Stowarzyszenie Pozytywny Wilanów wygrało proces w trybie wyborczym. Aktywiści przekonywali, że jeden z mieszkańców rozpowszechnia "nieprawdziwe informacje" o ich rzekomych powiązaniach z Platformą Obywatelską. Wnioskowali o sprostowanie. Sąd uwzględnił część ich wniosków.
Pozytywny Wilanów to nowa, założona w tym roku organizacja, która wystawiła kandydatów do rady dzielnicy. W ostatnich dniach (17 października) jej członkowie złożyli do sądu wniosek w trybie wyborczym. Apelowali o "zakaz rozpowszechniania nieprawdziwych informacji" dotyczący między innymi zarzutów, że "Pozytywny Wilanów to nieuczciwy Wilanów", że "Pozytywny Wilanów to pułapka dla mieszkańców" oraz że jedna z działaczek tego stowarzyszenia i kandydatka na radną "ma problemy z przestrzeganiem prawa".
Informacje te miał rozpowszechniać w mediach społecznościowych jeden z mieszkańców - Zbigniew Różycki.
Pozytywny Wilanów wnosił przede wszystkim o sprostowanie nieprawdziwych informacji, przeprosiny dwóch działaczy stowarzyszeniach (Bertranda Jasińskiego i Sylwii Hermanowskiej) poprzez własnoręcznie napisane oświadczenia. Apelowali też o wpłacenie 50 tysięcy złotych na rzecz Fundacji Towarzystwo Przyjaciół Centrum Zdrowia Dziecka.
Rozprawa odbyła się w czwartek przed Sądem Okręgowym. Ten przyjął część wniosków Pozytywnego Wilanowa.
Sędzia - jak czytamy w dokumencie - "zakazał Zbigniewowi Różyckiemu rozpowszechniania nieprawdziwych informacji o tym, że Komitet Wyborczy Wyborców Pozytywny Wilanów to nieuczciwy Wilanów oraz o tym, że komitet ten to przybudówka Platformy Obywatelskiej".
Dodatkowo, pozwany przez aktywistów Różycki ma opublikować sprostowanie na kilku stronach internetowych związanych z Wilanowem i na Facebooku, a także wpłacić pięć tysięcy złotych (a nie 50, jak chcieli aktywiści) na rzecz Fundacji Towarzystwo Przyjaciół Centrum Zdrowia Dziecka.
Konflikt lokalnych organizacji
Kiedy pytamy aktywistów z Pozytywnego Wilanowa o całą sprawę, odpowiadają: "jest niestety bardzo brudna".
- Pan Zbigniew Różycki jest związany ze Stowarzyszeniem Mieszkańców Miasteczka Wilanów, które od samego początku atakuje nas. Czyni to poprzez konta fejkowe oraz powiązane ze sobą profile Facebooku w tym Miasteczko Przyjazne, Transparentny Wilanów, Stowarzyszenie Mieszkańców Miasteczka Wilanów i konto prywatne Pana Zbigniewa Różyckiego - przekonuje Maciej Sikorski ze stowarzyszenia Pozytywny Wilanów.
Przedstawiciele Stowarzyszenia Mieszkańców Miasteczka Wilanów odpowiadają jednoznacznie: "nie mamy żadnych fejkowych kont i tzw. płatnych trolli". - To insynuacja. Nie ma na to żadnych dowodów, nic o tym nie wiem - przekonuje Tomasz Kuszlejko, przedstawiciel organizacji. Dodaje, że jego Stowarzyszenie nie będzie na ostatniej prostej kampanii "bawić się w procesy wyborcze". - Mamy inne zadania, chcemy skupić się na mieszkańcach naszej Dzielnicy - podkreśla.
Stowarzyszenie Mieszkańców Miasteczka Wilanów to organizacja, która działa od 11 lat, początkowo tylko - jak wskazuje nazwa - w Miasteczku Wilanów, a teraz także w innych częściach dzielnicy.
