O sprawie pisaliśmy w niedzielę. Na forum tvnwarszawa.pl mnóstwo internautów narzekało, że trzydniowa impreza, która trwa do późnych godzin jest po prostu za głośna, a w nocy hałas nie pozwala spać. "Za głośno to za mało powiedziane. Przerażający basowy huk słyszalny jest mocno nawet na Mokotowie" - brzmiał tylko jeden z dziesiątek podobnych komentarzy.
"Liczymy na wyrozumiałość"
Organizator Orange Warsaw Festival przekonywał, że taka jest specyfika tego typu imprezy. Teraz do sprawy odniosła się spółka PL.2012+, czyli operator Stadionu Narodowego, na którym odbyła się impreza."Zakończył się trzydniowy Orange Warsaw Festiwal – jedno z największych i najlepszych wydarzeń muzycznych w Europie. Mamy pełną świadomość tego, że o ile dla ponad 110 000 uczestników były to trzy dni fantastycznej zabawy, o tyle dla znacznej części z Was oznaczały trzy dni niedogodności związanych z głośną muzyką" – czytamy.
"Rozumiemy Wasze niezadowolenie wynikające z panującego przez ten czas hałasu. Ale rozumiejąc Was, liczymy także na Waszą wyrozumiałość" – dodaje operator areny.I przekonuje, że Stadion Narodowy jest miejscem najważniejszych i największych imprez. "Również tych rozrywkowych, muzycznych, podczas których jest głośno. Ale także wielu, wielu innych, o zupełnie innym charakterze. Dzięki temu Stadion żyje, dzięki temu jest miejscem otwartym, dzięki temu nie dopłacacie do niego ani złotówki, dzięki temu jest jedną z najważniejszych wizytówek Warszawy i Polski w Europie" – twierdzi spółka PL.2012+.
Mail dla "sąsiadów"
Przekonują, że na 365 dni w roku, zaledwie 4 to imprezy muzyczne, podczas których głośno gramy.
"Tworzymy naszą ofertę tak, by – na ile jest to możliwe – łączyć elementy biznesowe, wizerunkowe oraz społeczne. Tej zasady trzymaliśmy się w zeszłym roku, trzymamy się w tym i trzymać się będziemy w latach kolejnych" – przekonują.Spółka utworzyła też adres e-mail: sasiedzi@stadionnarodowy.org.pl. Jak przekonuje, dzięki temu chce się dowiedzieć, co budzi wątpliwości mieszkańców okolicy.
TAK ZAPOWIADANO FESTIWAL:
ran/r
Piotr Metz o tegorocznym festiwalu