Warszawa ma pięć takich laboratoriów. – Sprzęt kupiliśmy po to, by straż miejska mogła skutecznie prowadzić swoją pracę. Takie urządzenie pozwala lokalnie zidentyfikować, czy w danym miejscu rzeczywiście jest problem – mówi wiceprezydent Michał Olszewski.
Ratusz liczy, że dzięki temu skończą się tłumaczenia, że śmieci "pali na pewno ktoś inny".
Sprzęt, w który wyposażone są "smogowozy", jasno pokazuje kto i czym ocieplał swój dom. Strażnicy mogą to sprawdzić nawet bez wchodzenia na posesję. Podjeżdżają pod dom, wysuwają przez szybę specjalną rurkę i po kilku minutach wyniki są już jasne.
Laboratoria na kółkach co chwila podejmują nowe interwencje. Każdego dnia jest nawet sto skarg na sąsiadów zatruwających powietrze.
Nawet 500 zł mandatu
Za palenie śmieci grozi 500 zł mandatu, a to wcale nie najwyższa kara. – Możemy wystąpić na drogę administracyjną. Niestety dłuższą i bardziej uciążliwą w udowadnianiu. Wtedy kara może się skończyć nawet milionem złotych – przestrzega Olszewski.
To, co wydostaje się z kominów, jest zabójczo niebezpieczne. Ogrzewanie domów nieodpowiednim paliwem, w tym śmieciami przyczynia się do powstania smogu.
Warszawa wysyła na ulicy strażników, inne miasta dokładają pieniędzy na wymianę pieców albo stawiają na zakup elektrycznych autobusów.
O zakupie mobilnych laboratoriów informowaliśmy na tvnwarszawa.pl:
Nowe wozy dla Straży Miejskiej
Łukasz Wieczorek/kw/r