald'sa stanąć ma biurowiec firmy Juvenes. Na dolnych, przeszklonych kondygnacjach mają działać sklepy, wyżej - biura. Budynek ma być wyższy, niż dom handlowy z czasów PRL. Wejście do metra znajdzie się prawdopodobnie na placyku, gdzie dziś sieciowy fastfood ma swój ogródek, choć inwestor chciał, by nowy budynek miał podziemne połączenie ze stacją metra.
Juvenes ma już wydane przez ratusz warunki zabudowy i stara się o pozwolenie na budowę. Chce, by prace budowlane zakończyły się razem z budową metra.
Ugrzęźli w procesach...
Bardziej skomplikowana jest sytuacja z zabudową czwartego narożnika. Działka, na której dziś można zaparkować samochód, zjeść - skądinąd niezły - kebab i podziwiać coraz to nowe dmuchane reklamy, należy do CBD International - spółki córki austriackiego dewelopera Universale International. Firma chce w tym miejscu postawić 11-piętrowy biurowiec z lokalami użytkowymi w parterze zaprojektowany przez pracownię Jerzego Skrzypczaka i Jerzego Janczaka. Istniejące wejścia do stacji metra znalazłyby się w jego przyziemiu.
Ratusz wydał warunki zabudowy, ale nie wiadomo, kiedy inwestycja ruszy. Projekt zakłada bowiem, że budynek obejmie jeszcze dwie inne działki, których stan prawny jest dość skomplikowany.
Pierwsza sąsiaduje z działką inwestora od strony północnej. Kawałek dalej były pawilony, które miasto rozebrało w zeszłym roku. Ostał się tylko jeden, który stał na prywatnym gruncie. A konkretnie na działce należącej właśnie do CBD International.
- Zaproponowaliśmy ratuszowi zamianę. My oddalibyśmy pawilon, co pozwoliłoby przygotować cały należący do miasta teren do zagospodarowania na nowo. W zamian chcieliśmy dostać działkę o tej samej powierzchni, przylegającą do naszej - mówi Renata Czaplińska, pełnomocnik CBD International.
Niestety, działka którą chciałby dostać deweloper, objęta jest procesem sądowym między ratuszem, a właścicielami dawnych Domów Towarowych Centrum, które kiedyś dostały decyzję lokalizacyjną na inwestycję Centrum BIS, która obejmowała cały teren pomiędzy Świętokrzyską, Królewską, Marszałkowską i Zielną i roszczą sobie prawa do należącej nadal do miasta części tego terenu. Póki sąd nie rozstrzygnie sprawy, miasto nie może jej zamienić.
... i roszczeniach
Zagmatwana jest również sytuacja drugiej działki, którą chciałby objąć swoim planem inwestor. To pasek ziemi wzdłuż ulicy Marszałkowskiej, między jezdnią, a planowanym budynkiem. - Od spadkobierców dawnych właścicieli odkupiliśmy roszczenie do tego fragmetu - informuje Renata Czaplińska. Firma nie poszła jednak z roszczeniem do sądu, gdzie sprawa ciągnęłaby się wiele lat - chciała odkupić działkę od miasta. Ratusz nie zgodził się jednak na taką transakcję. Prawo nie pozwala bowiem na sprzedaż działki objętej roszczeniem, nawet jeśli kupić chce ją właściciel tego roszczenia. - Gdybyśmy od razu poszli do sądu, sprawa byłaby już pewnie zamknięta - zauważa Renata Czaplińska.
Wobec tych problemów, firma złożyła w ratuszu nowy wniosek o warunki zabudowy. Tym razem dla budynku, który zmieści się tylko na jej działce, i będzie o 1/4 mniejszy. Decyzja została niedawno wydana, ale ze względu na budowę II linii metra i wiążące się z nią utrudnienia oraz nieuregulowane sprawy roszczeń do sąsiednich działek wciąż nie wiadomo, kiedy mogłaby się zacząć budowa. Inwestor zastanawia się więc, czy nie wykorzystać tego czasu i nie wystąpić o kolejne warunki zabudowy, tym razem dla budynku znacznie wyższego niż planowane do tej pory.
Karol Kobos
Źródło zdjęcia głównego: | Fakty po Faktach