Szykują wycinkę na Ochocie. Mieszkańcy bronią drzew

Protest na Ochocie
Źródło: Tomasz Zieliński /tvnwarszawa.pl
Z zielonej mapy Warszawy mają wkrótce zniknąć kolejne drzewa. Na celowniku urzędników znalazły się tym razem Park Wielkopolski i skwer Sue Rider. Mieszkańcy Ochoty zapowiadają, że nie zgadzają się na wycinkę.

Do wycinki wytypowano 22 drzewa i krzewy z zieleńca leżącego pomiędzy ulicami Wawelską a Filtrową. Wzbudziło to gwałtowne protesty ochocian. - Nie chcemy rzezi piłą mechaniczną w zabytkowym parku! Zaprotestujmy i uratujmy 22 drzewa przed mordercą! – nawoływali na stronie wydarzenia na portalu społecznościowym. Spotkali się w niedzielę o godzinie 13.00.

- Protestowało ok. 150 osób. Byli to nie tylko mieszkańcy Ochoty. W Parku Wielkopolski pojawiły się też osoby zaangażowane w obronie Ogrodu Krasińskich – relacjonuje Tomasz Zieliński, reporter tvnwarszawa.pl. - W parku stanął stolik przy którym zbierane były podpisy pod petycją o wstrzymanie wycinki. Chętnych było bardzo wielu – dodaje.

Żądają ekspertyzy

Z decyzją urzędników nie zgadza się Ingeborga Janikowska-Lipszyc, radna Ochoty i członek stowarzyszenia Ochocianie.

– Chodzi o zasadę. Jeżeli park jest zabytkowy, a drzewa mają po 60 lat, to przed jakimikolwiek działaniami powinna zostać przeprowadzona ekspertyza dendrologa, a nie komisji urzędników – mówi radna. – Stanu drzewa nie można oszacować tylko na nie patrząc. Musi to zrobić niezależny specjalista, który nie pracuje dla miasta – dodaje.

Ingeborga Janikowska-Lipszyc twierdzi, że reprezentuje mieszkańców przejętych tym, co dzieje się w parku. Jej wątpliwości budzi też sposób w jaki zdecydowano o losie parku.

– Urzędnik ma działać na korzyść mieszkańców i dzielnicy, ale przede wszystkim ma myśleć. Musi się zastanowić, czy pieniądze wydane na nowe nasadzenia, które mają zastąpić część wyciętych drzew, nie są większe od rzetelnej ekspertyzy i jedynie koniecznego przycięcia gałęzi – mówi.

Mieszkańcy domagają się wstrzymania decyzji o wycince do czasu wydania opinii przez dendrologa. Przygotowali też komiksowe dymki, dzięki którym drzewa same mogą "krzyczeć": "Pomóż mi!", "Dbaj o mnie!", "Ja żyję!".

Ubytki dziuplaste

Urzędnicy dowodzą jednak, że wycinka nie jest przypadkowa, a drzewa i krzewy chorują.

– Liczne wypróchnienia, ubytki dziuplaste, pęknięcia pnia i owocniki grzybów pasożytniczych – wylicza Katarzyna Niekrasz-Śwital, naczelnik Wydział Ochrony Środowiska dzielnicy Ochota i przytacza opinię stołecznego konserwatora zabytków, w której przeczytać można, że "ze względu na wady w budowie i złą kondycję zdrowotną, stanowiącą zagrożenie dla bezpieczeństwa użytkowników skweru, zezwala się na usunięcie wybranych drzew i krzewów".

Zgodę wydano z zastrzeżeniem, że usunięte rośliny zostaną zastąpione drzewami tych samych gatunków i posadzonych w tych samych miejscach.

Wycinka za wycinką

To nie pierwszy park, w którym w ostatnim czasie wycinane są drzewa. Zaczęło się od usunięcia ponad 300 drzew z Ogrodu Krasińskich. Wywołało to bardzo silne protesty mieszkańców. W obronie drzew stanęli też mieszkańcy prawobrzeżnej Warszawy, gdy dowiedzieli się o tym, że 101 drzew w Parku Praskim pójdzie pod topór. Porządki prowadzone są też w Parku Saskim, z którego ubędą 43 drzewa. Za każdym razem wycinka tłumaczona jest złym stanem roślin.

Protest na Ochocie

wp/b

skwer Sue Rider
skwer Sue Rider
Źródło: targeo.pl
Czytaj także: