Wojewódzka konserwator zabytków wpisała do rejestru zabytków pawilon Emilii. Zdaniem ratusza, ten ruch stawia pod znakiem zapytania planowane przenosiny pawilonu – podaje "Gazeta Stołeczna".
Rozbiórka Emilii trwa. W myśl porozumienia zawartego pomiędzy jej właścicielem - firmą Griffin Real Estate - i ratuszem, dach i elementy wystroju wnętrza, które można ponownie użyć, wykorzystane zostaną przy odtworzeniu Emilii. Ma stanąć przy Pałacu Kultury i Nauki, na skraju Parku Świętokrzyskiego.
"Ryzyko utraty miejskich środków"
Ale teraz nie wiadomo, czy operacja dojdzie do skutku. Wojewódzka konserwator Barbara Jezierska wpisała resztki budynku do rejestru zabytków przed świętami Bożego Narodzenia (jej decyzja nie jest jeszcze prawomocna). - Umieściłam w rejestrze zabytków samą konstrukcję Emilii, czyli to, co w tym budynku najważniejsze - zapewnia Jezierska w rozmowie ze "Stołeczną". I twierdzi, że wpisując Emilię do rejestru, nie zamierzała torpedować przenosin. Zapewnia też, że teraz stołeczny konserwator będzie mógł oficjalnie sprawować nadzór nad demontażem pawilonu.
Jednak ten twierdzi, że takiej pomocy nie potrzebuje, bo już nadzoruje demontaż. - W tej chwili zgodnie z planem pracujemy, ale jeżeli decyzja o wpisie pawilonu do rejestru stanie się ostateczna, będzie to na tyle duża zmiana statusu tego obiektu, że powodować może ponowne negocjacje porozumienia miasta z inwestorem. Istnieje także ryzyko utraty miejskich środków zarezerwowanych na przeniesienie pawilonu. Być może trzeba będzie wznowić niektóre procedury. W pewnym sensie wrócimy do punktu wyjścia – przestrzega na lamach gazety Michał Krasucki.
Griffin Real Estate zapowiada odwołanie się od decyzji wojewódzkiej konserwator zabytków. "Jednocześnie pragniemy nadmienić, że firma mająca ostateczne pozwolenie na rozbiórkę, wsłuchując się w głosy organizacji społecznych i warszawiaków, zawarła z miastem bezprecedensowe porozumienie, na mocy którego realizuje i finansuje kwotą idącą w miliony złotych operację demontażu i przeniesienia pawilonu w nowe, prestiżowe miejsce. Odbywa się to pod nadzorem stołecznego konserwatora zabytków. Wszystko po to, aby uratować i należycie wyeksponować pawilon jako ciekawy przykład architektury modernizmu" - cytuje Grzegorza Indulskiego "Stołeczna".
ran/r