Najpierw "nie" powiedzieli radni z Ochoty, a teraz dołączyli do nich samorządowcy ze Śródmieścia. To reakcje na pomysł, by skrzyżowanie przy Dworcu Centralnym nazwać rondem Czterdziestolatka.
O tej propozycji pisaliśmy w poniedziałek. Rondo Czterdziestolatka miało odnosić się do popularnego serialu, który opowiadał m.in. o budowie Dworca Centralnego, a także głównego bohatera serii - Stefana Karwowskiego.
Czterdziestolatek, Thatcher czy Brym?
Jak przekonywała przewodnicząca komisji nazewnictwa w radzie miasta, pozytywne opinie zespołu ds. nazewnictwa i komisji nazewnictwa miały kończyć spekulacje na temat nazwy ronda na skrzyżowaniu Al. Jerozolimskich, Chałubińskiego i al. Jana Pawła II.
Jednak dzielnicowym samorządowcom pomysł się nie spodobał.
- Radni zaopiniowali pomysł nadania nazwy rondo Czterdziestolatka negatywnie - mówi Urszula Majewska, rzeczniczka Śródmieścia. - Przypomnieli, że jeszcze trwa rozpatrywanie wniosku, by nazwać je imieniem zmarłej w tym roku brytyjskiej premier Margaret Thatcher. Ze strony radnych Prawa i Sprawiedliwości padła też propozycja, by nazwać je imieniem pułkownika Zbigniewa Bryma - dodaje.
"Nieporównywalne wartości"
Tym samym radni ze Śródmieścia podzieli zdanie kolegów z Ochoty (rondo leży na terenie dwóch dzielnic). Ci również nie godzą się na rondo Czterdziestolatka, a swoją opinię przedstawili w ubiegłym tygodniu. Wtedy także zaproponowali, by skrzyżowanie nazwać imieniem pułkownika Bryma - dowódcy "Żelaznej Reduty" w czasie walk o stolicę w sierpniu i wrześniu 1944 r.
- Jesteśmy przekonani, że prawdziwi, choć w przeszłości wymazywani ze świadomości zbiorowej, bohaterowie, mają pierwszeństwo w honorowaniu ich nazwiskami ważnych dla Warszawy miejsc. Nie da się bowiem mierzyć tą samą miarą bohaterstwa Dowódcy "Żelaznej Reduty" i dokonań fikcyjnej postaci czyli "Inżyniera Stefana Karwowskiego – Czterdziestolatka", skądinąd sympatycznego bohatera serialu telewizyjnego. Są to wartości nieporównywalne – przekonywali w przedstawionej opinii.
Jednak dzielnice jedynie opiniują wniosek. Ostateczna decyzja należy do Rady Warszawy.
Rondo Gierka?
Dyskusje na temat nazwy dla tego miejsca toczą się od dłuższego czasu. Lewica chciała, by nosiło imię Edwarda Gierka, ale w kwietniu powstała kontrpropozycja. Środowiska prawicowe zasugerowały na patronkę zmarłą w tym roku byłą premier Wielkiej Brytanii Margaret Thatcher. Formalnie jednak trzeba poczekać pięć lat po śmieci danej osoby, by móc ją upamiętnić w stołecznym nazewnictwie. Wnioskodawy liczą, że w przypadku Margaret Thatcher udałoby się zrobić wyjątek.
ran/b
Źródło zdjęcia głównego: Tomasz Zieliński / Tvnwarszawa.pl