"Nie jest członkiem stowarzyszenia"
Kuszłejko, pytany o Zbigniewa Różyckiego wskazuje, że nie jest on członkiem SMMW. - Jest mieszkańcem Wilanowa z Kępy Zawadowskiej. Działa w fundacji Mops, której celem jest promocja i ochrona rasy mops. Uczestniczył między innymi w Dniach Wilanowa, gdzie miał punkt informacyjny swojej organizacji w ramach Dzielnicowej Komisji Dialogu Społecznego.
Pozytywny Wilanów odbija piłeczkę i przekonuje, że Zbigniew Różycki "jest członkiem obwodowej komisji wyborczej , do której został zgłoszony właśnie przez Stowarzyszenie Mieszkańców Miasteczka Wilanów".
Kuszłejko potwierdza ten fakt. - Pan Różycki zgłosił się jak każdy z około 40 osób, które poprosiły o ich wskazanie w celu pracy w komisji wyborczej. Od tego roku to właśnie tylko komitety mają prawo do zgłaszania osób do komisji wyborczych. Nie mamy wpływu na to, co i w jakiej formie pisze mieszkaniec. Łączenie obu spraw jest nadużyciem o ile nie manipulacją - mówi dalej członek SMMW.
Sam Zbigniew Różycki w krótkiej rozmowie telefonicznej powiedział, że nie wiedział o pozwie i całej sprawie. - Nie było mnie w Warszawie. Jak przyjechałem, zobaczyłem, że jest już wyrok. Nie dano mi szansy, by się obronić. Oczywiście złożyłem apelację - powiedział.
Podkreślił też, że w mediach społecznościowych "wypowiadał się jako osoba prywatna" i "nie jest członkiem Stowarzyszenia Mieszkańców Miasteczka Wilanów".
Działania stowarzyszenia Pozytywny Wilanów Różycki ocenia surowo. - To jest skandal i kneblowanie ust prywatnej osobie - przekonuje. Jeśli chodzi o treści rozpowszechniane w mediach społecznościowych, przekonuje, że nie oczerniał działaczy Pozytywnego Wilanowa, ale "zadawał im pytania" między innymi o sposób finansowania kampanii wyborczej. - A jeśli ktoś nie odpowiada na pytania, to działa - w moim przekonaniu nieuczciwe - stwierdza Różycki.
Procesy w trybie wyborczym
To nie pierwszy proces w trybie wyborczym, z którym mieliśmy do czynienia w warszawskiej kampanii. Na początku października szef sztabu Koalicji Obywatelskiej Jarosław Szostakowski pozwał rzecznika Patryka Jakiego - Jacka Ozdobę i wygrał. Polityk prawicy musiał opublikować sprostowanie za rozpowszechnianie "nieprawdziwej informacji, jakoby lider listy i sztabu PO w Warszawie Jarosław Szostakowski forsował korzystną dla mafii reprywatyzacyjnej uchwałę likwidującą gimnazjum w Warszawie przy ulicy Twardej".
Jan Śpiewak, kandydat Wygra Warszawa na prezydenta Warszawy pod koniec września wygrał proces z radnym Prawa i Sprawiedliwości, ale przegrał w ostatnich dniach - z burmistrzem Włoch Michałem Wąsowiczem. Sąd uznał, że Śpiewak niesłusznie mówi, że Wąsowicz był "umoczony w aferę reprywatyzacyjną" i również nakazał sprostowanie.
W ostatni czwartek pozew w trybie wyborczym przeciwko Patrykowi Jakiemu zapowiedziało stowarzyszenie Miasto Jest Nasze.
- Patryk Jaki w Polskim Radiu24 stwierdził, że "Miasto Jest Nasze jest dogadane z Platformą Obywatelską", insynuując w ten sposób, że nasze działania czy krytyka działań Jakiego, wynika z tego "dogadania" - powiedział pełnomocnik wyborczy komitetu Miasto Jest Nasze-Ruchy Miejskie Jan Mencwel, który złożył pozew.
Dodał, że już wcześniej padały tego typu sugestie, a teraz wypowiedź Jakiego jest powielana w mediach społecznościowych. - Nie zgadzamy się na prowadzenie tego typu kampanii wyborczej opartej na insynuacjach, na podważaniu wiarygodności - powiedział Mencwel.
kw/PAP
Źródło zdjęcia głównego: archiwum TVN24