Na Kanale Żerańskim strażacy za pomocą sonaru, od wczesnego popołudnia szukali ciała zaginionej pod koniec lutego kobiety. Wszystko dlatego, że na brzegu znaleziono plecak, który mógł do niej należeć.
Akcja służb na pontonach rozpoczęła się w czwartek około 12.30, a zakończyła po godz. 15.00. - Działania na kanale zostały zakończone po godz. 15. Nie znaleziono ciała – mówi Marta Sulowska z komendy na Pradze. - Trzeba jednak sprawdzić wszystkie okoliczności. Sprawą dalej będziemy się zajmowali - dodaje.
Znaleziony plecak
Służby zdecydowały się na poszukiwania na Kanale Żerańskim, bo policjanci dostali informacje, że ktoś na brzegu kanału znalazł plecak.
Jak mówiła wcześniej Sulowska, plecak mógł należeć do zaginionej 25 lutego kobiety.
- Młoda kobieta opuściła ośrodek, w którym przebywała i do teraz nie nawiązała z nikim kontaktu - podała Sulowska. - W plecaku znajdowały się prywatne rzeczy, między innymi notes, który sugeruje, że ten plecak należy do zaginionej - precyzuje Sulowska.
Pomaga straż z legionowa
Na miejscu działań był nasz reporter.
- Strażacy na pontonie za pomocą sonaru (urządzenie służące do podwodnych poszukiwań - red.) starają się odnaleźć ewentualnego topielca - relacjonował przed 13.00 Tomasz Zieliński, reporter tvnwarszawa.pl. – Akcja ma miejsce między wiaduktem kolejowym a drogowym na Kanale Żerańskim - dodał.
- W akcji bierze udział jeden zastęp z legionowskiej straży pożarnej. Jest to grupa ratownictwa wodnego - informował Michał Konopka ze straży pożarnej.
Na miejscu było także kilku policjantów.
su/mz