- Nie są to ostatnie wyroki w tej sprawie. Prokuratura okręgowa Warszawa Śródmieście postawiła dwunastu osobom zarzut czynnej napaści na funkcjonariuszy publicznych oraz czynnego udziału w zbiegowisku - powiedział w czwartek na antenie TVN24 Przemysław Nowak, rzecznik Prokuratury Okręgowej.
Jak tłumaczył, tego rodzaju sprawy nie mogą toczyć się w trybie przyspieszonym. Dodał, że są to przestępstwa znacznie surowsze i zagrożone znacznie surowszą karą, niż przestępstwa w zakresie, których wczoraj (środa-red.) sąd wyrokował.
Zobacz uzasadnienie jednego z wyroków - sędzia uczy oskarżonego, czym jest patriotyzm:
Kara za burdy 11 listopada. Środowy wyrok
Zarzuty za podpalenie budki i tęczy
W środę dwie osoby usłyszały zarzut zniszczenia mienia. Dokładnie chodzi o podpalenie budki przed ambasadą rosyjską i tęczy na pl. Zbawiciela. - Postępowanie w ich sprawach będzie odbywać się w trybie zwyczajnym - powiedział Nowak.
Jeden z nich to Kamil Z., 22-letni członek ONR, który został zatrzymany w poniedziałek wieczorem na terenie powiatu radomszczańskiego. Jest on podejrzany o podpalenie budki przy ambasadzie rosyjskiej i altanki na śmieci, znajdującej się przy placówce. Kamilowi Z. grozi za to 5 lat więzienia.
- Przesłuchany w charakterze podejrzanego Kamil Z. nie przyznał się do popełnienia zarzucanych mu czynów i odmówił składania wyjaśnień - podał prok. Nowak.
W czwartek sąd podjął decyzję o aresztowaniu mężczyzny na dwa miesiące.
Dwóch kolejnych zatrzymanych w związku z podpaleniem budki przesłuchano w charakterze świadka, a następnie zostali zwolnieni.
Zarzut zniszczenia mienia usłyszał również mężczyzna, który jest podejrzany w sprawie podpalenia tęczy na pl. Zbawiciela. Mężczyzna usłyszał już zarzut oraz został już przesłuchany przez prokuratora w Komendzie Rejonowej Policji i zwolniony. Jak tłumaczy Nowak: brak było przesłanek do zastosowania wobec mężczyzny środka zapobiegawczego w postaci aresztu tymczasowego.
Dodał, że we wszystkich sprawach prokuratura cały czas zbiera materiały dowodowe.
Po zamieszkach 11 listopada
Jak podał Mariusz Mrozek, rzecznik KSP, po burdach podczas Marszu Niepodległości 11 listopada stołeczni policjanci zatrzymali w sumie 74 osoby.
Mrozek informuje, że do chwili obecnej przedstawiono 33 zarzuty karne, a 22 osoby zostały zwolnione po przesłuchaniu.
Siedem osób dobrowolnie poddało się karze. Sześciu - za naruszenie nietykalności funkcjonariusza, a jeden - za posiadanie narkotyków.
Dwóch poszukiwanych listem gończym przekazano do Zakładu Karnego lub Aresztu Śledczego.
Czterech mężczyzn odpowie za wykroczenie, takie jak używanie wulgaryzmów, posiadanie racy, a dwóch nieletnich - za udział w nielegalnym zbiegowisku.
Wobec ośmiu mężczyzn, którzy usłyszeli zarzuty - za naruszenie nietykalności policjanta, znieważenie funkcjonariusza, czynną napaść, czy udział w nielegalnym zbiegowisku - zastosowano policyjny dozór - informuje KSP.
PAP, su/mz