Ratusz sugestię o trudnościach w dopisywaniu się do spisu uważa za bezpodstawne i deklaruje, że przekaże wszelkie informacje. - Czekamy na interpelację radnych PiS. Na pewno udostępnimy im te informacje - powiedziała PAP zastępczyni rzecznika prasowego stołecznego ratusza Agnieszka Kłąb.
"Urzędnicy zniechęcają wyborców"
O trudnościach z dopisywaniem do spisu wyborców mówił na poniedziałkowej konferencji prasowej w Sejmie wiceprezes PiS, szef stołecznych struktur partii Mariusz Kamiński. - Mamy cały szereg sygnałów, że prawa wyborcze osób, które chcą wziąć udział w referendum, mogą być naruszane - powiedział.
Z kolei szef klubu warszawskich radnych PiS Maciej Wąsik powiedział, że od osób, które chcą dopisać się do spisu wyborców, wymagane są liczne dokumenty potwierdzające fakt zamieszkania w Warszawie. - Urzędnicy podchodzą do sprawy w taki sposób, by zniechęcić ludzi do dopisywania się do spisu wyborców - ocenił radny PiS.
- Wiemy też, że straż miejska czy policja chodzą po mieszkaniach, weryfikując, czy osoby zamieszkują w danym miejscu. Często dzieje się to w godzinach pracy - dodał. Jak mówił, zna przykłady osób, które nie są dopisywane do spisu wyborców, mimo że na przykład przedstawiły umowę najmu mieszkania.
Zapytają, ilu odmówiono
Wąsik zapowiedział, że klub radnych PiS w Radzie Warszawy złoży do prezydent stolicy interpelację. - Będziemy chcieli, by odpowiedziała, najlepiej przed terminem referendum, ile osób próbowało dopisać się do spisu wyborców, w ilu przypadkach to się udało, a ile było odmów - podkreślił.
Kamiński zwrócił z kolei uwagę, że w Warszawie duża grupa mieszkańców to pracownicy administracji publicznej, rządowej i samorządowej. - Jeśli będziemy mieli informację, że doszło do nadużycia stosunków zależności wobec urzędników, że na terenie urzędów będzie miała miejsce jakakolwiek agitacja ze strony przełożonych zniechęcająca do udziału w referendum, to oznacza to złamanie kodeksu karnego i o takich przypadkach będziemy informowali organy ścigania - zapowiedział wiceprezes PiS.
Ratusz zaprzecza
Odnosząc się do wystąpienia polityków PiS, zastępczyni rzecznika prasowego stołecznego ratusza stwierdziła, że nieprawdziwe są sugestie, że urzędnicy zniechęcają do dopisywania się do spisu wyborców. - Każdy, kto chce się dopisać do spisu wyborców, może to zrobić, aczkolwiek musi udowodnić, że rzeczywiście mieszka w Warszawie i z Warszawą jest związany - powiedziała Kłąb.Jak zaznaczyła, aby to zrobić, wystarczy przedstawić umowę najmu albo nawet tylko oświadczenie właścicieli mieszkania o tym, że dana osoba w nim mieszka.
Kłąb odniosła się również do zarzutu, że straż miejska weryfikuje, czy osoby zamieszkują w danym miejscu. - W skali prawie dwumilionowego miasta, jakim jest Warszawa, były trzy takie przypadki. Chodziło o niedopełnienie obowiązku meldunkowego po prostu - powiedziała. Jak zaznaczyła, trudno mówić w tym przypadku o celowym utrudnianiu uczestnictwa w referendum.
Jak się dopisać?
Osoby, które nie są zameldowane w Warszawie, a chcą wziąć udział w referendum, muszą wystąpić o dopisanie ich do rejestru wyborców. Z wnioskiem może wystąpić także osoba bez stałego zameldowania przebywająca na terenie Warszawy.
Do złożenia wniosku potrzebny jest dokument tożsamości: dowód osobisty lub inny dokument ze zdjęciem oraz deklaracja dotycząca miejsca zamieszkania na terenie danej dzielnicy. Wniosek składa się w dzielnicowej delegaturze biura administracji i spraw obywatelskich. Możliwe jest też złożenie wniosku przez internet. Aby skorzystać z usługi, wyborca musi mieć konto i zaufany profil na platformie ePUAP (epuap.gov.pl).
Wniosek o dopisanie do rejestru można złożyć najpóźniej ostatniego dnia roboczego, poprzedzającego dzień głosowania, tj. w piątek 11 października. Urząd ma trzy dni na wydanie decyzji o wpisaniu do rejestru wyborców lub o odmowie wpisania. Od wydanej decyzji przysługuje skarga do sądu rejonowego, w terminie trzech dni od jej otrzymania. Sąd rozpoznaje skargę w postępowaniu nieprocesowym, również w terminie trzech dni od dnia jej doręczenia.
Referendum w sprawie odwołania prezydent Warszawy Hanny Gronkiewicz-Waltz odbędzie się 13 października. Będzie ważne, jeśli weźmie w nim udział 3/5 liczby wyborców, którzy uczestniczyli w wyborach prezydenta w Warszawie w 2010 roku, czyli co najmniej 389 430 osób. Inicjatywę zapoczątkowaną przez szefa Warszawskiej Wspólnoty Samorządowej, burmistrza Ursynowa Piotra Guziała poparły m.in.: PiS, Ruch Palikota i Solidarna Polska.
PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24