Nagranie zostało zarejestrowane na skrzyżowaniu ulicy Okopowej z Dziką. @Andrzej jechał tuż za radiowozem. "To co (strażnicy - red.) zrobili jest niebezpieczne dla każdego obywatela. Ja zdążyłem wyhamować. Oni zupełnie olali sygnalizację. Zachowali się, jakby w ogóle jej nie było” - napisał.
"Koledzy się nie popisali"
Nagranie widział mł. insp. Marek Konkolewski z z Biura Ruchu Drogowego KGP. "Nie znam okoliczności tego zdarzenia. Mogę powiedzieć natomiast, że koledzy się nie popisali" - mówił w rozmowie z Kontaktem 24. "Nie dostosowali się do sygnalizacji świetlnej. W tym przypadku do światła czerwonego, które nakazuje zatrzymanie się. Jeżeli spieszyli się na interwencję, powinni jechać na tzw. sygnale" - tłumaczył.
"Jak widzimy na filmie, kierujący oznakowanym pojazdem straży miejskiej miał czas, żeby zatrzymać się przed sygnalizatorem, zwłaszcza, że sygnał żółty na sygnalizatorze F1 jest wyświetlany przez 4 sekundy. Strażnik wjechał na skrzyżowanie podczas nadawania sygnału czerwonego" - relacjonował przebieg zdarzenia.
Za przejazd na czerwonym świetle grozi kierującemu mandat od 300 do 500 zł i 6 pkt . karnych. "Te przepisy dotyczą wszystkich: kierowców amatorów, kierowców zawodowych, straży miejskiej, policji itd." - zaznaczył Konkolewski.
Straż miejska odpowiada
Warszawski oddział straży miejskiej poinformował, że w sprawie ma zostać przeprowadzona kontrola. Jak zapewniła rzeczniczka prasowa formacji, Monika Niżniak, "w każdym przypadku potwierdzenia popełnienia przez funkcjonariusza straży miejskiej wykroczenia, wyciągane są wobec niego konsekwencje służbowe".
ap/ja/roody