O zniszczeniu tablicy poinformował na twitterze burmistrz Woli. - Jakim trzeba być degeneratem, aby niszczyć wspólne mienie - napisał Krzysztof Strzałkowski i dodał, że zamierza powiadomić o tym policję.
Dewastacja #SkwerBartoszewskiego na @MiejskaWola. Jakim trzeba być degeneratem, aby niszczyć wspólne mienie. Powiadamiamy policję. pic.twitter.com/W0Nr6s26h4— K.Strzałkowski (@KStrzalkowski) 6 grudnia 2016
Decyzją władz dzielnicy, tablica miała zostać wymieniona. Okazało się jednak, że te działania wyprzedziły służby Zarządu Dróg Miejskich, które wyczyściły tablicę.
- Jesteśmy poruszeni tym co się stało dziś w nocy. Jestem przekonany, że ten akt wandalizmu nie był przypadkowy i ma związek z kampanią nienawiści wytoczoną przeciwko Władysławowi Bartoszewskiemu - twierdzi burmistrz Strzałkowski.
- Policja została już zawiadomiona. Nie ma przyzwolenia na wandalizm i niszczenie publicznego mienia - skomentował Michał Olszewski, wiceprezydent Warszawy.
Jak ustalił reporter TVN24, policja zabezpiecza monitoring z okolicznych miejsc, który ma pomóc w namierzeniu sprawcy.
Nazwany w niedzielę
Skwerowi na tyłach sądu, przy Ogrodowej oficjalną nazwę nadano w niedzielę. Hanna Gronkiewicz-Waltz powiedziała, że chce, by było to miejsce spotkań, życzliwości i dialogu.
Upamiętnienie Bartoszewskiego to pomysł Mariusza Malinowskiego z Nowoczesnej. Napisał petycję i zebrał pod nią ponad 3 tys. głosów poparcia.
Decyzję radni miasta podjęli w październiku. Wówczas 37 osób było "za". Prawo i Sprawiedliwość wstrzymało się od głosu.
Wyciek gazu przy Maltańskiej
Spór o skwer, fragment programu "Polska i Świat"
md/r