GITD kontroluje autobusy regularnie, ale w środę przy ulicy Zamoyskiego do badania stanu technicznego pojazdów wykorzystano specjalną, jedyną w Polsce mobilną stację, która pozwala dokładnie sprawdzić układ hamulcowy, stan zawieszenia czy podwozia.
- Ta stacja jest na wyposażeniu inspektoratu w Bydgoszczy i często jest wykorzystywana w różnych województwach do tego typu kontroli autobusów czy ciężarówek - mówi Alvin Gajadhur, rzecznik GITD. - Wczoraj i dzisiaj z wykorzystaniem mobilnej stacji były kontrolowane autobusy podmiejskie, które dowożą mieszkańców z podwarszawskich miejscowości do pracy do Warszawy - dodaje.
Chodzi głównie o autobusy z Radzymina, Wołomina czy Legionowa. Gajadhur określił wyniki kontroli jako "przerażające" i zapewnił, że wszystkim kierowcom skontrolowanych autobusów odebrano dowody rejestracyjne.
Kierowcy o kontroli
Bardzo poważne usterki
Według rzecznika, wszystkie te pojazdy nie powinny w ogóle wyjeżdżać na ulice i wozić pasażerów. Jakie usterki wykryli kontrolerzy?
- Niesprawne układy hamulcowe, luzy w układach kierowniczych, wycieki płynów eksploatacyjnych, popękane przewody hamulcowe, popękane tarcze hamulcowe, skorodowane układy wydechowe - wylicza Alvin Gajadhur.
W środę skontrolowano w sumie 14 autobusów, a dzień wcześniej - 13 pojazdów. Część autobusów otrzymała natychmiastowy zakaz dalszej jazdy. Pozostała otrzymała warunkowe dopuszczenie do ruchu ważne tylko przez kilka dni.
Winne złe części czy dziurawe drogi?
Kierowcy zapewniali, że przeglądy swoich pojazdów wykonują regularnie co pół roku. - To są drobne usterki, które usuwa się na bieżąco - bagatelizował jeden z nich.
Inny przekonywał, że wina leży po stronie części, które nie są najlepszej jakości. - Nowe części można założyć, a za dwa dni będą takie same - argumentował.
Kolejny kierowca źródeł usterek szukał natomiast w złej nawierzchnię dróg.
su/b