Śmieci od podłogi po sufit. Spółdzielnia rozpoczęła porządki

Śmieci upchnięte od podłogi aż po sufit
Źródło: Artur Węgrzynowicz / tvnwarszawa.pl
W poniedziałek rozpoczęło się sprzątanie zaśmieconego mieszkania w bloku przy Rechniewskiego. Taką możliwość spółdzielnia mieszkaniowa wywalczyła przed sądem.

Mimo że w piątek właściciel lokalu sam zabrał się za porządki i uprzątnął balkon, w środku wciąż jest mnóstwo śmieci. - Jeden kontener jest już niemal w całości załadowany, ale do mieszkania nadal nie można wejść. Śmieci są w nim upchnięte od podłogi aż po sam sufit - opisywał Artur Węgrzynowicz, reporter tvnwarszawa.pl.

Dodał też, że ekipa sprzątająca pracuje w maskach ochronnych, a jej pracownicy zaznaczają, że im więcej śmieci wynoszą, tym gorszy zapach zaczyna wydobywać się ze środka lokalu.

Balkon uginał się od śmieci

O sprawie pisaliśmy na tvnwarszawa.pl na początku ubiegłego tygodnia. Balkon w bloku przy Rechniewskiego 12 uginał się od śmieci, nie lepiej było wewnątrz mieszkania. Według relacji mieszkańców budynku problem narastał od kilkunastu lat.

W sprawę zaangażowała się spółdzielnia, która na drodze sądowej wywalczyła możliwość wejścia do środka, aby uprzątnąć bałagan, a potem przeprowadzić dezynfekcję i deratyzację mieszkania.

W asyście policji

Zgodnie z planem spółdzielni w poniedziałek rozpoczęło się wielkie sprzątanie. - Ekipa sprzątająca weszła do środka. Jest tu też policja. Właściciel na początku próbował przekonać wszystkich, że sam uprzątnie śmieci z zewnątrz i będzie systematycznie wynosił to, co zostało w środku - relacjonował Węgrzynowicz.

Jednak mężczyźnie nikt nie uwierzył. - Jak mówili obecni na miejscu przedstawiciele spółdzielni, zmagania z właścicielem mieszkania trwają od kilkunastu lat i nauczeni tymi doświadczeniami, nie mogą przystać na jego propozycję - wyjaśniał nasz reporter.

Właściciel przyglądał się poczynaniom ekipy sprzątającej. - Często zwraca uwagę pracownikom, że wyrzucają cenne rzeczy - dodał Węgrzynowicz.

Jak przekazała nam Joanna Węgrzyniak z komendy rejonowej na Pradze Południe, administracja budynku poprosiła policję o asystę i zabezpieczenie mieszkania na czas prac porządkowych.

"Tam są tony śmieci"

Jak mówił w piątek prezes spółdzielni Gocław-Lotnisko Krzysztof Sieczyński, konieczne będzie usunięcie całej zawartości mieszkania, łącznie z meblami. - Tam są tony śmieci. W środku jest tragedia. W tym lokalu trzeba przeprowadzić dezynsekcję i odrobaczanie, odszczurzyć i odmysić. Trzeba sprawdzić stan tynków, zobaczyć, czy nie przesiąkły - wyliczał.

Akcja czyszczenia mieszkania przy Rechniewskiego z pewnością potrwa kilka dni. - To czteropokojowe mieszkanie, a odpadów jest bardzo dużo. Sufit, ściany, podłogi z pewnością okażą się zniszczone. Przywrócenie tego mieszkania do stanu używalności wymaga jeszcze mnóstwa czasu i pracy - ocenił Węgrzynowicz.

Śmieci w mieszkaniu

kk/b

Czytaj także: